Drobnostki
wszystko zaczyna się na skrawku spódnicy
a kończy w bąblu powietrza na dzióbku
czajnika w zapachu kawy i tostów
za ofoliowane bukiety nazajutrz
potem opada kurtyna widać kurze
pod kanapą widać też odbite łapy
przy wycieraczce której nie wyrzucimy
nigdy bo to legowisko naszego psa
reszta nie wróci nieważne nieważne te
zdjęcia powtykane za ramy szerokich
luster wreszcie można się ich pozbyć raz na zawsze wraz ze świecącymi odbiciami
i blaskiem co potrafi zabłysnąć tylko
odbiciem lampy z iphone’a dziesiątki
chwytającego bordowy kolor szminki
zlizanej w większości to czary mary
Komentarze (14)
później kwiaty w wazonie
zapach świeżej kawy
a jutro kurz pod kanapą
i stare legowisko dla psa
reszta nie wróci
nieważne zdjęcia w zbyt szerokich
ramach
proszą o wyrzucenie
razem z dawnym blaskiem
pozostala bordowa szminka
w całości zlizana
przez czary
Ja mniej więcej tak sobie czytałam, ale można jeszcze popracować...
Mniej często znaczy więcej, a już na pewno w poezji.
I słusznie! Tekst dobry i nie wymaga żadnych cięć, skoro autor tak chce przedstawić swoje myśli. Jedni się wypowiadają esencjonalnie, drudzy bardziej obficie, reguły nie ma, że ma być krótko, bo mniej znaczy więcej. Wszystko zależy od tematu i sposobu wyrażania myśli. Poniżej wiersz znanego poety, się chłop rozgadał, ale wiersz wcale nie jest przegadany ?
Spotkanie z księciem [kwartet sztrasburski]
Faux pas, foie gras
kwiecień
– najokrutniejszy z miesięcy, w którym dokonujesz
podsumowań i rozliczeń za poprzednie lata,
bo dobrze już było, dopełniasz rachunków,
a wszystko wokół szepcze dobranoc, dobranoc
i wtedy wreszcie czujesz, jak ciąży planeta
mozolnie podtaczana na cierniową górę,
wraz z nią setki głupio niezadanych pytań,
zręcznie nieobejrzanych filmów, nieczytanych książek.
pierwsza wiosenna burza,
a w niej zamiast deszczu lekko strawiony śnieg,
niestrawna breja wpychana nam łyżką w gardła
przez domowych bogów za babcię, dziadka, ciocię,
tatusia (by nie pił), więc przykładnie łykasz,
choć wątroba trzeszczy, tłuszcząc się w tfoie gras,
by nikt się nie domyślił, kogo nienawidzisz
i jakie ja opisuje podświetlony krzyżyk
w celowniku optycznym baśniowej snajperki,
kiedy przez moment powstrzymujesz oddech
przed naciśnięciem spustu, łagodnie, łagodnie.
poplamiona okładka,
za nią multum rzeczy, których nie pomieści
mała walizka na kółkach – w niej utkwił ładunek
zdolny zarazić wielkie miasto dowolną chorobą
– i wtedy wiesz na pewno: śnisz się sobie w busie
zjeżdżającym z korony gładkiej obwodnicy
przy okrzykach hynka, szyszkowej, banacha.
z trzaskiem bagażnika
budzi się duży książę – żmiję rozdeptuje,
nie bacząc na oschłe kolce zgniata w dłoni różę,
potem wrzuca do wody związaną ofelię.
Paweł Podlipniak
Ale to drobiazg.
Wiersz przejmujący, podoba mi się. W mojej ocenie nie wymaga żadnych zmian, poza - ewentualnie - tą szyjką w czajniku.
Czajnik gęsia szyja ze stali nierdzewnej do kuchenki indukcyjnej 1.2 l czarny
https://allegro.pl/oferta/kawiarka-czajnik-gesia-szyja-do-indukcji-1-2-l-12843145764?bi_s=ads&bi_m=listing:desktop:query&bi_c=ZmQzOTNlMDctNjdkOC00YjEzLThjN2QtZGJiYWYyNGVkNmNkAA&bi_t=ape&referrer=proxy&emission_unit_id=b5a52e32-6775-4cef-8521-b3845eb487a0
A tu stary i niezapomniany czajnik, w moim domu rodzinnym też był z szyjką:
https://sprzedajemy.pl/czajnik-miedziany-lowicz-2-7897fb-nr60637851
Biegunka podstawą egzystencji. ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania