Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Doba z doby w dobie, czyli jak stać się kurą, będąc psem - Proza

Wielokrotność nieskończoności splotła moje włosy w poprzeczną parobolę. Zaczęłam czesać. Czesałam tak długo, aż powypadały. Zostały tylko cebulki równe sumy Pi .

 

Postanowiłam im pośpiewać w nadziei, iż narodzą się powtórnie. Śpiewałam pieśni ludowe, od rana do wieczora, gdyż nocą nie mogłam kierowana relugaminem ciszy nocnej. W nocy wchodziłam na żyrandol. Zwisałam głową w dół, mając poczucie lekkości bytu i wzniosłości, po cichu deklamując Ćwierka.

 

Z wybiciem każdej godziny sprawdzałam stan swoich cebulek. Płacząc przy tym rzewnymi łzami. Gdy o drugiej godzinie usłyszałam z sąsiedniego bloku głos zegarowej kukułki, pomyślałam, że to znak i postanowiłam sprawdzić przepis mojej ciotecznej babki od strony brata mego stryjka i metodycznym ruchem rozbujałam się, by na trzy, wskoczyć do kuchni, a na cztery - ponownie zawisnąć na żyrandolu.

 

Więc rozbiwszy na łepetynie swej dwa jajka z drugiej grupy, postanowiłam zrobić sobie przyjemny masaż czaszki. Choć jajeczna substancja spływała mi po twarzy, nie czułam obrzydzenia, a jedynie ciekawość nowym doświadczeniem i jego następstwem. Kiedy o piątej dwadzieścia jeden, lepka maź zastygła tworząc skorupę kokonu, zstąpił z kilimu Budda, głosząc Ewangelię wg Świętego Lecha.

 

Zawstydzona, ostrożnie zmieniłam pozycję, zasłaniając koronkowe majtki z lumpeksu, niegdyś koloru jurnego banana, uklękłam na środku pokoju bijąc pokłony zabejcowaną jajem czaszką i poczęłam dźwięcznie nucić Psalm o Bólu Krzyża. Bo krzyż mnie napierniczał jak cholera jasna w wielorakim natężeniu.

 

Nachylił się wtedy Budda nade mną i wsunąwszy mi tabletkę z krzyżykiem o smaku M&M, rzekł: Oto jest ciało Echa. Zamknęłam jedno oko, mając drugie otwarte na wypadek wszelki, i zapadłam w słodką indyferencję, próbując dosięgnąć wzrokiem Buddę, lądującego fertycznym skokiem na kilimie, który to kupiłam na odpuście.

 

Leżałam więc na podłodze z pcv, czując ciepło ramion Heliosa i miękkość posłania, co mnie ogromnie zastanowiło. Wszak w tej jednej chwili celowość jakichkolwiek działań przestała mieć znaczenie zarówno dla mnie, jak i dla całego otoczenia, jako że byłam zupełnie sama. Zorientowałam się, że czuję coś, czego nie można było przeczytać nawet w książce, o przygodach Panny Murple. Załkałam.

 

Posłyszał to bury kundel zza ściany, co skwitował wylewnym wyciem czyniąc się moją bratnią mordą. Enigma chwili potęgowała z każdym nieskoordynowanym ruchem mych ścierpniętych rąk. Kiedy opanowałam drżenie i delikatnie pogładziłam czerep, zawyłam z rozkoszy akompaniując bratniej mordzie. Delikatny puch okalał moją głowę. Doświadczałam cudu, jak pielgrzymi w Ziemi Świętej. Bo oto kłaczki zmartwychwstawały.

 

Czułam siłę rozpędu, wielowektorowość skrętna rozprzestrzeniała się na cztery strony świata. Oszołomiona sytuacją poczułam niedyspozycję cielesną, osłabienie, jakie i słysząc marsza z trzewi postanowiłam spożyć posiłek. Chwiejąc się nieco, doszłam do kredensu, w którym trzymam paluszki z makiem i inne pyszne kruchości.

 

Rozkruszyłam jedzenie na podłodze i przybrawszy pozycję w kucki, poczęłam palcami odgarniać, co większe kawałki lub też organem gębnym wessać okruchy do środka. Zjadłszy w końcu całe opakowanie usiadłam, układając ko-kończyny dwie dolne pod ciężarem tułowia. W pozycji owej zasnęłam budząc się przy blasku srebnego rogala z krzyżem między łapatkami, jako że spierniczył się z nad futryny i runął na mnie szwungiem, wielokrotny zadając cios, moralnie mnie okaleczając.

 

Odłożyłam go w kąt i sunąc się po podłodze poszłam się wysikać. Wlazłam do wanny sikając strumieniem przerywanym, będąc w pozycji tożsamej. Wreszcie po półgodzinnym odwadnianiu się, umyłam się szarobiałym jeleniem w kształcie jeża i wyszłam z wanny próbując stanąć na własnych nogach, które skutecznie odmawiały mi posłuszeństwa. Dodać muszę, że stan mego owłosienia przestał być chwilowo relewantny, gdyż inne zagadnienia stanowiły tematykę dominującą.

 

Takie na przykład, jak zgarnianie paluszków z makiem z podłogi pcv. Próbowałam bezskutecznie. Zaznaczam - bezskutecznie, przypomnieć sobie podobne historie w mej rodzinie i tylko jedna historia chodziła mi w kółko po głowie z krzyżykiem mieszając się, notabene. A mianowicie, iż ojciec mój był wielce rasowym mężczyzną, jak o nim mawiała mama, co przyniosło zgubne dla wszystkich konsekwencje.

 

Otóż razu pewnego zaszedł do Związku Kynologicznego i poprosił o zarejestrowanie swej autorskiej rasy. Od tamtej pory nosił obrożę z własnym imieniem i spał w przedpokoju czuwając nad bezpieczeństwem domowników. Czasami tylko w zimowe ranki spał na tapczanie w nogach mamy. A kiedy przyszłam na świat tata wysłał mamę, by i mnie zarejestrowała w owym związku.

 

Tak więc jako, że spokrewniona z psem byłam, to i mnie przypadł ten sympatyczny gatunek ssaków, co hańbiąnco wykorzystywali moi ko-kochankowie nazywając mnie burą suką. Spędziłam jeszcze chwilę w łazience pragnąc stanąć na równe nogi, co trudnością było, gdyż miałam je krzywe od urodzenia. Ko-koniecznie chciałam przejrzeć się w lusterku i zobaczyć przeżyty cud na własne oczy.

 

Lecz to także łatwe nie było, gdyż jedno nie należało do mnie tylko do optyka z Górnej, co pożyczył był mi na co zimowy konkurs psich zaprzęgów, w którym brałam udział od trzech lat i tyleż razy zdobywałam puchar, jako pies przewodnik dla niedowidzących. Meritum oglądnięcia siebie w lustrzanym odbiciu było kluczowe i od tamtej pory już nigdy nie byłam sobą. Sobą w marzeniach. A jaźń rysowała mi się orzechowo. Widziałam siebie biegającą po drobnych gałązkach w poszukiwaniu żołędzi czy innych twardoskorupek, z gracją, powabem i elegancją.

 

I miało to nastąpić już niebawem, jako że obietnicę daną ojcu dotrzymałam, broniąc rodzinnego honoru i zdobywając puchary, jako i on zdobywał niegdyś. Był najlepszym nie-psem w psich zaprzęgach, jako dominujący samiec alfa. I tak przypomniawszy sobie kim jestem, którą to nigdy nie byłam , a którą postanowiłam być, czy jakoś tak, zobaczyłam swe odbicie w lustrze i ku-kurwica ma sięgneła zenitu, bo widok malował mi niestety, nie VanGogh, właściwie nie wiem kto, może Mleczko, bo jakoś tak w owych barwach prezentowałam się w odbiciu szklanym, co przypłaciłam zakrwawioną dłonią, bo walnęłam tę taflę i rozbiłam ją, jakem chciała. I tak doszedłszy do epilogu mego monologu z dialogiem włącznie, jako że od poczęcia miałam multipli personality, zapragnęłam napisać do Wysokiej Ko-komisji i prosić o przyjęcie mnie w poczet kur nieśnych i zgłoszenie na wystawę, jako że ja, złota medalistka od poko-koleń jestem i pewna także, że podołam nowym wyzwaniom i fu-funkcjom. Wielce mi odpowiada żywot ku-kury nieśnej, choć są tacy, którzy w swej zawiści widzieliby mnie w roli ku-kury mięsnej.

 

Tyle że to absolutnie jest niemożliwe, ponieważ od urodzenia jestem wegetarianką i mięso nie znajduje sie w moim menu. Jestem nawet dumną z faktu, iż posiadaczką piór jestem, co absolutnie zwróci uwagę mego sąsiada w końcu, bowiem fanem Righteous Pigs jest. I choć z podłogi dziobać mi nie w smak, to i tak wolę to od co porannego lizania swojej własnej dupy.

 

___

To stary tekst, ale uwielbiam go, bo jest strasznie psychiczny.

Średnia ocena: 4.4  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Dekaos Dondi 15.12.2019
    Alulka→No... faktycznie psychiczny, ale fajne pokręcone -pofruwane napisanie.
    Tylko podziel to na kilka akapitków, urywając w najciekawszym miejscu:)
    Łatwiej się czyta, niż ścianę tekstu. ?????
  • Dekaos Dondi 15.12.2019
    Od razu lepiej. Aż powtórnie zoczyłem tekst→? ? ? ? ?
  • AlaOlaUla 16.12.2019
    Dekaos Dondi Dziękuję bardzo :)
  • Klaudunia 15.12.2019
    Ciekawe, bardzo ciekawe
  • AlaOlaUla 16.12.2019
    Klaudunia Dziękuję bardzo :)
  • Klaudunia 16.12.2019
    AlaOlaUla ; )
  • maciekzolnowski 15.12.2019
    Mała poprawka: "wg." bez kropki na końcu. Okej, wrócę tu i przeczytam całość, bo zapowiada się ciekawie i absurdalnie zarazem (lubię surrealizm, lubię absurd). ;-)
  • AlaOlaUla 16.12.2019
    maciekzolnowski Zapraszam. A wg znajdę i poprawię. Dziękuję bardzo :)
  • maciekzolnowski 16.12.2019
    Proszę bardzo. :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania