Doxing
zbierają strzępki informacji, pogłoski, zasłyszane plotki.
cel - jeden, nieszlachetny: oczernić mnie,
wydrwić. abym, ośmieszony na całego,
zwinął się w kolczasty kłębek, nie skończył.
zwyczajnie boli zawistników, że wyciąga z nocy
smolne cegły i deski, przeklęty marzyciel,
mozolnie buduje dom (powtarzam: z nocy!).
naschodziło się pod bramę, drwicieli. rzucają
brzydkimi określeniami, brukwią. co i raz jakiś
przełazi przez ogrodzenie. tłumki, gromadusie
uchachanych nastolatków,
państwa w średnim wieku,
a nawet czerstwych staruszków
wchodzą do środka. zieje wyrwa
po dawno wyłamanych drzwiach.
i odwiewa ich, miecie w głąb stworzonej przeze mnie
przestrzeni, niewyczuwalne wietrzycho.
informacja dalej płynie w świat, zagadka - choć
przyblakła - ciągle nęci. nie doczekała się właściwego
rozwiązania. coraz to nowi kpiarze, ciekawskie
dzieciaki chcą się przekonać na własne oczy
jak to możliwe, że istnieje idiota, który dzień w dzień
wykraja z nocy kolejne deski, kable, wyrzyna płaty
blachy trapezowej (to w ogóle bezpieczne?
gdzie nadzór budowlany, sanepid?).
niektórzy myślą, że dokopali się do sedna, poznali.
powielają więc tę samą, mającą mnie ośmieszyć,
bzdurę. jeden nawet uciekł się do próby szantażu.
tymczasem powiększa się czarny kanion.
chyba nigdy nie zmęczę się na tyle,
by porzucić pracę. nie uznam, że już wystarczy, gotowe.
Komentarze (5)
Zdjęcie w linku.
Do jutra można pisać teksty. Zapraszamy!
by porzucić pracę. nie uznam, że już wystarczy, gotowe.
Też myślę, że tak się nie stanie. Bo, parafrazując słowa piosenki:
"Kto pisze naprawdę, będzie pisał zawsze".
Pozdrawiam ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania