Do syta chleba
Kroki zmierzają do celu
lata przybliżają mój kres
w galopie nie zauważam ich biegu
a, gdy nadejdzie zaskoczy mnie
Rozżalonym członkom, bezwładnym
nic nie będzie posłuszne
a naszym oczom bezradnym
będą towarzyszyć łzy bezduszne.
Za to Tam dostaniemy dużo nieba
i razem z Magdą do syta chleba
słońce nam na zawsze zaświeci
a orkiestra ptasia sonety poleci
Kiedy staniemy przed Bogiem w sądzie
nasz Anioł Stróż świetlisty,biały
obok nas struchlałych usiądzie
by zagubione nasze dusze tak się nie bały.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania