Dobrze, źle i...
Geo i Fimacjusz byli sąsiadami. Łączyły ich serdeczne relacje, jednak często spierali się między sobą o sytuację świata; Fimacjusz ciągle promieniał i wszystkim się zachwycał, a Geo widział wokół same negatywy. Pewnego dnia Fimacjusz odwiedził Geo w jego domu:
— Cześć! — przywitał go, wchodząc i uchylając kowbojskiego kapelusza
— Cześć! — odpowiedział Geo — Mam dla ciebie prezent!
— Prezent? Jaki?
— Książkę. — Geo wręczył Fimacjuszowi potężne tomiszcze
— Dziękuję! Wygląda świetnie, będzie co czytać!
— To zbiór cytatów sławnych osobistości z różnych epok, na temat tragicznej kondycji świata.
— Mimo wszystko brzmi fascynująco!
Fimacjusz ucieszył się z otrzymanej książki i otworzył ją na chybił-trafił. Dzieło nosiło tytuł: "A jednak się smęcić. 1000 niepokojących myśli znanych ludzi". Przerzucił kilkaset stron i trafił na aforyzm:
950. "Młodzież nosi lewicowe włosy", (Louis de Funès - aktor i komik; 1914-1983)
Cofnął się o kilka kartek:
853. "Ludzkość składa się z dziwnych istot. Połowa potępia to, co sama czyni, druga połowa czyni to, co sama potępia. Pozostali zawsze mówią i postępują jak należy." (Benjamin Franklin - jeden z ojców założycieli USA; 1706-1790)
— To zdecydowanie nazbyt surowe i pesymistyczne... A jednak z chęcią przeczytam całość. Lubię cytaty. Są takie inspirujące. — stwierdził Fimacjusz
— Daję ci tę książkę głównie po to, by przekonać cię, że życie zawsze było, jest i będzie beznadziejne. Szczególnie teraz trudno w to wątpić. Świat staje się coraz głupszy i brzydszy. Ludzie zamieniają się w bezmyślne pikselki. Wszędzie panuje znieczulica i chciwość, brud, smród i malaria.
— Nie mogę się z tym zgodzić; świat może nie jest idealny, ale trudno nie dostrzec w nim wiele piękna i dobra. Wystarczy spojrzeć przez okno i pomyśleć, że wkrótce przyjdzie lato. Już pojawiły się grzyby!
— Lato, grzyby... Z czego tu się cieszyć? Znowu będzie gorąco, a grzyby to zwykłe pasożyty.
Fimacjusz chciał zareplikować, lecz wtedy właśnie zapukał i wszedł Listonosz.
— Dzień dobry! Poczta!
— Komu dobry, temu dobry. — zamarudził, swoim zwyczajem Geo
Listonosz zlustrował go wzrokiem, segregując korespondencję do doręczenia:
— Widzę, że pan dziś nie humorze?
— Jak mam być w humorze, skoro jest tak źle?
Na to znów odezwał się Fimacjusz:
— A właśnie, że jest świetnie!
— Jest źle... — zauważył niespodziewanie Listonosz
Geo uśmiechnął się triumfująco do Fimacjusza:
— A widzisz?!
— ... ale może być lepiej — kontynuował Listonosz, jednak niemal w tym samym momencie, długo i ciężko zaniedbywany dom Geo, zawalił się, przysypując wszystkich trzech mężczyzn swoimi gruzami!
— Cześć, Geo! Jak się czujesz? — zapytał wciąż obolały Fimacjusz, odwiedzając przyjaciela na jego szpitalnej sali
— Cześć! Nienajgorzej. A ty?
— Ja też. Niestety, Listonosz nie żyje. On chyba miał rację; może być lepiej...
Komentarze (2)
Narzekanie na stan rzeczywistości jest równie stare, co ludzka cywilizacja, a prawda zapewne leży pośrodku, o ile w ogóle możemy się jakkolwiek zgodzić na jakąś definicję prawdy
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania