Donkey Shot
Sułtan Araz Idem Naszlug z rosnącym niepokojem obserwował przez lornetkę zbliżające się wojska amerykańskie. Akurat w dniu, gdy zorganizował przyjęcie dla znamienitych osobowości świata przestępczego. Szybko zadzwonił do swojego człowieka w terenie, Apa.
- Ap! Jesteś tam?
- Tak. Coś się stało?
- W twoją stronę zmierzają wojska amerykańskie.
- Aha. Widzę.
- Rozwal ich. Oni chcą zgwałcić twoje kozy.
Ap nie mógł do tego dopuścić. Szybko uruchomił wyrzutnię rakiet, wycelował i wystrzelił. Rakieta poleciała prosto w stronę pałacu sułtana.
- Cholera, chyba coś źle zrobiłem.
Ap zaczął uciekać, ale szybko wpadł w ręce amerykańskich żołnierzy.
- To on wysadził wrogie siły - szeptali między sobą. - Jest po naszej stronie.
- Eee...
- Jak się nazywasz?
- Ap Otem Naharam.
- Dziwne imię.
- To po babci.
- Zabierzemy cię do naszego kraju, nadamy Order Honoriusza, a potem rozstrzelamy. Jesteśmy tymi dobrymi. USA cię kocha.
- Tak, Usa, moja żona. Muszę do niej wracać. Rodzina jest najważniejsza.
Apowi udało się dojść do dyplomatycznego porozumienia i wrócić do domu. Okazało się, że gdy go nie było Usa odbyła namiętny stosunek z pasterzem bydła z sąsiedztwa, Abdulem Inicpozatym. Nagrała wszystko kamerą i pokazała Apowi.
-O, patrz, a teraz mu obciągam.
- No nie.
- I tylko tyle masz do powiedzenia? On wykorzystał mnie seksualnie.
- A moje kozy?
- Im akurat nic nie zrobił.
- To dobrze.
- Bardziej przejmujesz się nimi niż mną?
- To nie tak.
- Abdul obiecał mi miejsce w haremie. Będę jego dziewięćdziesiątą żoną. Czeka na mnie z otwartymi ramionami. Nie to co ty. Nawet jednej kobiety nie potrafisz zaspokoić.
- Ale moje kozy...
- Zamknij się. Odchodzę.
- Nie możesz. Jesteś moją niewol... żoną.
- Spróbuj mnie zatrzymać.
Ap nie protestował więcej, ale zaczął już obmyślać plan zemsty na sąsiedzie. Najpierw jednak poszedł sprawdzić, czy jego trzoda jest cała i zdrowa.
Komentarze (30)
Akurat prowadzę prywatną krucjatę z wulgaryzmami w życiu publicznym stąd ta uwaga. Ale ogólnie fajnie skonstruowana opowieść.
Hm, choć tekst krótki, to końcówka nie zostawiła we mnie uczucia niedosytu. Faktycznie wyrobiłeś sobie styl, po którym można Cię rozpoznać i uważam to za największy plus Twojego pisarstwa. Masz lekkie pióro, dzięki któremu opowiadasz różne prześmiewcze historię. Ta bazuje głównie na stereotypach, ale do takich tekstów trzeba podchodzić z dystansem, to człowiek się uśmiechnie. :)
Ale czy dobrze odgadłam, że to jeden z tych "eksperymentalnych? Zostawiam piątkę.
Jeżeli to na poważnie, to autor chyba przechodzi ciężki okres.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania