dość
mam dość mam dość dość dość dość tych znajomości na chwilę tego small talku tych wszystkich ludzi, przy których muszę udawać że nie znoszę świata. albo że kocham życie. chcę czegoś prawdziwego. nie gotowego produktu - taki masz wybór nie narzekaj, ciesz się że ktokolwiek się zgłosił.
nienawidzę subiektywnych słów i emocji. nienawidzę głosów krzyczących w amoku. nienawidzę siebie.
to dość odważne z mojej strony. dość intensywne, dość dość dość dobitne.
wiem, że nie da się mnie lubić. zbyt często szukam poklasku podziwu. za szybko gonię za gratyfikacją. brakuje mi cierpliwości
brakuje mi zaledwie paru interakcji paru słów paru znajomych zmieniających się jak obraz w kalejdoskopie. i pęknę.
nie będzie co zbierać, ale też czy było cokolwiek od samego początku ?
chcę przyjaciela. chcę kogoś kogo zrozumiem a kto tym samym językiem co ja rozmawia z gwiazdami. bo samej smutno mi wypruwać z siebie flaki. samej szkoda mi się uzewnętrzniać z żalem wyrzucać gwiazdom ich winy.
śnieg jeszcze nie spadł porządnie w tym roku a ja myślę już o cieple, którego brakuje mi od tak dawna.
ja naprawdę chcę być kogoś warta.
i mam już dość dość dość dość dość tego świata po którym kroczyć muszę bez bratniej duszy. ile razy myślałam że to ty? ile razy pomyliłam cudzę z twoim obliczem? czy nie dość już wytrwałam upokorzeń?
ale czy ty mnie zechcesz taką? na wpół złamaną na wpół posklejaną na poczekaniu z ..... no właśnie, z czego?
sama nie wiem już co mnie buduje
jaką część stanowi żal, który jak rdza pokrywająca wraki statków, zżera mnie powoli od środka?
jaka część tej dziecinnej radości tli się w kaganku, który tak podobny był do życzenia słowackiego?
ile jeszcze wytrzyma ta konstrukcja z nadziei i niepełnionych obietnic?
pospiesz się
czekam długo już
dość dość dość dość
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania