Jestem nieco śpiący, więc trochę nie tego→ale pierwsza myśl - ani przesadne ''wżery'' ani ''bielszy odcień bieli'' - nie dobre.
Tekst ma coś w sobie...hmm... szczególnie ostatnia część. A gdyby go odpowiednio ''pociachać'' i ułożyć jedno pod drugim, to kto wie...
byłby wiersz? Nie? Chyba tak?→Pozdrawiam→5
Trochę tekst za długi na rozwersowanie.Toto jest z pogranicza, w konwencji prozy poetyckiej, więc zapis decyduje o gatunku. Dzięki, Dedo, w środku nocy... tym bardziej szacun za podejście.
Pozdrawiam.
Mam skojarzenie z jakimś obrazem na płótnie - znaczy ta dziewczyna w wannie i teges, a dalej to pewnie kluczowe jest pojęcie amfilady i drzwi - ale oczywiście otwartych... Czyli tworzy się wtedy perspektywa pomimo ograniczeń przestrzeni, no i tak se można dalej lecieć możliwościami wyobraźni. Regres, schyłek, nieuchronne przemijanie... :) Pozdro
Lecieć możliwościami wyobraźni... racja, oby one tylko nie znokautowały autora:)
Dzięki, Freya. Obraz to efekt mojej wizji, tym bardziej dziękuję za zwerbalizowanie skojarzenia.
A tekst ( w zamyśle autora) o skutkach zarażenia się bakcylem pisania oczywiście w metaforach.
Czytelnik rządzi, słusznie może doczytać się regresu, schyłku, przemijania, jak najbardziej.
Pozdrawiam:)
Proza poetycka?
Jeśli tak, to naprawdę niezły poziom. Mam pewne przemyślenia. Niech zostaną moje ;-)
Ładnie i płynnie przechodzisz z jednej myśli do drugiej, używając intrygujących porównań.
Zmuszasz do szukania. Nie wszystko musi być oczywiste. No i dobrze. To się ceni ;-)
Pozdrawiam, dam pionę za treść i formę!
Tak, w zamierzeniu to proza poetycka.
Szkoda, że się Pan @utor nie podzielił przemysleniami, zawsze się cieszę z interpretacji, nieważne co chciałam wpisać. Słowa są szalenie autonomiczne i jednocześnie posiadają dar przylegania do każdego rozczytu.
Dzięki za miłe komplementy, pozdrawiam:)
Miałam podobne skojarzenie jak Freya. Jednak w każdym człowieku jest wiele drzwi. W niektórych ludziach można błądzić jak w labiryntach, szukać odpowiedzi na pytania. Są ludzie, którzy fascynują bardziej, przyciągają niczym magnesy. Takie żyjące enigmy.
I ten lekko porysowany uśmiech kojarzy mi się troszkę z uśmiechem Mona Lisy.
Wyobraźnia rozbudzona.
Pozdrawiam.
Piękny komentarz, to prawda z drzwiami i człowiekiem, sama spotkałam takich o labiryntowej naturze.
Szkatułkowi.
Uskrzydlasz z tą wyobraźnią.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję.
Pierwsze zdanie już nam mówi, że potrzebujesz do czegoś perspektywy. Może to być szykowane pod jakąś gałąź sztuki, ale zobaczymy dalej.
Wow, kurde. Troszkę zastygłem. Dużo pytań. Każde Twoje pytanie, to coś w rodzaju: tam patrzcie. I patrzymy. Ja patrzę.
Woda w wannie jest zimna, więc i dziewczyna może być "nieciepła". Jeśli tak, cczemu ma służyć zaakcentowanie przestrzenności?
Upiorne jest to: "Widzisz?" To taki element stylu, taki myk, takie małe coś, co na samym końcu (wtedy, kiedy już wiemy prawie wszystko o interpunkcji czy pisowni) jest i tak wszystkim. Tylko taka nadczułość w operowaniu pozwala zdobywać kolejne levele w tej grze. Na technice można dużo, ale niewszystko. Te 5, być może 3% trzeba mieć. I to sięzawiera właśnie w detalu. Detal na końcu jest wszystkim.
Teraz trzeba tylko poukładać, co tu jest jawą. Po patrzeć na wszytsko w kategoriach "namacalne", to błąd. Drzwi. Dużo zawiera się w nich. Ja, na sój kaleki łeb, skręcałbym w stronę przejścia. Zwłąszcza że mimo wszystko perpektywa musi być zamknięta. Zamknięcie z kolei, to dla mnie pewien rodzaj ograniczenia. To prowadzi do dyskomfortu, a on już do gdybania.
Chłonę więc formę bez uszczerbku na szczęśliwości z obcowania, pomimo nieodkrycia. Lubię takie rzeczy, ale poza samym pomysłem, urzeka mnie detal. Tutaj detalem zatrzymującym jest wszechobecne prowadzenie za rękę. Ukazywanie, pokazywanie, zwracanie uwagi. Tak sobie wyobrażam duszę, która mogłaby prowadzić do własnego ciała.
Lubię.
Kusząca, gadająca amfilada przejść - droga od czytania literatury do pisania własnego. Drzwi do pisania. Różnie się w tej czynności można realizować, ale kiedy pisanie stanie się nałogiem, to 'kara' być musi.
Więc przestroga - taki winien być podtytuł.
Mniej więcej to mi przyświecało.
Trzymanie za rękę - wychodzi że, nadopiekuńcza:)
Niesamowity, Czujący Komentarz.
Bardzo Ci dziękuję.
Kuźwa, jednak warto... :)
No tak, nawet tak uniwersalna zdawałoby się strategia podrywu jak "Gdzie pióro nie łechce, tam poślij ptaka." nie zawsze jest skuteczna i brak kontaktu bywa wtedy najlepszym afrodyzjakiem.
"Widzę, że nonszalancko, tak od niechcenia, błękitnym światłem kusi ciebie amfilada gadających przejść. Oczywiście, znowu dobierze najgorszy wariant. Uderzy i przyciągnie, raz nieśmiało, raz zdecydowanie, a wtedy nie wyjdziesz, jak ta głupia dziewucha z wanny, która siedzi dookoła i bezradnie nuci."
Chciałam przeczytać coś Twojego, wybrałam przypadkowo "Drzwi" i... od pierwszych zdań czarujesz. Nie będę ukrywać, że proza poetycka to coś, co uwielbiam czytać, więc utonęłam w gąszczu pięknie dobranych metafor, z wielką przyjemnością. Krótki tekst. Chciałoby się więcej podobnych.
Pozdrawiam.
Komentarze (24)
Tekst ma coś w sobie...hmm... szczególnie ostatnia część. A gdyby go odpowiednio ''pociachać'' i ułożyć jedno pod drugim, to kto wie...
byłby wiersz? Nie? Chyba tak?→Pozdrawiam→5
Pozdrawiam.
Dzięki, Freya. Obraz to efekt mojej wizji, tym bardziej dziękuję za zwerbalizowanie skojarzenia.
A tekst ( w zamyśle autora) o skutkach zarażenia się bakcylem pisania oczywiście w metaforach.
Czytelnik rządzi, słusznie może doczytać się regresu, schyłku, przemijania, jak najbardziej.
Pozdrawiam:)
Jeśli tak, to naprawdę niezły poziom. Mam pewne przemyślenia. Niech zostaną moje ;-)
Ładnie i płynnie przechodzisz z jednej myśli do drugiej, używając intrygujących porównań.
Zmuszasz do szukania. Nie wszystko musi być oczywiste. No i dobrze. To się ceni ;-)
Pozdrawiam, dam pionę za treść i formę!
Szkoda, że się Pan @utor nie podzielił przemysleniami, zawsze się cieszę z interpretacji, nieważne co chciałam wpisać. Słowa są szalenie autonomiczne i jednocześnie posiadają dar przylegania do każdego rozczytu.
Dzięki za miłe komplementy, pozdrawiam:)
I ten lekko porysowany uśmiech kojarzy mi się troszkę z uśmiechem Mona Lisy.
Wyobraźnia rozbudzona.
Pozdrawiam.
Szkatułkowi.
Uskrzydlasz z tą wyobraźnią.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję.
Uściski.
Dziękuję:)
Pierwsze zdanie już nam mówi, że potrzebujesz do czegoś perspektywy. Może to być szykowane pod jakąś gałąź sztuki, ale zobaczymy dalej.
Wow, kurde. Troszkę zastygłem. Dużo pytań. Każde Twoje pytanie, to coś w rodzaju: tam patrzcie. I patrzymy. Ja patrzę.
Woda w wannie jest zimna, więc i dziewczyna może być "nieciepła". Jeśli tak, cczemu ma służyć zaakcentowanie przestrzenności?
Upiorne jest to: "Widzisz?" To taki element stylu, taki myk, takie małe coś, co na samym końcu (wtedy, kiedy już wiemy prawie wszystko o interpunkcji czy pisowni) jest i tak wszystkim. Tylko taka nadczułość w operowaniu pozwala zdobywać kolejne levele w tej grze. Na technice można dużo, ale niewszystko. Te 5, być może 3% trzeba mieć. I to sięzawiera właśnie w detalu. Detal na końcu jest wszystkim.
Teraz trzeba tylko poukładać, co tu jest jawą. Po patrzeć na wszytsko w kategoriach "namacalne", to błąd. Drzwi. Dużo zawiera się w nich. Ja, na sój kaleki łeb, skręcałbym w stronę przejścia. Zwłąszcza że mimo wszystko perpektywa musi być zamknięta. Zamknięcie z kolei, to dla mnie pewien rodzaj ograniczenia. To prowadzi do dyskomfortu, a on już do gdybania.
Chłonę więc formę bez uszczerbku na szczęśliwości z obcowania, pomimo nieodkrycia. Lubię takie rzeczy, ale poza samym pomysłem, urzeka mnie detal. Tutaj detalem zatrzymującym jest wszechobecne prowadzenie za rękę. Ukazywanie, pokazywanie, zwracanie uwagi. Tak sobie wyobrażam duszę, która mogłaby prowadzić do własnego ciała.
Lubię.
Więc przestroga - taki winien być podtytuł.
Mniej więcej to mi przyświecało.
Trzymanie za rękę - wychodzi że, nadopiekuńcza:)
Niesamowity, Czujący Komentarz.
Bardzo Ci dziękuję.
Kuźwa, jednak warto... :)
Pewnie że warto.
Pozdroo.
"Widzę, że nonszalancko, tak od niechcenia, błękitnym światłem kusi ciebie amfilada gadających przejść. Oczywiście, znowu dobierze najgorszy wariant. Uderzy i przyciągnie, raz nieśmiało, raz zdecydowanie, a wtedy nie wyjdziesz, jak ta głupia dziewucha z wanny, która siedzi dookoła i bezradnie nuci."
Chciałam przeczytać coś Twojego, wybrałam przypadkowo "Drzwi" i... od pierwszych zdań czarujesz. Nie będę ukrywać, że proza poetycka to coś, co uwielbiam czytać, więc utonęłam w gąszczu pięknie dobranych metafor, z wielką przyjemnością. Krótki tekst. Chciałoby się więcej podobnych.
Pozdrawiam.
Pięknie dziękuję za pozytywy.
Pozdrawiam:)
Skojarzeń multum, ale klucza do rozkminiania brak.
Za cięka jestem... Idę dalej...
Zaraz armatę... a weź:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania