duch
Teraz nie widzę już nic, gdy patrzę na ciebie,
Czy może duch mej miłości gdzieś błądzi?
Nie myślę już o dzielonym chlebie,
To nie jest coś, co serce osądzi.
Oczy szare, nienawiści pełne,
To nie ten sam człowiek, co dawniej.
Nie znam cię — obcy zupełnie,
Cień, co nie spoczywa na powiece żadnej.
A przecież kiedyś było inaczej,
Byliśmy jednym rytmem, jedną rutyną.
Stworzeni dla siebie- to było raczej,
A teraz — wszystko przykryte czarną kurtyną.
Długi był proces myślowy,
Z tęsknoty otrząsnąć się trudno.
W głowie wciąż wieczór czerwcowy,
Od głupich myśli tam było brudno.
Zapędziłeś mnie w czarne zakamarki,
Celowo — jak świnię na rzeź .
Lecz nie zniszczyłeś mojej wewnętrznej gospodarki,
Nie jesteś taki nie-do-przeżycia, miałeś rację - wiesz?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania