Dostuk.
To koniec światła, tak sądzę.
Kłamię ci prosto w ścianę o tym,
że czekania dobiegły końca.
Że jestem silniejszy o te kilka miesięcy,
więc tutaj kończą się pauzy, jednokrotność.
I teraz już tylko uśpienie, cisza.
Robię to tak przekonująco,
że jedynie ona jest w stanie poznać się na tym,
że nagle przestałem pisać.
Że zacząłem ważyć słowa i każde
liczy sobie kilka gram zaledwie,
tyle co listek czy chmura bez deszczu,
opadająca ku górze.
Wiec ktoś pożera światło, tak sądzę,
syci się słowami, których nie napiszę,
zza przymkniętych powiek.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania