"Hej, bananie masz bociana?" - przecinek po "bananie", bo tutaj będzie wtrącenie :)
Rzadko do Ciebie zaglądam, przyznaję, ale tekst bardzo mi się spodobał. Przymykam oko na to "jabłku", bo domyślam się, że zamiana celowa ;p Czytając, miałam dość dziwne skojarzenie, mianowicie, że banan pojedzie do Brukseli i tam się wysadzi, czatując na kolejne ofiary. Nieważne! W każdym razie zostawiam 5 :)
A tak wiesz, ok pół roku mnie nie było no i postanowiłam znowu się pojawić, patrzę "łooooo, można obserwować" No to sobie wchodzę na osoby, które pamiętam jeszcze z przed roku no i natrafiłem na Ciebie :D wiec trza było "odkopać" i pochwalić za dobrą robotę XD
Jabłko chce złapać na dziecko banana. A że banan niepłodny, od razu mówi, że mógłby jedynie płacić alimenty na nie swoje.
Jabłko całe w fochach i tych objawach kobiety histerycznej doprowadziło banana do ostateczności, jaką było zabicie jabłka metodą "na kwaśne". W pełnym opanowaniu bananowego stroju, bez poślizgów w czynie, jak i późniejszych sprawach, umiejętnie zajął się ciałem jeszcze przed gniciem. Umył ręce po wszystkim i od wszystkiego, po czym wyjechał z kraju, by rozpocząć nowe, czyste życie, robiąc to w niedzielę, gdyż to czyni go świętym i czystym od wszelkiego grzechu.
Cieszył się dobrą renomą, na mieście uchodził za świetnego developera... Kariera szybka, prędka i tak, jak w obfitości była ubrana, tak z obfitości została rozebrana.
Uciekał przed karmą prężnie, ale w chwili, kiedy go dorwała, przewrócił się na własnym ja.
List gończy wysłała karma.
Trafił najpierw na dołek, na którym przebywał z jakimiś burakami oraz grubymi bardzo panami, zwanymi tam brokułami - ze względu na swe puchate policzki.
Banan, pozbawiony swojego kulturalnego odzienia, spał nago, płacząc z zimna i niesprawiedliwości, jaka go spotkała. Przeniesiony do aresztu nie zaczął odczuwać ulgi, kiedy miał mieć ubiór taki, jak inni. Czuł poniżenie, będące dla współwięźniów atrakcją, jaką można nagrać i puścić dalej...
Bo gdy jabłko przez ciebie gnije, nigdy nie zapniesz już honoru po szyję...
Jared, jak to nie? Jeden z najgodniejszych :).
Pochylasz się po to, by zobaczyć więcej :).
W sam raz dla takiego ślepaczka, jak ja ;).
W nim wszystko może być czytającego!
Świetny tekst :).
Aha, no i pięć :).
Ona chciała być chytra, to zginęła.
On przerobił to na sok, od którego się zatruł.
Co człek w kipiel rzuci, to z falą powróci.
Pewnie mówi: powinnaś mi dzìękować, że cię zabiłem.
Albo: jak jej dobrze, że już sobie nie żyje.
Bardzo interesujący tekst. Podobał mi się. W głowie mam kilka interpretacji, pewnie nietrafnych, więc zachowam je dla siebie :p Jabłko umarło, a banan w więzieniu, genialne XD
Komentarze (40)
Rzadko do Ciebie zaglądam, przyznaję, ale tekst bardzo mi się spodobał. Przymykam oko na to "jabłku", bo domyślam się, że zamiana celowa ;p Czytając, miałam dość dziwne skojarzenie, mianowicie, że banan pojedzie do Brukseli i tam się wysadzi, czatując na kolejne ofiary. Nieważne! W każdym razie zostawiam 5 :)
Jabłko całe w fochach i tych objawach kobiety histerycznej doprowadziło banana do ostateczności, jaką było zabicie jabłka metodą "na kwaśne". W pełnym opanowaniu bananowego stroju, bez poślizgów w czynie, jak i późniejszych sprawach, umiejętnie zajął się ciałem jeszcze przed gniciem. Umył ręce po wszystkim i od wszystkiego, po czym wyjechał z kraju, by rozpocząć nowe, czyste życie, robiąc to w niedzielę, gdyż to czyni go świętym i czystym od wszelkiego grzechu.
Cieszył się dobrą renomą, na mieście uchodził za świetnego developera... Kariera szybka, prędka i tak, jak w obfitości była ubrana, tak z obfitości została rozebrana.
Uciekał przed karmą prężnie, ale w chwili, kiedy go dorwała, przewrócił się na własnym ja.
List gończy wysłała karma.
Trafił najpierw na dołek, na którym przebywał z jakimiś burakami oraz grubymi bardzo panami, zwanymi tam brokułami - ze względu na swe puchate policzki.
Banan, pozbawiony swojego kulturalnego odzienia, spał nago, płacząc z zimna i niesprawiedliwości, jaka go spotkała. Przeniesiony do aresztu nie zaczął odczuwać ulgi, kiedy miał mieć ubiór taki, jak inni. Czuł poniżenie, będące dla współwięźniów atrakcją, jaką można nagrać i puścić dalej...
Bo gdy jabłko przez ciebie gnije, nigdy nie zapniesz już honoru po szyję...
Moja interpretacja może być? :)
Pochylasz się po to, by zobaczyć więcej :).
W sam raz dla takiego ślepaczka, jak ja ;).
W nim wszystko może być czytającego!
Świetny tekst :).
Ona chciała być chytra, to zginęła.
On przerobił to na sok, od którego się zatruł.
Co człek w kipiel rzuci, to z falą powróci.
Pewnie mówi: powinnaś mi dzìękować, że cię zabiłem.
Albo: jak jej dobrze, że już sobie nie żyje.
http://i.wp.pl/a/f/jpeg/32950/pap_epa_600_putin.jpeg
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania