Osobiście zmęczyłam się tym opowiadaniem. Za dużo krótkich zdań, te w których starasz się coś opisywać czyta się z przymusem. Nie ma w tym tekście lekkości.
Zaczynasz opowiadanie w teraźniejszości i całkiem zgrabnie przeskakujesz do przeszłości, lecz nagle ni z gruchy ni z pietruchy urywasz wątek, wracając do czasu teraźniejszego.
Wkradło się wiele literówek i błędów interpiunkcyjnych, jak również bardzo rażący błąd logiczny. Otóz piszesz, że życie toczy się na jakimś statku, skąd ludzie odsyłani są na ziemię, by nie było przeludnienia. No ok, jest to cokolwiek dziwne, ale to twoja koncepcja, więc niech będzie. Tyle, że nagle piszesz coś o samochodach, świątyniach, szkołach. Jak duży jest ten statek? Gdzie mieszka główna bohaterka, bo tego nie precyzujesz?
No więc tak... Ogólnie biorąc to wszystko pod uwagę, zostawiam ni mniej ni więcej, tylko 2
No tak, skleroza nie boli... Eh. Jeszcze taka uwaga. Jedwab jest materiałem cienkim, nie da się zrobić z niego grubej pościeli, no chyba, że masz tu na myśli jedną z czterech tkanin jedwabnych, które w istocie są grube: faille, pika, tafta i trykotyna ;-)
Nie musisz tłumaczyć wszystkiego. Elene radziłbym zaś poczytać choćby 'Ubik' Philipa Dicka. Autor tam też nie tłumaczy każdego zagadnienia, a jest to przecież klasyka SF. Co do statku polecam film 'Gra Endera', lub książki o kolonizacji kosmosu. W nich potrafią one być naprawdę wielkie.
Właśnie. Wiedzą, wiedzą, wiedzą... Tłumaczenie każdego mechanizmu w powieściach typu np. cyberpunk było by idiotyzmem. Dlatego żaden miłośnik SF nie zwraca na szczegóły zbytniej uwagi.
Zostawiam 4. Opowiadanie ma sporo błędów, opinia wystawiona wyżej, powinna pomóc w poprawkach. Sama koncepcja jest ciekawa, pomysł niebanalny. Mnie zaciekawiło. Zajrzę do kolejnych części. Pozdrawiam!
Tekst jest niezły. Brakuje mi w nim chyba z dwóch akapitów. Jedna myśl, jeden akapit. Inaczej rzeczywiście da się w tym wszystkim pogubić. Co do statku nie Mam zastrzeżeń w końcu to SF XD.
Komentarze (15)
Zaczynasz opowiadanie w teraźniejszości i całkiem zgrabnie przeskakujesz do przeszłości, lecz nagle ni z gruchy ni z pietruchy urywasz wątek, wracając do czasu teraźniejszego.
Wkradło się wiele literówek i błędów interpiunkcyjnych, jak również bardzo rażący błąd logiczny. Otóz piszesz, że życie toczy się na jakimś statku, skąd ludzie odsyłani są na ziemię, by nie było przeludnienia. No ok, jest to cokolwiek dziwne, ale to twoja koncepcja, więc niech będzie. Tyle, że nagle piszesz coś o samochodach, świątyniach, szkołach. Jak duży jest ten statek? Gdzie mieszka główna bohaterka, bo tego nie precyzujesz?
No więc tak... Ogólnie biorąc to wszystko pod uwagę, zostawiam ni mniej ni więcej, tylko 2
Nie musisz tłumaczyć wszystkiego. Elene radziłbym zaś poczytać choćby 'Ubik' Philipa Dicka. Autor tam też nie tłumaczy każdego zagadnienia, a jest to przecież klasyka SF. Co do statku polecam film 'Gra Endera', lub książki o kolonizacji kosmosu. W nich potrafią one być naprawdę wielkie.
Właśnie. Wiedzą, wiedzą, wiedzą... Tłumaczenie każdego mechanizmu w powieściach typu np. cyberpunk było by idiotyzmem. Dlatego żaden miłośnik SF nie zwraca na szczegóły zbytniej uwagi.
;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania