doprawdy
w twoich oczach nie widzę już blasku a może tylko w moich
coś zgasło gdy krzyczałeś i łamałeś drzewa
żeby za chwilę poukładać je równiutko
spalić na stosie aż popiół wgryzał się w słowa
osiadał na wersach
i bolał
jak otwarta rana albo niezasypany jeszcze grób
bezimienny bo nie umieliśmy nazwać siebie
rytm płynął obok
jakbyśmy siedzieli skuleni na schodach
przeświadczeni że za daleko do drzwi
Komentarze (1)
jakbyśmy siedzieli skuleni na schodach
przeświadczeni że za daleko do drzwi"
— Zbędne
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania