Désirée 5
Weszłam do cukierni. Znowu ten sam, słodki zapach. W sumie po tej całej akcji z Célestem nie wiem co mam myśleć. Postanowiłam pozmieniać coś w moim planie na życie. Nie mogę się w nim zakochać! Jeżeli to się uda, nauka pójdzie mi jak z płatka. Możemy się przyjaźnić. Nic więcej.
- Hejka, Désirée! - zawołał Aurélien.
- O, hejka!
- Jak mija dzień?
- W sumie to nawet nawet. Wytłumaczyliśmy coś sobie z czerwonowłosym.
- A co takiego?
- Nie... nie muszę ci mówić - zarumieniłam się. Aurélien pogłaskał mnie po głowie.
- Spoko, jeżeli nie chcesz, nie musisz. Ale wiedz, że możesz mi zaufać.
Ah, było tak romantycznie, czułam się cudownie. Pierwsze takie uczucie w moim życiu! Nagle ktoś przerwał:
- Aureń, to twoja dziewczyna? Nic mi nie mówiłeś, że się z kimś spotykasz! - krzyknął jakiś facet, który wychylił się z kuchni.
Spaliłam buraka. Taka atmosfera przerwana takim tekstem!
- Lou, proszę cię, weź się troszkę ogarnij. To nie jest moja dziewczyna!
- No dobra, żartowałem. Teraz tak szczerze, kim jest ta urocza panienka?
- To Désirée. Znamy się ze szkoły.
- Jakie masz śliczne włosy! I oczy! I...
- Daruj sobie, stary - przerwał mu Anioł
- Okej, to ja nie przeszkadzam! Bawcie się dobrze!
Chłopak odszedł.
- Cholera, wstyd mi za niego- Aurélien się zaczerwienił
O BOŻE JAKI SŁODZIAK! Wyobraźcie sobie, że wysoki, niebieskooki chłopak z bląd włosami, wyglądający jak model, czerwieni się przy was!
- Chcesz wiedzieć o czym rozmawialiśmy z Célestem?
- Chciałbym, ale nie zmuszam.
Jedząc śniadanie, opowiedziałam Aurélienowi co zaszło poprzedniej nocy.
- Hmm... Rozumiem...
- Tak więc, nie wiem, co mam robić.
- Moim zdaniem, powinnaś mu dać do zrozumienia, że cię nie kręci.
Ma rację. Jeżeli powiem czerwonowłosemu na spokojnie, że nie chcę nic więcej poza koleżeństwem, może sobie odpuści.
- Musimy iść. Zbieraj się.
W drodze do szkoły gadaliśmy bardziej o sobie. Dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy o Aurélienie, na przykład, że uwielbia słodycze. W końcu doszliśmy do szkoły. Rodzieliliśmy się na korytarzu, w poszukiwaniu swoich klas. Nagle poczułam doskonale mi znany, czuły dotyk na moich ramionach.
- Céleste, nie rób takich rzeczy w szkole. Jeszcze ktoś pomyśli, że ze sobą chodzimy.
- Haha, chciałbym aby tak było! W takim razie cię nie puszczę! - odpowiedział ze śmiechem - wiesz, pięknie dziś wyglądasz. Jak zawsze!
- Nie jesteś śmieszny.
- Ojejku, daj spokój, wyluzuj troszkę!
Nagle zadzwonił dzwonek na lekcje.
Na dużej przerwie znowu mnie zaczepiał. Potem odszedł oznajmiając, że idzie do toalety W pewnym momencie podeszła do mnie rudowłosa dziewczyna.
- Ehh, on taki zawsze? - zapytała
- Jak widzisz...
- Ciągle za tobą łazi. Chodzicie ze sobą?
- NIE! - krzyknęłam
- Hahah, tak wogłóle jestem Cerise. Miło mi.
- Mi również.
Podałyśmy sobie ręce. W końcu zagadała do mnie jakaś dziewczyna!
- Cóż, znam Célesta z gimnazjum, jednak pierwszy raz ugania się za jakąś dziewczyną.
- Serio?
- Serio. Był bardzo popularny u nas w gimnazjum. Prawdopodobnie dla tego, że ma niezwykły głos. Zawsze brano go do spektakli i na występy chórowe. Kiedy jakaś dziewczyna do niego zagadywała, zwyczajnie ją olewał.
- A wiesz coś jeszcze? - zapytałam.
- Kiedyś wyznała mu miłość najładniejsza dziewczyna w szkole. On odpowiedział, że jest już w jakiejś zakochany. Później jak go wypytałam, o jaką dziewczynę chodzi, powiedział, że widział ją bardzo dawno, ale czeka na spotkanie po wielu latach.
Wiedziałam, że to o mnie chodziło. On na serio mnie kocha...
C.D.N
Komentarze (2)
,,Rodzieliliśmy się na korytarzu, '' - rozdzieliliśmy się
Zaglądnę do następnej, bo jestem ciekawa, co zdecydowała dziewczyna. Miałam wrażenie, że nie obeszły jej te słowa, 4 :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania