Do wyschnięcia
Namaluję cię kochanie od nowa,
gdy nie będziesz już udawał
i się chował.
Za zazdrością, za krzykiem i ciszą,
przecież jestem tutaj po to
by cię słyszeć.
Namaluję cię dzisiaj z piórem w dłoni,
kiedy patrzysz gdzieś przed siebie,
słów nie bronisz.
Może marzysz albo znowu widzisz cuda,
wyjdzie wiersz i powiesz w nim,
'musi się udać'
A ja tylko się uśmiechnę, wszystko było,
sny i magia, no i w tym niezwykła
miłość.
Więcej nie chcę, namalować też nie umiem,
mocno wierzę, że na pewno
to zrozumiesz.
Komentarze (30)
Najciekawsze na tym portalu jest, że ci, co namiętnie krytykują, sami nie piszą nic albo napiszą i kasują. Dziwne..... Ty przynajmniej coś tam piszesz......
Pod obrazami, choćby w muzeum, nie masz opisów co autor myślał - malując. Trzeba odczuć. Tak samo jest z poezją.
Ja też kasuję. Nie wszystkie, przeważnie te lepsze, które idą dalej...
Pomyśl, o co może mi chodzić?
Nie umniejszaj sobie, bo nie ma powodu.
A mnie nie ma czego zazdrościć... każdy może nauczyć się władać słowem. Byle chciał i miał odrobinę czegoś tam w sobie...
Dziwne, nie potrafię przyjmować pochwał na opowi... sorry
Teraz nagrywanie w modzie.
A że jesteś aby słuchać, to - odstaw używki😀.
ale obrazy malowane na wodzie
mają małą szansę przeżycia.
Pozdrawiam serdecznie 5*
Miłego dnia
przecież pisała poetka.
Pozdrawiam serdecznie
Miłego dnia
Miłego dnia, Andrew
nas by nie było.
Żaden obraz nie potrafi się do mnie przedostać.
Chciałbym coś poczytać jak uzna, że pora powstać.
Szum szum strach strach - w głowie
Ja rymować przestać nie mogę
Do wyschnięcia uznam to za przestrogę
Pomyśl, jakby to było fajnie...
Nie taki tu przekaz
Kiedyś tu wrócę
W coś "fajnego" sytuację obrócę
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania