Do tej pory nie wiedziałam co to napiwek

Moja mama robiła zapiekankę ziemniaczaną z kurczakiem i brokułem. Byłam taka głodna że już nie mogłam wytrzymać, więc zjadłam kanapkę z ogórkiem. Lecz z czasem stwierdziłam że to był zły pomysł, nie byłam głodna.

 

Wyszłam na spacer po okolicznym lesie i zobaczyłam jakąś restaurację. Podeszłam i weszłam. Tam była rzeczywiście restauracja. Usiadłam przy stoliku. Po chwili podeszła do mnie kobieta. Była dość niska, była blondynką, a w zasadzie to jej włosy były bardziej siwe niż blond, ubrana była w zieloną szatę i czarne sandały, oczy miała niebieskie. Taki kolor oznacza życie królewskie. Choć jej postura nie wyglądała na bogatą. Zauważyłam na jej palcu pierścionek zaręczynowy. Wyglądał na drogi, więc zapytałam:

- Witaj. Jestem Greise. Co to za bar? Nigdy tu nie byłam.

- Ja jestem kelnerką. Nie pracuje tu długo, ale mogę powiedzieć, że trochę tu stoi.

- Aha. Warto wiedzieć. Nie chcę być wścibska.Ale wcześniej widziałam twój pierścionek. Bardzo ładny.

- A dziękuję.

- (Uśmiechnęłam się)

- Coś podać? - dziewczyna weszła w rolę kelnerki.

- Nie wiem, ale co bym dostała na ząb?

- Ach zupełnie zapomniałam o menu. Zaraz przyniosę. - Odeszła na chwilę.

- (Zaczęłam oglądać wystrój dużej hali)

- Już jestem. - Przyniosła kartę. Jej format był podobny do A4. Wypisane były przystawki, dania główne,desery i napoje.Wyglądała na trochę pobrudzoną.

Popatrzyłam i wybrałam truskawkowe ciasteczka oraz soczek. Miał taki żółty kolorek.

Po kilku minutach otrzymałam zamówienie. Zjadłam spokojnie. Po czym znów podeszła kelnerka i popatrzyła na mnie.

- Nie wiem za bardzo o co chodzi...

- No przyszłam jeszcze raz po napiwek.

- Aha przepraszam. Co to znaczy?

- Napiwek? Yyyy.. pieniądze. Musisz zapłacić za to co zjadłaś.

- Nie wiedziałam. Nie mam przy sobie żadnych monet.

- A ja nie wiem co mam zrobić bo jeszcze takiego przypadku nie było.

- To może ja wrócę do domu i przyniosę tyle ile potrzeba.

- 17,50$

- Co takiego przecież nawet na miesiąc tyle nie zarabiam.- Oburzona wyszłam.

* * *

A mama zaczęła się martwić. Obeszła cały dom. Chociaż nie zajęło je to dużo czasu ba taka chatka w lesie ma zaledwie dwa pokoiki.

* * *

- Wracam do domu nie będę płaciła tyle kasy za ledwie przekąskę i coś do łyknięcia.- Żaliła się Greise do samej siebie.

- Ach córeczko! Greise ukochana! Gdzieś ty była?

- A nie ważne.- krzyknęła dziewczynka

- Jak to nic? Dlaczego jesteś taka zła na cały świat?

- Co? Ja wcale nie jestem zła.

Wróciły razem do domku i zapomniały o wszystkim.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania