Duedovicesimus - Imperator część 1 - rozdział 1 część 3

Wiedeń, sierpień A.D. 1750

Było późne popołudnie i nad miastem powoli zachodziło słońce. Zmęczeni całym dniem pracy mieszczanie zamykali sklepy i pakowali swój dobytek z rynku. Wracali do domów, przeliczali przychody i straty, po czym szykowali się na następny dzień. Część udawała się w gości do rodziny bądź znajomych, inni szli do karczmy, co bogatsi za to do teatru. Ulice Wiednia pustoszały, z zatłoczonych miejsc pełnych krzyku i gorączki zysku przekształcając się w centrum spotkań towarzyskich. Do pracy udawali się teraz dozorcy, sprzątacze oraz latarnicy. Można też było dostrzec przechadzające się patrole straży miejskiej, a w co mroczniejszych zaułkach czaiły się podejrzane postacie, zawsze na coś czekające.

Na skromno ubranej kobiecie, która siedziała pod murem jednej z kamienic, nikt dłużej nie zatrzymywał spojrzenia ani nikt nie zwrócił na nią szczególnej uwagi. Zwykła mieszczka bez grosza przy duszy – myśleli ludzie. – Albo prostytutka po ciężkim dniu. I nie mylili się za bardzo. Marnmnavachar, zwana też powszechnie Porrnik, była dziwką. Dosłownie była, bo dzisiaj przestała nią być. A tak przynajmniej stwierdziła burdelmama, wyrzucając ją ze swojego przybytku.

- Wszystko bez sensu – wyszeptała Porrnik, kryjąc głowę w dłoniach. – Co ja teraz zrobię?

Nie dysponowała zbyt dużą ilością pieniędzy: na cały jej dobytek składało się ubranie oraz parę zaoszczędzonych guldenów – resztę zabrała burdelmama, jako odszkodowanie.

- Byłam głupia – mówiła do siebie. – Mogłam milczeć, wszystko byłoby dobrze.

Jak wie nawet najmniejsze dziecko, zawód prostytutki wiąże się z wieloma tajemnicami, słyszanymi w najgorętsze noce. Niektóre z nich są bardzo kompromitujące – samo już wypłynięcie na światło dzienne faktu odwiedzin w przybytku rozkoszy dla wielu wyżej postawionych osobistości było zazwyczaj bardzo nieprzyjemne i niemile widziane: zarówno przez nich samych, a także przez ich towarzystwo. W związku z tym takie przybytki dbały o anonimowość gości – jednakże pracownice wiedziały zarówno kto do nich przychodzi, jak i wiele więcej faktów z życia owych gości. Ich zadaniem było utrzymanie pozyskanych informacji w tajemnicy, niezależnie od wszystkiego.

Zdarzyło się pewnego dnia, że Porrnik obsługiwała dość bogatego klienta, który najwyraźniej bardzo potrzebował podzielić się z kimś tym, co dusił w sobie od dłuższego czasu. Trafiło akurat na nią; i usłyszała o zaognionym sporze między dwoma zamożnymi właścicielami. Nie wdając się w szczegóły Porrnik zaoferowała swoją pomoc; za drobną opłatą zdradziła klientowi, że jego wróg regularnie odwiedza ten sam burdel. Wieść bardzo szybko rozeszła się w towarzystwie i skompromitowany przeciwnik rozpoczął dochodzenie. Błyskawicznie domyślił się prawdy i wszczął skandal. Burdelmama próbowała ratować sytuację, płacąc mu odszkodowanie – oczywiście z majątku winnej zdrady tajemnicy – oraz zwalniając Porrnik.

- I po co mi to było? – Cały czas trzymała głowę w dłoniach, nie zwracając uwagi na świat dookoła. – Dla marnych trzech guldenów?

Życie prostytutki w osiemnastowiecznym Wiedniu było całkowicie uzależnione od miejsca pracy. W burdelu pracowała, tam też spała, jadła i najczęściej tam właśnie spędzała wolny czas. Teraz, gdy ją wyrzucili i zabrali prawie cały nagromadzony majątek, nie wiedziała, co ze sobą począć i jak przeżyć.

- Nie chcę wracać do tamtego – szeptała. – Życie prostytutki było lepsze od wcześniejszego. A teraz… chyba będzie trzeba.

Niespodziewanie jej uwagę przykuł ruch w uliczce, w której siedziała. Podniosła głowę i ujrzała dwóch zakapturzonych oprychów, kucających za przykrytym płachtą wozem. Obaj byli łysi, dobrze zbudowani, a w rękach trzymali zakrzywione kordy.

- Cicho, kurwo – rzucił jeden z nich w jej stronę. – Piśniesz choćby słówko, a ciebie też zarżniemy jak prosię.

Porrnik spięła się w sobie, ale nic nie powiedziała. Co będzie to będzie – pomyślała.

Nagle doleciały do niej słowa toczonego na ulicy dialogu:

- Pan Ibergez? – powiedział ciepło jakiś mężczyzna. – To dla mnie zaszczyt.

- Z kim mam przyjemność? – odezwał się drugi, także męski głos. Ten w przeciwieństwie do poprzedniego był zimny i monotonny – można by rzec, że nudny, nijaki.

- Jestem jednym z oddanych sług Meinster Pallotinia – odparł pierwszy. – Mam pana zaprowadzić na miejsce spotkania z moim mocodawcą.

- W jakim celu? – zapytał ponownie drugi.

- Meinster Pallotinia doszły słuchy, że nawiązuje pan współpracę z różnymi podejrzanymi osobami półświatka i chętnie sam zamieni z panem parę słów o możliwej współpracy.

- Prowadź zatem.

- Ależ oczywiście, to tu blisko – głosy zbliżyły się i w uliczce zabrzmiały kroki dwóch ludzi. – Widzi pan, nawet jakaś dziwka się napatoczyła – zaśmiał się cicho.

Porrnik podniosła lekko oczy i napotkała ostre, badawcze spojrzenie nieznanego mężczyzny. Cały owinięty był w ciemny płaszcz, a jedyną charakterystyczną rzeczą, jaką dostrzegła, była czarna, krótko przystrzyżona broda. Kontakt wzrokowy między nimi trwał maksymalnie dwie sekundy, po czym nieznajomi przeszli obok niej. Gdy mijali wóz z sianem, drugi z mężczyzn gwałtownie zwinął się w sobie i wyrzucił rękę w stronę obcego w płaszczu. W tym samym momencie padł strzał i atakujący zwalił się na ziemię. Bandyci zza wozu wyskoczyli i jednocześnie natarli na przeciwnika. Ten odskoczył do tyłu, kreśląc w powietrzu znaki ręką. Jego dłoń zostawiała opalizujący, błękitny ślad. Napastnicy, pchnięci nieznaną siłą, padli na ziemię. Nim zdążyli wstać, brodacz miał już przeładowaną broń. Wystrzelił ponownie, trafiając bezpośrednio w głowę jednego z wrogów. Drugi znalazł się tuż przy nim, biorąc zamach kordem. Zaatakowany zasłonił się ręką, trysnęła krew. Uderzył wroga kolbą pistoletu a następnie podciął mu nogi. Oprych przewrócił się i poleciał prosto na Porrnik.

Kobieta w błyskawicznym odruchu odsunęła się i broń bandyty trafiła w mur. Wezbrał w niej gniew tłamszony cały czas od ostatnich wydarzeń. Wstała gwałtownie i precyzyjnym, szybkim ruchem ręki uderzyła w kark napastnika. Cofając dłoń, wyszeptała parę słów w dziwnym języku. W tył głowy wbił mu się metalowy szpikulec i oprych nie wydał już żadnego dźwięku.

Podniosła wzrok na brodacza w płaszczu i ich spojrzenia ponownie się zetknęły. Jednak tym razem to ona zerwała kontakt, odwracając się i uciekając na ulicę.

Zabiłam człowieka Meinster Pallotinia – ta myśl cały czas kołatała jej w głowie. – Muszę się gdzieś ukryć.

Zastanawiała się przez chwilę, kim jest obcy mężczyzna, który jako jedyny poza nią przeżył wydarzenia w zaułku. Nie doszła do żadnych sensownych wniosków, więc skupiła się na swoim własnym przeżyciu.

***

Kroczyła akurat jedną z głównych ulic tej dzielnicy, kiedy podszedł do niej uśmiechnięty mężczyzna i wspomniał o możliwości współpracy. Po paru minutach rozmowy przekonała się do niego i razem z nim udała się do wskazanego przez niego miejsca.

Czyżbym dostała kolejną szansę? – rozmyślała.

Wkrótce przekonała się, że tak wyczekiwana następna szansa jest tylko i wyłącznie powrotem do odległej przeszłości. Bolesnym powrotem.

***

Ibergez Cecchino skończył opatrywać zranioną rękę i schował fiolki z eliksirami. Gdyby nie substancje lecznice, byłoby ciężko – podsumował. Wstał z wozu, na którym na chwilę przysiadł, i zamienił parę słów z właśnie przybyłymi strażnikami. Wystarczyło, że wspomniał o Meinster Pallotinim, a stróże prawa od razu przestali go o cokolwiek oskarżać. Alchemik więc, chcąc jak najszybciej wrócić do ogromu czekających go zadań, skinął im głową na pożegnanie i odszedł z miejsca walki.

Wracając na zakupioną tydzień wcześniej kwaterę, rozmyślał. Nie tyle o całym zajściu, bo ono wydawało mu się dość oczywiste: przyjeżdża nowy do miasta, zaczyna się kręcić, wypytywać, werbować – to logicznym jest że tutejsi mistrzowie będą chcieli go zabić. Zastanawiała go kobieta, siedząca przez prawie całe zajście pod murem. Kim ona była? Co robiła w uliczce? W jaki sposób tak szybko pozbyła się ostatniego bandyty?

Trzeba ją odnaleźć – powiedział do siebie w myślach. – A wtedy się okaże, czego jest warta.

 

***

Dołącz do Duedovicesimus i odkryj arkana tego tajemniczego świata! Linki mediów społecznościowych oraz materiałów do gry poniżej! W razie pytań pisz śmiało, z chęcią odpowiem!

Nasz serwer na DC:

https://discord.gg/zqjkR8VUsG

Historia alchemika na wattpadzie (publikowana też na tutaj):

https://www.wattpad.com/story/389101011-duedovicesimus-imperator-część-1

Pozostałe media społecznościowe:

https://youtube.com/@goodgamesgivers?si=ix-LpaKvQFSvxA4z

https://www.tiktok.com/@goodgamesgivers?is_from_webapp=1...

https://www.instagram.com/goodgamesgivers/

https://www.facebook.com/profile.php?id=61571487340339

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania