Droga krzyżowa

Droga Krzyżowa

Stacja 1

Jezus na śmierć skazany, przeze mnie uwikłany

W każdy mój grzech…nim dał mi życie

Choć nie rozumiem- tęsknię skrycie

Do domu Pana…w Pana ramiona…

Jestem czasami tak bardzo stęskniona

Nie chcę Cię ranić już nigdy więcej

Nie chcę dokładać bólu w udręce

Jednak wiedziałeś żem grzeszny człowiek

Przyjąłeś wyrok- na grzech mój…odpowiedź

Ilekroć upadam – cierniem Cię ranię,

Ilekroć błądzę – ranię Cię Panie

Wybacz mi proszę…Twój ból dziś czuję

Jest mi tak przykro… bardzo żałuję…

Pozwól mi Panie ból ten pamiętać…

Niech moja dusza będzie Twoja- na zło nieugięta.

Stacja 2

Jezus bierze krzyż na swoje ramiona

Gdy na to czasem patrzę, dusza we mnie kona

Jest tu i moja wina…widzę…tak bardzo się wstydzę

Panie, naucz mnie proszę szczerej pokory

Daj mi swa Łaskę : wiary…dobrej woli…

Bym ranić Ciebie i ludzi przestała

Krzyż taki duży…ja taka mała…

Ciężar mych grzechów na ramiona bierzesz

Swą miłością do mnie z grzechu mnie podniesiesz….

Stacja 3

Jezus pierwszy raz upada pod krzyżem

Dziś widzę jak czasem się zniżam…

Błądzę i upadam…podnoszę się i wstaję…

Jak mało z siebie ludziom bliskim daję…

Dziś wiem, że zawsze byłeś gdy podle upadałam

Byłeś nawet wtedy….gdy żyć już nie chciałam…..

Pomogłeś mi się podnieść…ból mój utuliłeś…

Wlałeś nadzieję w duszę….Swe Ciało zostawiłeś….

Stacja 4

Jezus spotyka Swoją Matkę

Ona jest zawsze! Nie tak jak ja…w kratkę…

Dziś jestem blisko – jutro się oddalę…

Czasami nie pamiętam o Tobie Jezu wcale

Dlaczego??? Naucz mnie Jezu miłości najczystszej

Jak Maryja – miłości przejrzystej

Jak wytrwać w miłości podobnej do Maryjnej?

Być zawsze przy Tobie…w każdej chwili dziwnej…

Trudnej czy prześmiewczej…ale też w tej dobrej

Także wtedy gdy życie wydaje się cudowne….

Wówczas tak łatwo o Tobie zapomnieć…

Boję się tego…boję się ogromnie…

Stacja 5

Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż

Także pomaga i mi Go nieść dziś...

Dziękuję Ci Panie za bliskich mi ludzi

Którzy są wciąż przy mnie…Nawet gdy ich to trudzi

Panie, pomóż proszę mi się zmienić,

I tych wszystkich ludzi głęboko docenić.

Naucz mnie być także wsparciem dla nich

Tak by oni także czuli się kochani…

Panie, czy ja też mogę być Cyrenejczykiem???

Człowiekiem co pomaga? co bierze się z „nikąd”?

Czy mogę nieść Panie , Ciebie do ludzi?

Czy mogę choć trochę dla Ciebie się potrudzić……??

Stacja 6

Święta Weronika ociera twarz Panu Jezusowi

Święta Weronika spojrzenie me uzdrowi…

Pragnę dostrzec ludzi,, którym mogę pomóc

Nie chcę już się łudzić…nie chcę siedzieć w domu…

Panie, prowadź mnie tam…gdzie mnie przeznaczyłeś…

Jestem Twym narzędziem – taką mnie stworzyłeś

Wiem już jednak Panie że bez Twojej Łaski

Próżne są od świata nagrody i oklaski

Naucz mnie pokory…prawdziwej…nie próżnej…

Noszę w sercu nadzieję że niebawem oblicze Twe ujrzę…

Stacja 7

Drugi upadek pod krzyżem…tak bardzo się boję…

że im jestem Ciebie bliżej – nie ujrzę nędzy swojej…

wciąż upadam…choć nie chcę – Ty wiesz Panie przecież

Bywam tym zmęczona…życiem…na tym świecie…

Bywam już zmęczona swoimi słabościami

Czasami już tak bardzo chcę do Ciebie… i do Mamy…

Stacja 8

Jezus pociesza płaczące niewiasty…

choć to Jego głowa mocno poraniona…

Czy to możliwe? Jakiś humor przaśny?

A może Jego miłość do nas nieskończona….?

Panie, tak mi przykro i smutno że też mam swój udział…

W Twym cierpieniu i bólu…w dźwiganiu krzyża trudzie…

Pocieszasz mnie – choć Cię ranię…Przytulasz- gdy upadam…

Rodzi się we mnie pytanie: jaki cel memu życiu nadam…

Panie, pomóż mi przejść… przez resztę mego życia

Tak by już Cię nie ranić,… by tylko Twą bliskością się zachwycać….

Stacja 9

Jezus po raz trzeci upada pod krzyżem

Poraniony…słaby…wycieńczony wręcz…

Już Golgota tak blisko…coraz…coraz bliżej…

Czasami i ja już pragnę z tego świata zejść…

Wciąż upadam Panie, sił czasem brakuje

Na walkę z sobą samą…z tym co we mnie złe…

Ale chwała Tobie…dziś wyraźne czuję…

Że chcę być przy Tobie…bardzo…bardzo chcę….

I znów mnie podnosisz…i znów mnie przytulasz…

Ileż jeszcze razy Twoje serce zranię?????????

O nic mnie nie prosisz…mimo wszystko ufasz…

Aż mój grzech doświadczy ….we mnie konania….

Stacja 10

Pan Jezus z szat obnażony…

tak bardzo przed ludem upokorzony…

I za co? Że uzdrawiał?????

Że głosił naukę, że lekcje dawał???

Czy lekarz który pomaga,

z takim upokorzeniem dzisiaj się zmaga?

Czy nauczycielowi który naucza,

aż tak tłum ludzi dzisiaj dokucza?

Dlaczego takie właśnie poznanie

Przyszło mi do głowy??? O Panie…

My chociaż grzeszni i pogubieni…

A Ty cierpisz za nas… w krzyża cieniu….

Stacja 11

Pan Jezus przybity do krzyża…

Widzę jak mój grzech do Ciebie się zbliża…

Bierzesz wszystkie me grzechy w ramiona

Twoja Matka pod krzyżem dziwnie pogodzona…

Razem z Tobą tę Misję wybrała

By moja dusza po śmierci nie cierpiała

Jak Maryjo mogę Ci dziękować?

Wszystkie myśli są małe…i słowa…

Jezu…gwoździe przenikają Twe dłonie….

Jakby krzyczą; NIE WSZTKO STRACONE

Święta Krew obmywa mą duszę

Panie pomóż…niech grzech mój się skruszy…

Nie chcę Ciebie już dłużej ranić…

Jezu…mój kochany…

 

Stacja 12

Pan Jezus umiera na krzyżu…

Jego Matka stoi w pobliżu….

Z jedne strony ból i rozpacz ogromna

Z drugiej…nadzieja cudowna…

Dokonało się…Panie…powiedziałeś…

każdą cicha modlitwę moją usłyszałeś…

tę płynącą z serca, ze łzami…w ukryciu…

Dokonałeś zmian w mym sercu…i życiu…

Wszystko w Tobie ma moc zostać oczyszczone…

Każde zło…przez śmierć Twą…zostało ujarzmione…

Krew Twoja obmyła świat…z grzechu każdego…

Śmierć Twa stała się bramą do świata Niebieskiego….

Stacja 13

Pan Jezus zdjęty z krzyża…

W ramiona Matki złożony…

Koniec czegoś się zbliża…

Jesteś bez życia…i upokorzony…

Pustką serce owiało…

Bezruch…niemoc…żal wielki…

Byłam z Tobą tak mało….

Oddalał mnie grzech wszelki…

Wybacz Panie mą małość…

Mą ludzką naturę…

Ty miłość mi dawałeś…

Ja Ci włócznią …dziurę…

 

Stacja 14

Pan Jezus złożony w grobie zakrytym wielkim głazem.

Już nic nam nie powie? Nie powie…nie tym razem…

Nie mówisz Panie do mnie…serce grobem się staje…

Nie słyszę Cię…nie czuję …tak mi się wydaje…

Czekam Jezu na Ciebie…pragnę ciszy dokoła…

Bo gdzieś głęboko we mnie…wciąż Twój głos mnie woła….

Choć nie słyszę , nie czuję…w dziwny sposób wiem….

Bardzo…bardzo być z Tobą…już na zawsze chcę…

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania