DONJON

Był sobie raz zamek na wysokim wzgórzu, którego największą dumą była wieża DONJON. Była to najwyższa wieża w całym królestwie, a może i na świecie. Miała sto pięter i tysiąc schodów, które prowadziły do jej szczytu. Na każdym piętrze były różne pomieszczenia: sale rycerskie, komnaty damskie, skarbiec, biblioteka, kaplica i wiele innych. Na samym szczycie wieży był pokój pana zamku, który miał okna na wszystkie strony świata i widok na całą okolicę.

 

Wieża DONJON była tak wysoka, że jak się po schodach szło na górę to do samego Pana Boga można było się dostać. Przynajmniej tak twierdził pan zamku, który często wchodził na szczyt wieży i rozmawiał z Bogiem. Mówił mu o swoich sprawach, prosił o rady i błogosławieństwo. Czasem Bóg odpowiadał mu głosem z nieba, a czasem milczał. Pan zamku uważał się za bardzo pobożnego i sprawiedliwego władcę, który ma specjalną więź z Bogiem.

 

Jednak nie wszyscy podzielali jego zdanie. Jego poddani narzekali na wysokie podatki, ciężką pracę i surowe kary. Jego żona czuła się zaniedbywana i samotna. Jego syn marzył o przygodach i wolności. Jego doradcy knuli intrygi i spiski. Jego wrogowie szykowali się do ataku. A Bóg patrzył na to wszystko z niezadowoleniem.

 

Pewnego dnia pan zamku postanowił znów wejść na szczyt wieży i porozumieć się z Bogiem. Wziął ze sobą tylko swoją ulubioną książkę modlitewną i zapalniczkę do świec. Zostawił za sobą wszystkie swoje problemy i troski. Wchodził po schodach powoli i uważnie, licząc każde piętro i każdy stopień. Modlił się po cichu i dziękował Bogu za wszystko, co mu dał.

 

Gdy dotarł na sto piętro, otworzył drzwi do swojego pokoju i wszedł do środka. Zapalił świecę na stoliku i usiadł na fotelu przy oknie. Otworzył książkę modlitewną i zaczął czytać głośno słowa modlitwy. Potem podniósł wzrok ku niebu i zapytał:

 

- Panie Boże, czy jesteś ze mną? Czy słyszysz moje modlitwy? Czy jesteś zadowolony ze mnie?

 

Z nieba rozległ się głos:

 

- Jestem ze tobą, synu mój. Słyszę twoje modlitwy. Ale nie jestem zadowolony ze ciebie.

 

Pan zamku był zdziwiony i przestraszony.

 

- Dlaczego nie jesteś zadowolony ze mnie? - spytał. - Przecież jestem twoim wiernym sługą. Przestrzegam twoich przykazań. Chwalę cię codziennie.

 

- To prawda - odpowiedział Bóg. - Ale zapominasz o jednym ważnym przykazaniu: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego.

 

- Jak to zapominam? - oburzył się pan zamku. - Przecież miłuję moich bliźnich. Dobrze się o nich troszczę.

 

- Nieprawda - powiedział Bóg. - Nie miłujesz swoich bliźnich. Nie troszczysz się o nich. Nie widzisz ich potrzeb i cierpień. Żyjesz tylko dla siebie i swojej chwały.

 

- To nieprawda! - zaprzeczył pan zamku. - Daj mi dowód!

 

- Dobrze - rzekł Bóg. - Spójrz przez okno.

 

Pan zamku spojrzał przez okno i ujrzał coś strasznego. Zobaczył swoje królestwo w płomieniach. Zobaczył swoich poddanych uciekających przed najeźdźcami lub ginących pod ich mieczami. Zobaczył swoją żonę płaczącą w niewoli. Zobaczył swojego syna leżącego martwego na polu bitwy. Zobaczył swoich doradców zdradzających go lub zabijających się nawzajem.

 

- Co to jest? Co się stało? - krzyknął pan zamku.

 

- To jest twoje dzieło - odpowiedział Bóg. - To jest skutek twojej pychy i zaniedbania.

 

- Nie! Nie! To niemożliwe! To jakaś iluzja! To jakaś próba! - zaprzeczał pan zamku.

 

- Nie jest to iluzja ani próba - powiedział Bóg smutnym głosem. - To jest prawda.

 

Pan zamku poczuł ogromny ból w sercu i strach w duszy.

 

- Panie Boże, wybacz mi! Zmiłuj się nade mną! Ratuj mnie! Ratuj moje królestwo! Ratuj moją rodzinę! Ratuj moją duszę! - błagał pan zamku.

 

- Jest za późno - odpowiedział Bóg surowo. - Nie ma już ratunku dla ciebie ani dla twojego królestwa ani dla twojej rodziny ani dla twojej duszy.

 

- Nie! Nie! Nie! - krzyczał pan zamku.

 

Wtedy usłyszał huk pioruna i ujrzał biały błysk światła.

 

I wszystko się skończyło.

 

****

 

Przestroga jest taka: Nie bądź jak pan zamku. Nie bądź pycha i zaniedbuj swoich bliźnich. Nie bądź ślepy na to, co się dzieje dookoła ciebie. Nie bądź głuchy na głos Boga. Bo inaczej spotka cię kara i zguba.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania