Domy I Ogrody Nad Jeziorem Otoczonym Tropikalnym Lasem

"Domy I Ogrody Nad Jeziorem Otoczonym Tropikalnym Lasem"

 

gatunek: sny/podróże/fantastyka

 

Późna wiosna, rano. Rok 2005. Alternatywna rzeczywistość.

W jednym z wielu otoczonych ogrodami domów, znajdujących się na przedmieściach subtropikalnego, wilgotnego, plażowego miasta, zamieszkiwanego przez około siedemdziesiąt tysięcy ludzi, żyło dwóch przyjaciół i dwie przyjaciółki. Każde z nich miało po mniej więcej trzydzieści pięć lat.

 

— Co ciekawego możemy dzisiaj zrobić? — spytała jedna z przyjaciółek.

— Na przykład odwiedzić Wieżę Podróżnika Czasoprzestrzennego. A wtedy ciąg dalszy niezwykłej historii potoczy się wręcz sam! Ha ha ha! Dobry pomysł? — zaproponował jeden z przyjaciół.

— Myślimy, że fantastyczny! — odpowiedzieli wesoło pozostali.

— No i jest optymalnie! — podsumował zabawnie mężczyzna.

— Ha ha ha! — zaśmiała się przyjaciółka.

— Ha ha ha! — wszyscy razem radośnie się uśmiali, po czym przeszli na podjazd, gdzie stał nieduży, pięcioosobowy statek kosmiczny w kolorze piasku plażowego, nazywający się "Nostalgiczna Wymiataka". Potrafił on jeździć, fruwać, pływać oraz odbywać niezwykłe, fantastyczne podróże w czasie i przestrzeni.

 

Czworo ludzi, mieszkających wspólnie a także przyjaźniących się ze sobą wzajemnie, wsiadło do pojazdu, a następnie odleciało nim w niezwykłą, ekscytującą podróż po tle nieboskłonu. Wehikuł wylądował na parkingu przed stojącą na dalekich przedmieściach wieżą, po czym cztery osoby wyszły na zewnątrz i poszły zwiedzać tajemniczą budowlę.

 

Weszły po schodach spiralnych aż na sam szczyt, a tam natknęły się na szesnaście pochodzących z innego wymiaru istot, ubranych w barwne, przewiewne szaty oraz tańczących radośnie w kręgu, otoczonym pomarańczowym, świetlistym, gwiezdnym pyłem, wirującym w powietrzu. Po obejrzeniu niecodziennego widowiska, czworo przyjaciół zeszło z powrotem na parter, a tuż pod powoli przemieszczającymi się po niebie obłokami przefrunęły trzy świecące talerze latające. Każdy z nich był cały w jasnym odcieniu innego koloru: morskiego, różowego i pomarańczowego.

 

— Dokąd moglibyśmy udać się, wyruszając w dalszą podróż? — spytała jedna z przyjaciółek.

— Może byśmy dokądś popłynęli statkiem? — zaproponował jeden z przyjaciół.

— Bardzo dobry, przebojowy i oryginalny pomysł! — wesoło odpowiedzieli pozostali.

— Dokąd moglibyśmy popłynąć? — spytała druga z kobiet.

— Myślę, że tam, gdzie zawsze jest pięknie, ciekawie, klimatycznie i inspirująco. Czyli na znajdującą się na jeziorze wyspę, na środku której stoją otoczone palmami Domy Inspiracji. Dobry pomysł? — zaproponował drugi z mężczyzn.

— Genialny pomysł! — pozostali odpowiedzieli usatysfakcjonowani.

 

Czworo współlokatorów wróciło na parking oraz wsiadło do pojazdu, który następnie pojechał w pobliże przystani otoczonej pięknymi, rozległymi plażami. Ludzie wysiedli, zaszli przed jeden z kilku wycieczkowych jachtów motorowych, długich na około dziesięć metrów.

 

Delikatnie przefrunęli na pokład pojazdu wodnego, którym dookoła opłynęli niezwykłą, magiczną wręcz wyspę. Mieściło się na niej kilkadziesiąt barwnych, pastelowych, wolnostojących domów jednorodzinnych, otoczonych fantazyjnymi, subtropikalnymi ogrodami, po brzegi obsadzonymi bananowcami, szorstkowcami, waszyngtoniami, fatsjami, pospornicami, hibiskusami i figowcami. Kiedy wyspa była oświetlona przez promienie słoneczne, to widok na nią był niezwykły.

 

Czworo podróżujących ludzi zwiedziło ją, odkrywając bardzo urokliwe zakątki, po czym wróciło na stały ląd. Postanowili odwiedzić plażę, a ta miała jasny oraz bardzo drobny piasek. Ku ich zaskoczeniu, na wybrzeżu żyły małże, krewetki, kraby, a nawet rozgwiazdy, zupełnie jak przy brzegach mórz i oceanów.

 

Postanowili pójść się wykąpać. Pogoda była idealna. Zostali otoczeni przez ławice drobnych, kolorowych ryb i krewetek, a także przez kraby i bardzo barwne żółwie. Spośród rosnących na horyzoncie drzew, nadciągnęła pomarańczowo-żółto-zielona poświata, która była niewiarygodnie przejrzysta, zresztą jak woda u wybrzeży jeziora.

 

— Pamiętam to niezwykłe miejsce. Otoczone wilgotnymi, tropikalnymi, obficie zielonymi ogrodami domy nad jeziorem. Kiedyś już tu byłem, i to nawet więcej niż jeden raz — stwierdził jeden z przyjaciół.

— Nam też się tak wydaje! — zgodnie przyznali pozostali.

— To uczucie jest bardzo dziwne, ale jednocześnie przyjemne. Dlaczego jesteśmy w miejscu wyglądającym aż tak bardzo pięknie? Czy to jedna z alternatywnych rzeczywistości? A może to nasza przyszłość? — zastanawiali się wszyscy razem, pozytywnie zaskoczeni.

— Ha ha ha! Co za kosmicznie dziwne przemyślenia! — skomentował drugi z przyjaciół, śmiejąc się.

— Ha ha ha! — tym razem wszyscy zaśmiali się, bo było im bardzo wesoło. Żyli w szczęśliwej czasoprzestrzeni, dlatego bardzo często byli w takim nastroju.

— A może jest tak, że pochodzimy z różnych światów lub wymiarów, a w tajemniczych i pięknych miejscach, takich jak na przykład to, spotykamy się niekiedy w jakiś sposób oraz z jakiegoś tajemniczego, nieznanego powodu? — teoretyzowała jedna z przyjaciółek.

— Bardzo dobra teoria — stwierdzili pozostali.

 

Gdy czworo współlokatorów się wykąpało, to wrócili na statek, który następnie popłynął na drugi brzeg, gdzie relaksowało się stadko mew, pelikanów oraz flamingów. Kiedy ludzie zeszli na ląd, to wrócili na parking i wsiedli do "Nostalgicznej Wymiataki", którą pojechali do domu.

 

Późnym rankiem następnego dnia, wyszli z pięknego obiektu mieszkalnego na otoczony żywopłotami oraz murami taras, a wtedy doznali olśniewającego uczucia. Dodatkowo, z nieba spadło na nich kilka garści złocistego pyłu, który świecił i nucił, a także śpiewał wspaniałą pieśń, przynoszącą radość oraz szczęście. Zaszli na obszerne zaplecze otaczającego dom ogrodu. Usiedli na rozległym trawniku, otoczonym tropikalnym lasem. Zagrali fantastyczną melodię na różnych instrumentach, które przynieśli ze sobą. Wydobyli z nich niezwykłe, przepiękne dźwięki. Cały dzień upłynął im na relaksowaniu się i imprezowaniu.

 

W innej części miasta, pod koniec dnia...

 

Powoli nadciągnął zachód słońca. Niebo przybrało baśniową, pomarańczową barwę, rdzenni mieszkańcy miasta i okolic przyodziali barwne, jaskrawe szaty, całe w motywie zrelaksowanych kwiatów oraz roześmianych owoców. Wyszli przed domy, zebrali się na centralnym placu miejscowości i, beztrosko oraz wesoło, wszyscy razem zatańczyli, a pośród mistycznych obłoków, tajemniczo zawieszonych na nieboskłonie, przemykały świetliste rydwany, roznoszące pozytywne wieści o mającej któregoś dnia nadejść chwalebnej i świetlanej przyszłości całej planety oraz ludzkości.

 

W otaczających fantazyjne domy magicznych ogrodach oraz na żyznych polach i słonecznych łąkach, biesiadowały ćmy, motyle, straszyki, pasikoniki, rzekotki oraz barwne jaszczurki. Po niebie fruwały ibisy, flamingi, pelikany, rybitwy, jak i wiecznie wesołe mewy.

 

Tymczasem na odległych plażach, u wybrzeży oceanów, relaksowały się żółwie oraz legwany. Małże i krewetki były zapewne szczęśliwe, bo przez całe swe życia, pełne fantazyjnych przygód, kąpały się w ciepłej wodzie oraz bardzo często osobiście widziały ławice niezwykle bardzo kolorowych ryb. Po przybrzeżnych skałach hasały rozrywkowe kraby i przebojowe rozgwiazdy, marzące o tym aby zabłysnąć, tak samo jak czynią to gwiazdy na niebie.

 

Koniec.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • rozwiazanie dwa lata temu
    Magiczny świat, którego mieszkańcy emanują pozytywną energią. Warto się wybrać w czasoprzestrzeń🎈 w poszukiwaniu takiego miejsca.5.👑 Pozdrawiam.
  • Piotrek P. 1988 dwa lata temu
    Rozwiazanie, masz rację. Twój komentarz przypomniał mi o niektórych z moich snów. To właśnie często mi się śni: magiczne światy, pozytywne postacie i niezwykłe zdarzenia.

    5, pozdrawiam 🙂
  • Piotrek P. 1988 dwa lata temu
    Chciałem napisać: Dziękuję i pozdrawiam 🙂
  • Dekaos Dondi dwa lata temu
    Piotrek P.1988↔Najbardziej↔"Domy Inspiracji"→zapewne bardzo przydatne. Oraz ta możliwość, że pochodzą z różnych światów i wymiarów, by czasami zaznać wspólnych przygód, w jeszcze ciekawszej wypadkowej wieloświatów. W Twoich niecodziennych tekstach, jak zwykle pozytywoland:)↔Pozdrawiam(:🙂:)
  • Piotrek P. 1988 dwa lata temu
    Dekaos Dondi, tak, Domy Inspiracji to bardzo przydatne miejsca, ostatnio często obecne w moich snach. Są duże, piękne i kolorowe. Bardzo lubię tworzyć kolejne nowe światy. Daje mi to przyjemność oraz poprawia nastrój. Nigdy nie wiadomo, co umieszczę w nowo tworzonym świecie. Niejednokrotnie wymyślam i umieszczam jakiś motyw na ostatnią chwilę przed opublikowaniem opowiadania 😄
    🥳 🤯

    Dziękuję i pozdrawiam 🙂

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania