Dokąd idziemy

Zygmunt Jan Prusiński

 

DOKĄD IDZIEMY

 

Na mokrej desce, zwilgotniałej od wilgoci

serwuję myśli posępne jak sowa

na warcie. Nie modlę się za często,

bo modły są potrzebne grzesznikom.

W tej najtańszej pożywce mitologii

chcę zrozumieć porażki polskiego narodu,

z bojaźliwym śladem wolności

w której jesteśmy nieporadni...

- Nie kruszeję jak wapień, nie wyginam się

jak ołów. Nurtem rzek rozmyślam o potędze

innych narodów, które odrzucają każdy tani

populizm czy poklask na firmamencie władzy.

- Czyżby stopień satysfakcji uszczęśliwienia

narodu był aż tak trudny, jak przez dziecko

napisana pierwszy raz litera "A"?

Dokąd zatem idziemy,

odziani lumpeksową łaską

w tempie skłóconych dźwięków,

że i poskarżyć się nie ma gdzie!?

Konstytucja towarzysza Stoltzmana

zaprzecza sama sobie

o wolności słowa,

bo nie ma wolności,

a tym bardziej...

słowa!

 

__________Wiersz ten był prezentowany w radiu City w Słupsku, w programie

"Jerzy Izdebski talk show"... *1999

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania