Dramaturgia I
Wiele złego czynione bez namysłu żadnego,
Kręte drogi życia niosą tajemnic momenty ,
Zasypiasz a zaraz wstajesz do tygodnia kolejnego ,
Tą rutyną ponurą czujesz się zziębnięty .
Zabawy idą w kąt na pierwszym planie przemęczenie,
Jesteś wolny ale w ogóle tego nie czujesz ,
Źle wykorzystany czas tłumacząc sobie boli cię od tego sumienie ,
Mimo sukcesów zawodowych swej wytrwałości nie dziękujesz.
Mija kolejny miesiąc pory roku i następne lata ,
Kładąc się do snu zrywasz kalendarza przekreślone strony ,
Dzień urodzin swoich to w tym pracoholizmie tylko zwykła data ,
Robisz wszystko co możesz a wciąż jesteś niedoceniony .
Bliskość się zatraca mimo celów sens nagle bladnie,
Rozdziały po kolei według planów są realizowane,
Mimo upływu wydarzeń czasu i zwątpień układa się to ładnie,
To myśli ambicją przeciążone są potargane .
Dokąd zmierzamy wyścig nowy co dzień ponownie rozpoczynając ? ,
Ile jeszcze czasu nas te poświęcenia będą kosztowały ? ,
Czy aby na koniec o tych zasługach nie zapomną zostawią nas a my wzdychając,
Będziemy umierać w utrapieniu co te wyścigi za pieniędzmi nam tak naprawdę dały.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania