Spojrzeli na mnie z irytacją
Usiadłam przerażona. Nie wiedziałam czy najpierw zapłakać, a później się zrzygać, czy na odwrót. Zakręciło mi się w głowie, łzy zalśniły w oczach. Zobaczyłam coś, czego nigdy nie chciałam ujrzeć. Było jeszcze gorzej niż sądziłam. Więcej krwi, więcej cierpienia, więcej wycia. Tłum gapiów rozszedł się tak szybko jak zjawił. Nikt nie chciał oglądać tego makabrycznego obrazu.
Zgięta w pół szlochałam, cierpiałam razem z tym biedakiem, choć zapewne i tak już nie żył. Samochód jechał szybko. Wciąż roztrzęsiona opowiedziałam o wszystkim rodzinie. Ci spojrzeli na mnie i z irytacją odrzekli:
– I to tak przeżywasz? Przecież to był tylko kulawy pies.
Komentarze (21)
z psem też, ale było wtedy ciemno - pies chyba chciał popełnić samobója - było widać, że jest stary i schorowany, pomalutku, na luzie sobie wszedł na bardzo ruchliwą szosę, tylko było słychać głuchy huk i po sprawie, blyskawiczna śmierć, kierowca zatrzymał się wyskoczył z auta i rozpaczał nad psiakiem - pamiętam to do dziś
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania