Dom - uzupełnienie

Po napisaniu felietonu DOM, zauważyłem, że wokół tak ważnego pomysłu, narodziło się szereg nieporozumień. Pierwsze z nich polega na egoistycznym wyciąganiu ręki do biednego państwa. Mówiąc bez ogródek, na wyłudzaniu. Tu od razu trzeba sprostować: nie od państwa, lecz we własnym zakresie. Wspólnie z organizacjami skupiającymi twórców. W formie zbiórki pieniędzy od zainteresowanych powstaniem takiego obiektu. Czyli od przewidujących losowe zawirowania.

 

Drugie nieporozumienie, to zarzut, że artyści znowu żądają - społecznym kosztem - budowy luksusowego miejsca do beztroskiego leżakowania; przez całe swoje niefrasobliwe życie nie odkładali pieniędzy na starość, nie dbali o własną przyszłość, a teraz chcą apartamentów. I ten zarzut mija się z moimi intencjami, ponieważ głównym powodem utworzenia proponowanej placówki byłoby otoczenie opieką ludzi całkowicie bezradnych, samotnych i niesamodzielnych.

*

Człowiek zostaje sam z powodu nagłego udaru, wylewu, demencji. Bezradny, nie wie, jak pokonać administracyjne przeszkody, by spełnić warunki znalezienia się w domu opieki.

Nie mówi, a jeśli mówi, to niewiele. Nie wie, co mu jest i gdzie się znajduje; pytania o jego tożsamość są bezprzedmiotowe.

 

Pory dnia stanowią dla niego skomplikowaną zagadkę. Tak jak godziny trawione na milczeniu, na zdumionej obserwacji własnych rąk. Rąk pokrytych grubą warstwą zrogowaciałej skóry.

 

Na jego twarzy pojawia się niekiedy osłupienie, zdziwienie, zaskoczenie. Jakby dręczyła i zdawała się pochłaniać go bezustanna ciekawość tego, jak wygląda i co się z nim dzieje. Lecz są to tyko pozory. W istocie jego twarz jest martwa. Nieruchoma.

 

Kontakt z nim ogranicza kapryśna biologia: jego przymusową zależność od krótkich chwil powrotu do świadomości. Od przebłysków chwilowego rozumienia. Co sprawia wrażenie, jakby był w stanie poszarpanej pamięci.

 

Pamięta wtedy fragmenty wydarzeń, jakieś odpryski, jakieś nieistotne detale. Niby szczegóły sprzed lat, niby kolor sukienki z dzieciństwa. Natomiast nie może sobie przypomnieć, czy już jadł obiad, co na nim było, a już całkowicie nie bardzo wie, czy mu smakowało.

 

Ożywia się tylko wtedy, gdy wracają mu zmysły. Jednak powrót zmysłów zdarza mu się nieczęsto. Tak rzadko, że prawie wcale.

 

I dla takich ludzi powinien być ten DOM.

Średnia ocena: 3.3  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • betti 03.12.2019
    A Ty myślisz, że tylko wśród Artystów są tacy ludzie? Czy ktoś, kto w życiu nie napisał wiersza, nie namalował obrazu, jest kimś gorszym? Nic mu się nie należy?Może też jakiś apartamentowiec, bo całe życie ciężko pracował? I tam wszelkie wygody, a nie Dom Opieki, który już z nazwy budzi grozę...

    To Ty dzielisz ludzi na lepszych i gorszych, a wszyscy mają prawo do godnego życia. Takiego samego, bo wszyscy jesteśmy tylko ludźmi.
  • nerwinka 03.12.2019
    bettti
    zgadzam się, że WSZYSCY, ale mój apel kierowany jest do związków zrzeszających wymienione grupy.
  • betti 03.12.2019
    Nie wiem, co za cymbał postawił jedynkę... Rozumiem, nerwinka. Skory są do tego powołani, niech działają...
  • betti 03.12.2019
    skoro - korekta
  • indri 03.12.2019
    No tak, żeby taki dom powstał z kasy artystów, ewentualnie prywatnego sponsora, byłoby szlachetnie, pięknie i po sprawie. Ale zapewne stowarzyszenia zbiorą jakieś drobne, a po resztę zwrócą się po dotacje Skarbu Państwa, bądź Unii Europejskiej, co na jedno wyjdzie, bo jedni i drudzy mają pieniądze odebrane, żeby nie powiedzieć zrabowane, pod przymusem podatnikowi. I tak artyści będą pławić się w luksusie, natomiast przedstawiciel pozostałych zawodów obejdą się smakiem, jak zwykle.
  • indri 03.12.2019
    Chlip, chlip.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania