Poprzednie częściDom w sąsiedztwie - 1

Dom w sąsiedztwie - 3

W nocy nie mogłam spać przez tą sytuację w lesie, kręciłam się po łóżku z boku na bok. Nad ranem do sali weszła lekarka.

- No Ewelino, badania wykazały, że z twoim zdrowiem jest już lepiej. Nie masz żadnych urazów wewnętrznych i możesz spokojnie wracać do domu. Zadzwonie do twoich rodziców i przyszykuję wypis. - poinformowała mnie kobieta.

Na mojej twarzy pojawił się uśmiech.

- Tobie to się poszczęściło. Ja będę musiała jeszcze dwa,trzy dni tu poleżeć. - powiedziała Dorota.

- Na pewno w nie krótkim czasie i ty usłyszysz takie słowa. - pocieszyłam ją.

- Mam taką nadzieję. Wybacz za moją ciekawość, ale czy wczoraj ten młody mężczyzna, który u ciebie to twój chłopak? - zapytała wpatrując się we mnie.

- Nie, to tylko kolega ze szkoły. - odpowiedziałam i zaczęłam się śmiać.

- Wygląda na bardzo zakochanego w tobie. - oznajmiła.

Dalej nic nie odpowiedziałam.

Nadeszła pora na śniadanie. Śniadania szpitalne nie należały do najsmaczniejszych, ale mimo tego zjadłam wszystko z apetytem. Po posiłku na salę weszli moi rodzice z siostrą.

- Zbieraj się córciu. - powiedział radosny tata.

Zabrałam wszystkie swoje rzeczy, pożegnałam się z Dorotą i życzyłam jej zdrowia. Z trudem poszłam do samochodu, ponieważ nadal wszystko mnie bolało.

Usiadłam w swoim pokoju i odpaliłam laptopa, od razu w oko rzuciła mi się wiadomość na Facebooku od Sary :

" Jak tylko wrócisz do domu napisz mi"

Jak prosiła napisałam do niej a ona stwierdziła, że zaraz do mnie przyjdzie. Usłyszałam pukanie do drzwi pomyślałam, że to Sara jednak myliłam się. To policja przyszła w sprawie złożenia zeznań z tamtego dnia. Opowiedziałam im wszystko ze łzami na policzkach. Za każdym razem gdy o tym myślałam to płakałam. Z jednej strony cieszyłam się, że nie doszło do tego czego się obawiałam najbardziej, a z drugiej strony wciąż miałam traumę. Gdy skończyłam opowiadać historię zauważyłam stojącą w drzwiach Sarę, która pokazała, że zaczeka w salonie.

- Dziękujemy za złożenie zeznań. - odezwała się młoda policjantka.

- Proszę pani... Czy wiadomo kto wtedy wezwał pomoc ? - zadałam pytanie, które od dawna mnie trapiło.

- Mamy numer tej osoby, teraz ustalamy do kogo należy. Gdy tylko będziemy coś więcej wiedzieć odezwiemy się. - wyjaśniła.

To nadal nie dawało mi spokoju. Gdy policja wyszła z pokoju natychmiast weszła Sara i mnie przytuliła.

- Jak tam ?- zapytała.

- No jak widać. - powiedziałam wycierając jeszcze mokre od płaczu oczy.

Przyjaciółka ponownie mnie przytuliła. Z uścisku wyrwał mnie dzwonek w telefonie. Spojrzałam na wyświetlacz, to Konrad dzwonił. Sara również spostrzegła to kto dzwoni. Jej twarz posmutniała.

- No odbierz. - powiedziała szorstko.

Zrobiłam to co powiedziała.

- Hej, jak się czujesz piękna?

- Jeju, każdy się o to pyta, a jak myślisz?

- Na pewno obolała.- zaśmiał się.

- Właśnie. I tylko po to dzwonisz?

- Nie, miałem nadzieję,że już przemyślałaś moją propozycję, ale jak narazie o tym nic nie wspominasz więc zgaduję, że nadal myślisz.

- Dobrze zgadujesz.

- No cóż, nie będę ci przeszkadzał w przemyśleniach. Trzymaj się.

- Cześć. - zakończyłam rozmowę i nadal się uśmiechałam.

Konrad to potrafił poprawić humor. Spojrzałam na przyjaciółkę, była zasmucona, domyślam się, że słyszała całą rozmowę.

- On chce się z tobą umówić, prawda? - zapytała smętnie.

- Yhm. - odpowiedziałam.

- To na co czekasz? Zgódź się. - powiedziała ze złością w oczach.

- Nie chcę tego robić ze względu na ciebie. Zależy mi na naszej przyjaźni i nie chcę żeby jakiś chłopak to psuł. - wyznałam.

- Nie ma już naszej przyjaźni. - popłakała się. - Nawet nie powiedziałaś mi, że był u ciebie w szpitalu, taka z ciebie przyjaciółka.

- Ale...? Skąd ty to... ?- zapytałam

- To już nie twoja sprawa. - rzuciła wychodząc.

No świetnie. Jeszcze mi tego brakowało żebym straciłam najlepszą przyjaciółkę i to przez co ? Przez jakiegoś chłopaka, który kompletnie mi się nie podoba! Znów się rozpłakałam. Wszystko przemyślałam i wiedziałam co odpowiem Konradowi. Chwyciłam laptopa, zalogowałam się na Facebooka i zaczęłam pisać :

" Hej, ja już wszystko przemyślałam i zdecydowałam, że..."

Pisanie wiadomości przerwał mi dzwoniący telefon. Jakiś nieznany mi numer. Zaryzykowałam i odebrałam po drugiej stronie usłyszałam głos policjantki, która spisywała moje zeznania.

- Dobry wieczór, z tej strony starszy sierżant Karolina Drozd. Wiemy kto wezwał pomoc tamtego dnia...

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • levi 26.08.2015
    jest parę nie ścisłości typu że np. nie wolno składać zeznań takiego typu w domu i bez obecności rodziców, ta policjantka nie dzwoniła by do niej, bo jej tego po prostu nie wolno
    ale nie ważne czepiam się, dam 4 i jestem ciekawa co to za facet ją uratował
  • KarolaKorman 26.08.2015
    levi, zapomniałaś dodać ocenę :)
    ,,- Na pewno w nie krótkim czasie i ty usłyszysz takie słowa.'' - powinno być w niedługim czasie lub w krótkim czasie
    Pisz, bo ciekawa jestem co dalej 4 :)
  • Marzeniowa 26.08.2015
    Dzięki wam :) a błędy są i raczej niestety będą bo mam dopiero piętnaście lat i nie posiadam wprawy w pisaniu :p

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania