Droubble - Natura

Błękitne niebo było piękne jak nigdy… jego ogrom sprawiał, że aż nie mogłem się ruszyć… Słońce przyjemnie muskało moją opaloną twarz, grzejąc ją delikatnie. Po owłosionej lekko łydce musiała wędrować jakaś mrówka, łaskocząc od czasu do czasu. Nie zajmowałem się tym zupełnie, bo właściwie… po co? W najgorszym wypadku skończy się czerwonym bąblem, który, poza swędzeniem, nie wyrządzi mi większej krzywdy.

Zamiast przejmować się, przerażonym zapewne śmiertelnie owadem, skupiłem uwagę na otaczającym mnie, delikatnym szumie trawy, który kojąco działał na bębenki moich uszu, tak często bombardowanych miejskim hałasem. Podobnie działa na mnie szelest liści, zawieszonych jeszcze na wysokich i wiekowych drzewach, oczekujących niecierpliwie dnia, w którym opuszczą rodzinny dom.

Przez chwilę wydawało mi się, że słyszałem śpiew głuszca, chociaż… zapewne mi się tylko wydawało. Raczej ciężko je usłyszeć leżąc, popołudniową porą, pośród wszechobecnej natury… a może nie? Co, jeśli się mylę?

Zupełnie nic, bo oto mój wzrok zaczął błądzić po odmętach niebieskiego nieba, szukając zasłyszanego wcześniej słowika… albo skowronka? Nie wiem już, zawsze mi się mylą… Zasłaniając ręką przebijające się w moim kierunku promienie słoneczne, lustrowałem niezmącony ideał.

Tylko że… wcale nie podniosłem ręki. Nie mogłem. Tak jak nie leżałem na trawie, a w trumnie. Podczas własnego pogrzebu, po raz ostatni podziwiając świat…

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (14)

  • elenawest 15.02.2016
    Zaskoczyłeś mnie tym zakończeniem. Łał. 5
  • Ha! Udało się! Dziękuję :)
  • elenawest 15.02.2016
    Szymon Szczechowicz nom, nawet bardzo :-D ty nas tu lubisz zaskakiwać, jak widzę :-P
  • elenawest naturalnie, że tak! Bo czemu by nie, skoro za to mnie lubicie?! :D
  • elenawest 15.02.2016
    Szymon Szczechowicz i oby tak dalej ;-)
  • Morelia 15.02.2016
    *Nie zajmowałem się tym zupełnie[przecinek] bo właściwie… po co?
    *W najgorszym wypadku skończy się czerwonym bąblem[przecinek] który[bez przecinka] poza swędzeniem, nie wyrządzi mi większej krzywdy.
    *(... )który kojąco działał na bębenki moich uszów(...) - uszu*
    *Zasłaniając ręką, przebijające się w moim kierunku promienie słoneczne[przecinek] lustrowałem niezmącony ideał.
    No tyle mi się rzuciło w oczy, zakładam, że to przez zmęczenie i katar. Zaskoczyłeś mnie nawet i to.. miło. No bo to moje klimaty:D Po za tym ciekawy jak zwykle opis. 5!
  • Ach, już poprawiam, już poprawiam... No i dziękuję bardzo! :)
  • Neurotyk 15.02.2016
    No ja bym nie dał rady z mrówką na łydce i wyskoczyłbym z trumny:) Pięknie napisałeś, z nieoczywistą puentą, tylko smutno trochę się zrobiło przez trumnę... ŁADNE 5 dla Ciebie.
  • Dziękuję uprzejmie! Ja też wolałbym, żeby robactwo po mnie nie chodziło podczas pogrzebu... później będzie miało na to caaaałe wieki :D
  • Beznadzieja 15.02.2016
    Ooo... takie zakończenia, to jest to co tygryski lubią najbardziej. Naprawdę świetnie, najpierw taki maślany klimat, ładne opisy, wszystko spokojne i piękne, a na końcu bum - mamy trupa. Awwww... Swoją drogą ładnie opisałeś śmierć, tak... szczęśliwie [?], no może po za tą mrówką. Brr... obrzydlistwo... nienawidzę robali, szczególnie pająków i mrówek, brrr... Koszmar... Tak czy inaczej zostawiam pięć ;)
  • Zauważ, że z każdym akapitem bohater jest coraz bardziej zagubiony! Coraz mniej należy do tego świata, nie rozpoznaje głuszca, myli słowika ze skowronkiem, aż w końcu jest na tyle blisko tej ,,drugiej" strony, że uświadamia sobie w jakim położeniu się znalazł. Sam fakt pożegnania z przyrodą, owszem, miał mieć wydźwięk pozytywny :D No i dziękuję za opinię :)
  • Beznadzieja 15.02.2016
    Szymon Szczechowicz Zauważyłam, ale i tak jest bum. Widzę też, że nikt nie dziwi się na mój "maślany klimat".
  • Rasia 16.02.2016
    "który poza swędzeniem, nie wyrządzi mi większej krzywdy." - tutaj albo bez przecinka, albo jeśli zależało Ci na wtrąceniu, to jeszcze przecinek po "który" :) Wtrącenia mają to do siebie, że część zdania przed nimi i po nich musi się łączyć.
    "Zasłaniając ręką, przebijające się w moim kierunku promienie słoneczne" - tutaj bez przecinka, bo w tym przypadku zupełnie nie pasuje, po prostu odbiera sens zdania :) Gdyby było "zasłaniając się ręką" to w porządku, bo wtedy tutaj wyszło wtrącenie.
    No mnie również końcówka zaskoczyła, a to się zdarza raczej rzadko :) Gratuluję. A cały czas kombinowałam, co to może być :) Bardzo fajnie wyszło, błędów też ograniczona ilość, więc piąteczka :)
  • Dziękuję bardzo, już poprawiam :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania