Dom w jej oczach...

Na każdym milimetrze swoich ciał czuli dreszcze. Wiatr rozwiewał jej włosy w tym samym czasie gdy wieczorne słońce, zachodzące, ubarwione na pomarańczowo i czerwono było widoczne jak na dłoni. Gdzieś w powietrzu można poczuć było zapach wolności. Na tym odcinku plaży nie było ludzi. On był jej jedynym opiekunem.

Trzymał ją za rękę i szedł ciągle do tyłu. Nie opuszczali siebie ani na sekundę. Nawet ich spojrzenia były ze sobą połączone tajną i nienazwaną mocą, która pojawiła się już pierwszego dnia ich nowego życia. Ona uśmiechała się nie mogąc uspokoić szybko bijącego serca. Po jej wnętrzu rozchodziło się przyjemne ciepło. On nie chciał się zatrzymać, ta chwila była dla niego naprawdę ważna.

Szli zwróceni do siebie, trzymając się za dłonie brzegiem morza. Od czasu do czasu, morze delikatnie łaskawiło ich swoją delikatnością. Wpatrzeni w siebie i przekonani, że zakochali się do szaleństwa myśleli o czymś jeszcze. Czuli się tak zafascynowani sobą jak podczas pierwszych spotkań. Przyciąganie, magia, uczucie nie malało. Wręcz przeciwnie, mieli świadomość, że to co do siebie czują jest najprawdziwiej mówiąc nieskończone, że nie ma wahań. Oni zakochują się w sobie nawzajem cały czas.

- Co czujesz? – zapytał ją śmiało uśmiechając się jeszcze szerzej. W jego oczach pojawiły się te znane iskierki.

- Czuję się tak jakbym miała zbudować dom. – powiedziała wesoło. On popatrzył na nią nieco podejrzliwie.

- Co masz na myśli? – zatrzymał się i zbliżył do jej ciała. Wziął twarz w dłonie, delikatnie ale pewnie i popatrzył w oczy. Zawsze wtedy czas stawał w miejscu.

- To ten stan kiedy masz przy sobie wszystko. Masz zdrowie, czujesz się wypoczęty, towarzyszy ci ta jedyna, ukochana osoba a miejsce, w którym się znajdujesz jest tak piękne, że jedyne czego byś chciał to zostać tam do końca życia. Właśnie to ten moment… Czuję, że jestem bezpieczna przy Tobie. Tak jakbyś wybudował sobie dom w moim sercu. Albo raczej jakby moje serce stało się Twoim domem. Chciałabym już go naprawdę wybudować i mieć Cię właśnie w ten sposób na co dzień. Bardzo tego chcę. Bo moje serce będzie domem, zawsze, ale tylko dla Ciebie. I tylko ty będziesz miał do niego klucze. Nikt inny się w nim nie pojawi, nawet jako gość. Chcę, żebyś wiedział, że jestem Twoja na własność.

Zamyślony i skupiony na tym co mówiła, z każdym kolejnym zrozumianym zdaniem uśmiechał się bardziej. Przez ten cały czas patrzył jej w oczy. Teraz zbliżył swoje usta do jej ust i podarował jej taki pocałunek jak w górach, gdy żegnali się czule w pokoju. Był on pewny, dokładny, zwalający z nóg. Widząc i czując jej reakcję i to jak powoli uginała kolana oderwał się i ciągnąc ją za rękę zaczął biec.

Śmiała się na głos. Nie zamierzała ukrywać tej radości, jaka właśnie naszła na jej serce.

I tak oto biegli. Przed siebie. Obok szerokiego morza. Pod ciepłym niebem. Trzymając się za ręce i czując zostający za nimi wiatr.

 

Zapraszam wszystkich na bloga, na którym można poczytać więcej moich prac: http://jestem-twoim-snem.blogspot.com/

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Alexa 05.09.2016
    Przepiękny. Naprawdę dobra robota, zostawiam Ci 5 i na pewno będę wpadać częściej :)
  • mroczna_kraina 05.09.2016
    Bardzo dziękuję... Więcej moich prac jest na blogu. Adres gdzies powinien być na moim profilu. Niesamowicie ważna jest dla mnie każda opinia. :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania