Dreszcze me ciało przeszywają okropne...
Dreszcze me ciało przeszywają okropne,
czuję że cała w środku już moknę,
krew me narządy wewnątrz zalewa,
tsunami czerwieni obraz przemienia,
wszystko strużkami cieczy ciemnej spływa,
nawet najczulsze słowo tego nie przerywa.
Umieram, umieram wewnętrznie płonę...
w burgundowych falach na wieki tonę.
Brak tlenu mnie toczy w otchłanie nieznane:
czeluści mej duszy, na zawsze w nich zostanę.
Nie szuka mnie nikt, nikt nie mnie nie woła;
z góry tylko słyszę: ,,ona taka młoda".
Prosiłam Boga, aby mnie zabrał z tego świata
i idę już do Niego, tak tam jest Tata...
już Go widzę, już prawie, dotykam dłoni...
Nagle ciemność, znów tonę w niezmierzonej toni;
nagle jasność, hałas, dźwięki znajome;
widzę twarze, korytarze całe zakrwawione;
patrzę, całe mam we krwi ubranie;
gdzieś mnie wiozą, pędzą doktorzy, jakieś panie;
gdzieś wiozą te straszydło krwią oblane.
Chcą mi pomóc, moje myśli im nieznane,
nie wiedzą co ze mną, coś do mnie wołają,
trą strużki cieknące, głeboko szlochają,
bandażują mi rany co prędko leją znowu;
trzeba zmieniać już te chusty z rąk obu.
Nie boją się dotykać tej skóry zranionej,
nie boją się, że boli nie może gorzej.
A ja? nie miotam się już, nie oponuję;
nie czuję bólu, cierpienia nie czuję.
Cóż, na siłę mnie ratują z ogromu radości,
bo skorom tylko mogła w tym świecie nie gościć
chciałam odejść, odchodzę wedle życzenia.
Mówią, że dp zdrowia trzeba chorego chcenia,
ja nie chcę, więc me ciało powoli się przelewa;
słyszę jeszcze krzyki, co im tam dolega?
Nie ma tam przecież mojego ukochanego,
na co mi wtedy w świecie szukać innego?
Nie ratujcie więc, nic na siłę nie pomagajcie;
cierpliwie, zrozumiale na tą śmierć patrzcie;
szanujcie, nie pragnijecie do życia przywracać,
chciałam skracać to się nauczyłam skracać.
Moi, wasz żal niegdyś zniknie i łzy wyschną całkowicie,
będziecie wciąż wieść spokojne, ciche życie;
a ja, z dołu lub z góry was zaobserwuję;
ważne, że już nigdy niczego w sercu nie poczuję.
Komentarze (4)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania