Ha. Nie powiem, obuchem daje to zakończenie. Wychodzi na to, że jak nie ma się nic dobrego do zaoferowania, to lepiej się wysilić choć na fałszywy uśmiech. Mało wygórowana cena za sporadyczny powrót w ciepłym słowie.
Trochę rażą mnie te małe litery w kursywie, choć rozumiem potrzebę takiego wyróżnienia myśli.
kigja
"Może to nie charakter, a po prostu starcza zrzędliwość?"
Kigja, dałaś mi do myślenia tą odpowiedzią... Zastanawiałam się czy tak jest, czy jednak ludzie starzeją się zgodnie z charakterem. Nie wiem! Z moich dotychczasowych obserwacji dot. starzenia, wynikało, że na starość wyostrzają się cechy widoczne już za młodu. Ale w sumie... Jak kto schorowany, doświadczony życiem. Może masz rację?
Tjęri,
No własnie sama nie wiem, bo mam do obserwacji tylko dwoje staruszków. Trzeba byłoby psychologa/psychiatry zapytać, jak to jest z tym charakterem na starość...
Kto wie co na dnie umysłu człowiekowi się kłębi... Taki Wertyt. Napisze, że mu się podoba, że piątkę daje, a w głębi myśli: za zdolna ta baba, jedynkę jej walnę. Taki jestem!
Kigja↔Jakże często tak jest↔w sensie ogólnym rzekłem. Ot... natura ludzka.
Rozumiem, że kursywa, to jej myśli. No ale... myśli się nie ocenia, jeno to, co się widzi i słyszy.
Bywa tak też, że na pozór oklęty, ma "gołębie" serce.
A swoją drogą, czasami prawdziwa zgroza, by była,
gdybyśmy znali ludzkie myśli, czyli prawdziwe motywacje ludzkich działań.
P.S→''Pogoda tego lata dopisywała ''→bardzo lubię, taką formę początku:)
Takie moje subiektywki:)↔Pozdrawiam:)↔%
Dekaos Dondi,
Dziękuję za chęć przeczytania i skomentowania publikacji.
Myślę, że ze starszymi ludźmi może być różnie. Pewne cechy mogą sie uwypuklić, a inne spłaszczyć.
Niektóre starsze osoby często mamroczą pod nosem, może rzucają czary, a może psioczą na sąsiadkę z góry, że za głośno szura bamboszami?
Nie wiem, jak się dowiem, to na pewno napiszę :]
Dobre drabble. Ciekawie by było, żeby po śmierci ktoś odkrył jej szczere pamiętniki. I żeby np. czytano je w letnie wieczory, na ławce pod blokiem, w pełnym, sąsiedzkim gronie.
Trzy Cztery,
Dziękuję za chęć przeczytania i skomentowania publikacji.
To byłoby straszne, gdyby staruszka naprawdę nie była miła i pisała to, co myśli. Brrrrrr!
Ja sobie myślę, że te myśli to przez leciwość. Tak mi sie wydaje, że staruszkowie mają w naturze psioczenie na ogół i okolice. Kiedyś tacy nie byli, ale ktoś rzucił na staruszków czar i tacy są...
To nie ich wina!
A ty sobie sam wyciągnij wniosek, czytelniku... takie teksty lubię najbardziej, a jeśli jeszcze każą się nad jego sformułowaniem zastanowić... cool! :)
No bo co lepsze... mówić wprost co się negatywnego myśli, czy jednak zachować to dla siebie? Przekłamać odczucia, zaserwować uśmiech i nieszczere słowo.
Scenka, Kigjo, uczy że opcja numer dwa opłaca się bardziej. W sumie, patrząc na pointę, oszukującej i oszukiwanym.
Jedyna i najlepsza rada dla duchowo zgryźliwych, to wyeliminowanie oczywistego dyskomfortu za pomocą pracy nad sobą, autentycznego polubienia ludzi i świata.
Wiśta wio, łatwo powiedzieć! :)))
Wrotycz,
Dziękuję za chęć przeczytania i skomentowania publikacji.
Pamiętasz film Dwaj zgryźliwi tetrycy? Czad!!!! :)))
Coś się dzieje ze staruszkowym charakterem, że zmieniają się w zgryźliwe zombi.
Kiedyś byli uroczymi ludźmi, cieszącymi sie życiem i przyjaciółmi wokół, ale coś spowodowało, że zaczęli postrzegać świat w wykrzywionej panoramie, coś jakby horror (Old man's) Paranormal activity...
Też dostawiłam 5.
Widziałam kiedyś taką scenę:
Idzie mama z pięcioletnim synkiem. Mija ich kobieta z kolorową siatką. Malec komentuje:
- Ale brzydka torba!
A mama:
- Cicho! Takich rzeczy nie mówi się tak głośno! Bądź grzeczny!
Ciekawa zagwozdka, bowiem każdemu zdarza się zbluzgać kogoś w myślach lub obsmarować, ale i zachować się w taki sposób, że druga osoba tego nie odczuwa. Jednakże bohaterka bez wątpienia wewnętrznie była paskudnym charakterem, który skutecznie się maskował, a powołując się na Biblię człowiek grzeszy również myślą, nie wykluczone, (to już moja refleksja) że gdyby nadarzyła się okazja zgnilizna wyszła by na wierzch. Z drugiej strony może należy oceniać tylko czyny ostateczne?
Pozdrawiam serdecznie 5 :)
Vincent Vega,
Dziękuję za chęć przeczytania i skomentowania publikacji.
Jasne, że mamy złe myśli, złe słowa i złe czyny. Jestem niewierząca, ale z silnym sumieniem, które mnie gryzie, jak coś zrobię nie tak.
A może bóg, to sumienie, albo sumienie, to bóg?
W każdym razie tak myślę, że można pewne cechy scedować na wiek, choroby, samotność.
Przecież nikt nie chce być zły. To zło wsącza się w nas powoli i zatruwa naszą krew i mentalność...
No proszę, wreda i brzyda na horyzoncie, ot, małpia złośliwość i zawiść, trzeba sobie powetować na bliźnich, gdy się samemu zafajdane życie miało. Tutaj też nie brakuje ludzi pokroju Janiakowej ?
Szpilka,
Dziękuję za chęć przeczytania i skomentowania publikacji.
Tutaj nie ma staruszków. Ja chyba jednak będę broniła pani Janiakowej, że to może nie do końca być jej wina, że taka była.
To wiek i nie wypracowanie w sobie pewnych zasad. Tak myślę.
pansowa,
Dziękuję za chęć przeczytania i skomentowania publikacji.
Nie wiem, może masz rację, ale wiesz czasami może coś się zdarzyć okropnego, strasznego i ci pozytywni będą pozytywni nadal dla innych, ale będą odreagowywali w myślach. Może nie mam racji.
Nie jestem psychologiem.
Komentarze (40)
Trochę rażą mnie te małe litery w kursywie, choć rozumiem potrzebę takiego wyróżnienia myśli.
Dziękuję za chęć przeczytania i skomentowania publikacji.
A może to nie fałszywy uśmiech, tylko metryka? Może to nie charakter, a po prostu starcza zrzędliwość?
Małe literki zostawię, jako dowód małych/lichych myśli.
"Może to nie charakter, a po prostu starcza zrzędliwość?"
Kigja, dałaś mi do myślenia tą odpowiedzią... Zastanawiałam się czy tak jest, czy jednak ludzie starzeją się zgodnie z charakterem. Nie wiem! Z moich dotychczasowych obserwacji dot. starzenia, wynikało, że na starość wyostrzają się cechy widoczne już za młodu. Ale w sumie... Jak kto schorowany, doświadczony życiem. Może masz rację?
No własnie sama nie wiem, bo mam do obserwacji tylko dwoje staruszków. Trzeba byłoby psychologa/psychiatry zapytać, jak to jest z tym charakterem na starość...
Twój komentarz mnie niemiłosiernie rozbawił. Hahahałam się dobre kilka minut, za co serdecznie dziękuję!!! :)))
Rozumiem, że kursywa, to jej myśli. No ale... myśli się nie ocenia, jeno to, co się widzi i słyszy.
Bywa tak też, że na pozór oklęty, ma "gołębie" serce.
A swoją drogą, czasami prawdziwa zgroza, by była,
gdybyśmy znali ludzkie myśli, czyli prawdziwe motywacje ludzkich działań.
P.S→''Pogoda tego lata dopisywała ''→bardzo lubię, taką formę początku:)
Takie moje subiektywki:)↔Pozdrawiam:)↔%
Dziękuję za chęć przeczytania i skomentowania publikacji.
Myślę, że ze starszymi ludźmi może być różnie. Pewne cechy mogą sie uwypuklić, a inne spłaszczyć.
Niektóre starsze osoby często mamroczą pod nosem, może rzucają czary, a może psioczą na sąsiadkę z góry, że za głośno szura bamboszami?
Nie wiem, jak się dowiem, to na pewno napiszę :]
Dziękuję za chęć przeczytania i skomentowania publikacji.
To nie musi być udawanie. To może być wiek....
Dziękuję za chęć przeczytania i skomentowania publikacji.
Życie samo w sobie jest zaskakujące i oryginalne :)))
Dziękuję za chęć przeczytania i skomentowania publikacji.
To byłoby straszne, gdyby staruszka naprawdę nie była miła i pisała to, co myśli. Brrrrrr!
Ja sobie myślę, że te myśli to przez leciwość. Tak mi sie wydaje, że staruszkowie mają w naturze psioczenie na ogół i okolice. Kiedyś tacy nie byli, ale ktoś rzucił na staruszków czar i tacy są...
To nie ich wina!
No bo co lepsze... mówić wprost co się negatywnego myśli, czy jednak zachować to dla siebie? Przekłamać odczucia, zaserwować uśmiech i nieszczere słowo.
Scenka, Kigjo, uczy że opcja numer dwa opłaca się bardziej. W sumie, patrząc na pointę, oszukującej i oszukiwanym.
Jedyna i najlepsza rada dla duchowo zgryźliwych, to wyeliminowanie oczywistego dyskomfortu za pomocą pracy nad sobą, autentycznego polubienia ludzi i świata.
Wiśta wio, łatwo powiedzieć! :)))
5!!!
Dziękuję za chęć przeczytania i skomentowania publikacji.
Pamiętasz film Dwaj zgryźliwi tetrycy? Czad!!!! :)))
Coś się dzieje ze staruszkowym charakterem, że zmieniają się w zgryźliwe zombi.
Kiedyś byli uroczymi ludźmi, cieszącymi sie życiem i przyjaciółmi wokół, ale coś spowodowało, że zaczęli postrzegać świat w wykrzywionej panoramie, coś jakby horror (Old man's) Paranormal activity...
Widziałam kiedyś taką scenę:
Idzie mama z pięcioletnim synkiem. Mija ich kobieta z kolorową siatką. Malec komentuje:
- Ale brzydka torba!
A mama:
- Cicho! Takich rzeczy nie mówi się tak głośno! Bądź grzeczny!
Czy wojny były/są kulturalne?
Pozdrawiam serdecznie 5 :)
Dziękuję za chęć przeczytania i skomentowania publikacji.
Jasne, że mamy złe myśli, złe słowa i złe czyny. Jestem niewierząca, ale z silnym sumieniem, które mnie gryzie, jak coś zrobię nie tak.
A może bóg, to sumienie, albo sumienie, to bóg?
W każdym razie tak myślę, że można pewne cechy scedować na wiek, choroby, samotność.
Przecież nikt nie chce być zły. To zło wsącza się w nas powoli i zatruwa naszą krew i mentalność...
Piątak ?
Dziękuję za chęć przeczytania i skomentowania publikacji.
Tutaj nie ma staruszków. Ja chyba jednak będę broniła pani Janiakowej, że to może nie do końca być jej wina, że taka była.
To wiek i nie wypracowanie w sobie pewnych zasad. Tak myślę.
To nie jest kwestia metryki.
Po prostu pozytywni ludzie starzeją się pogodnie.
A żółciowi oddają w otoczenie własną żółć.
Dziękuję za chęć przeczytania i skomentowania publikacji.
Nie wiem, może masz rację, ale wiesz czasami może coś się zdarzyć okropnego, strasznego i ci pozytywni będą pozytywni nadal dla innych, ale będą odreagowywali w myślach. Może nie mam racji.
Nie jestem psychologiem.
Dziękuję za chęć przeczytania i skomentowania publikacji.
Kurde, a jak to jestem ja z przyszłości...
:-/
hahahaha, ja bardziej ?
(Ta JamCi ta... ta, ta ona, ta..., to nigdy nie chce sie pobawić ?)
?
hahahahahahahahahahaha
Nie biję się z wielkoludami, hahaha, nie jestem samobójczynią :)))
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania