Domino

W parku na ławce obserwowałam łabędzie,

jednak moje myśli zbłąkane gdzie indziej.

Na betonie usiadł chłopiec z babcią,

Nie zmarzną, jest lato.

Chłopiec wyciągnął z plecaka domino.

Układa.

Pomyślałam o tym jak wszystko jest skrajne.

Myśli natarczywe prowadzą do zmartwień.

Uczucia zranione, nieopanowane reagują przesadnie,

przejmując kontrole nad ciałem,

Konsekwencji nie boją się wcale.

Skrajnie,

jak domino popychając jedno reszta spadnie

Patrzę sobie jak każda kostka dotyka kolejnej

Tworząc historie, która nie istniałaby bez tej poprzedniej.

I widzę w tym piękno.

Paradoksalnie dziwnie jest widzieć piękno, gdy coś upadnie

Ciężko zrozumieć, lecz w każdej kostce tkwi sedno

To tak jak z myślą niepotrzebną, a po niej kolejną i jeszcze jedną

Bo, gdy jedna kostka się zatrzyma

Domino od nowa trzeba zaczynać

Trochę jak myśli, które próbuje odsunąć

Myśli, których przeznaczeniem jest jak domino runąć.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Poncki 8 miesięcy temu
    Dla mnie git.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania