„Dotyk światła"

Szłam boso po poranku utkanym z mgły, gdzie rosa szeptała sekrety liściom, a światło tak ciche, tak czyste tańczyło na mojej skórze jak złota obietnica.

 

Niebo nie było tylko tłem, było lustrem duszy oddechem.

Miękkim, błękitnym

W powietrzu unosiła się nadzieja pachnąca lawendą i czymś, co nie ma imienia.

 

Każdy krok był pieśnią delikatną, pisaną nie słowami, lecz drżeniem serca.

I choć nic nie mówiłam, świat rozumiał mnie lepiej niż ludzie.

 

Byłam chwilą, która nie musi trwać, a jednak została między wiśniowym płatkiem a westchnieniem.

 

Piękno nie krzyczało.

Ono tylko było i wystarczyło, by świat się zatrzymał.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • piliery 4 miesiące temu
    Czasem gadamy do siebie. Warto jednak wiedzieć o czym.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania