Do wolności

siedzę tu wzdycham i kontempluje

Czy moje życie jest tak ponure?

Zamknięty w pokoju, ciemnym jak noc

pies chrapie w rogu, przewracam wzrok

Widzę za oknem spiewane słowiki

Wzlatują szybują jak nocne ogniki

Gdybym miał tylko jedno życzenie

Życzył bym sobie by lecieć po niebie

Po niebie szerokim

Po niebie długim

Co końca nie ma

Początku też

Latałbym i wąchał kwitnący bez

Latałbym latał bez końca co sił

By nigdy nie stracić danej mi wolności

I skończyć jak cień w szarej rzeczywistości

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania