Dobre Antoni. Bo był bardziej Człowiekiem niż ludzie. I stracił swoje człowieczeństwo. Ciut bezmyślnie, myślę.
Anonim01.02.2020
Dzięki, JamCi.
W tym tekście (poniekąd) ważny jest tytuł.
Pozdrawiam
Anonim02.02.2020
Choć w sumie źle odpowiedziałem na Twój komentarz. Tytuł odnosi się do jednostki, a Ty pisałaś o czym innym. Z grubsza masz rację, choć tu bardziej chodziło o kierowanie się emocjami - sercem.
I znowu widać jak miłość potrafi zmienić człowieka, ale czy na dobre? W tym przypadku nie. To tylko pokazuje, że nie można za nią ślepo podążać, gdyż można zatracić swoje własne "ja". Dobry tekst, podoba mi się.
Pozdrawiam :).
Anonim01.02.2020
Shogunie,
prawda, że miłość potrafi wykrzywić. Ale nic z "szybkich rzeczy" tak nie ujmuje cierpienia i zła jak miłość. Ale bywa, że i dobroć również szkodzi. Jak to mówią: jak ma się miękkie serce, trzeba mieć twardą dupę.
Dzięki za odwiedziny i słowa.
No, najważniejsze to chyba samoakceptacja, choć jeśli to ma być błędne koło... Z drugiej strony ślepe podążanie za kimś też może być zgubne. Fajne drabble, dobry tekst.
Anonim01.02.2020
Pani B,
samoakceptacja to funkcja "życia", że tak powiem. Dzieci tego nie potrzebują, potem, w zależności od stosunku "siła mechanizmów obronnych"/wrażliwość następuje ta samoakceptacja albo nie. Ale pewnym jest, że jeśli człowiek podążałby za swoimi emocjami (kierował się sercem) to z grubsza żadna samoakceptacja niepotrzebna by była.
Dzięki za odwiedziny i kilka słów.
Pozdrawiam.
Antoniuszu. A mnie się dziwnie skojarzyło... z biedronką.
Żyła sobie wśród chrząszczy bezkropkowych... i miała wszystko gdzieś.
Miłość do pani chrząszcz sprawiła, że chciała im dorównać.
Kiedyś spojrzała w lustro... i zobaczyła... przestała siebie lubić... bo w sumie kto była dziwny. Ona czy oni?
Sorry... za dziwne spojrzenie.
A za drabble→5→Pozdrawiam:)
Anonim01.02.2020
Dekoś,
Biedronka? - to sklep dla biedaków - jak to powiedział wódz.
Bardzo się cieszę, że dajesz inne/swoje światło na moje pisanie.
A dziwny bywa normalny. Mój śp przyjaciel mawiał, żeby zamknąć go w "normalniaku".
Dzięki za słowa.
Był inny niż wszyscy i siebie lubił. Rozkochał dziewczynę, która straciła dla niego głowę. Porzucił ją, zapomniał? Miał wyrzuty sumienia, że ona chciała za nim iść choć był inny? Postanowił nikogo nie krzywdzić, ale już miał jedną ofiarę na sumieniu. Już wtedy przestał mi się podobać. Jego dalsza transformacja to dalsza droga po równi pochyłej ku postawie typu "konformizm". Przestał siebie lubić, gdyż nie chciał różnić się od innych. Przeinaczenie wiodące do upadku. Pozdrowienia!
Anonim02.02.2020
Bożeno,
przykro mi, że to powiem, ale twój komentarz to w dużej części nadinterpretacja. Bo nie napisałem, że rozkochał dziewczynę - napisałem, że zakochał się. A to ogromna różnica. Poza tym skrzywdził ją SWOIM DZIWACTWEM, a nie porzucił. Może to ona go porzuciła?... Mimo iż była krzywdzona? Bo dłużej tak nie chciała? Ale dalej masz rację, bo to poniekąd konformizm. Ale z wnioskiem końcowym zgadzamy się co do joty.
Dzięki za czytanie i słowa.
Żeby nauczyć się kochać innych, trzeba umieć kochać też siebie - jak widać próba zmiany na siłę nigdy nie przynosi niczego dobrego. Bardzo ponadczasowe przesłanie się tu kryje, mnie się podobało, pozdrawiam. ;)
Anonim02.02.2020
Alfonsyno,
prawda to, że na siłę to nic dobrego. Szczególnie próba zamiany samego siebie niezgodnie z "wnętrzem".
Dzięki za wizytę.
Komentarze (20)
W tym tekście (poniekąd) ważny jest tytuł.
Pozdrawiam
Pozdrawiam.
Może to odra?
Albo piegi?
Albo nie mam pojęcia.
:(
Kropki są w tytule zasadne, choć w stosunku do nich tekst mocno antycypujący, może defetystyczny.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam :).
prawda, że miłość potrafi wykrzywić. Ale nic z "szybkich rzeczy" tak nie ujmuje cierpienia i zła jak miłość. Ale bywa, że i dobroć również szkodzi. Jak to mówią: jak ma się miękkie serce, trzeba mieć twardą dupę.
Dzięki za odwiedziny i słowa.
Pozdrawiam.
samoakceptacja to funkcja "życia", że tak powiem. Dzieci tego nie potrzebują, potem, w zależności od stosunku "siła mechanizmów obronnych"/wrażliwość następuje ta samoakceptacja albo nie. Ale pewnym jest, że jeśli człowiek podążałby za swoimi emocjami (kierował się sercem) to z grubsza żadna samoakceptacja niepotrzebna by była.
Dzięki za odwiedziny i kilka słów.
Pozdrawiam.
Żyła sobie wśród chrząszczy bezkropkowych... i miała wszystko gdzieś.
Miłość do pani chrząszcz sprawiła, że chciała im dorównać.
Kiedyś spojrzała w lustro... i zobaczyła... przestała siebie lubić... bo w sumie kto była dziwny. Ona czy oni?
Sorry... za dziwne spojrzenie.
A za drabble→5→Pozdrawiam:)
Biedronka? - to sklep dla biedaków - jak to powiedział wódz.
Bardzo się cieszę, że dajesz inne/swoje światło na moje pisanie.
A dziwny bywa normalny. Mój śp przyjaciel mawiał, żeby zamknąć go w "normalniaku".
Dzięki za słowa.
Pozdrawiam.
Oby ten tekst komuś nie zaszkodził...
Pozdrawiam
przykro mi, że to powiem, ale twój komentarz to w dużej części nadinterpretacja. Bo nie napisałem, że rozkochał dziewczynę - napisałem, że zakochał się. A to ogromna różnica. Poza tym skrzywdził ją SWOIM DZIWACTWEM, a nie porzucił. Może to ona go porzuciła?... Mimo iż była krzywdzona? Bo dłużej tak nie chciała? Ale dalej masz rację, bo to poniekąd konformizm. Ale z wnioskiem końcowym zgadzamy się co do joty.
Dzięki za czytanie i słowa.
Pozdrawiam.
prawda to, że na siłę to nic dobrego. Szczególnie próba zamiany samego siebie niezgodnie z "wnętrzem".
Dzięki za wizytę.
Pozdrawiam.
Byk w kropki bordo
Tomasz Bordo
Parasol w kropki
Sztormiak z kapeluszem w kropeczki
Dżuma
Nie mam już innych pomysłów :(
Czy Autor mógłby podać rozwiązanie?
Czuję, że głowa mi eksploduje od intensywnego myślenia, bo nieprzyzwyczajona...
Do widzenia.
pozwolisz jednak, że odpowiedź zatrzymam dla siebie.
Jednak dobrze kombinujesz ;)
I nie myśl zbyt dużo, myślenie jest przereklamowane i nie ma przyszłości ;)
Pozdrawiam
:(
Zajrzę za PP, może tam ktoś kiedyś odgadnie.
Papatki.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania