Dusza zbierająca literki
Gdy świat zwalniał,
ona przyspieszała.
Niosła w kieszeni swoją historię —
maleńką, złożoną, pełną niedopowiedzeń.
Nikt jej nie słyszał.
Ona spokojnie czekała na swój czas.
Czas jeszcze nie nadszedł,
ale opowieść już zaczęła się pisać.
Czy kiedyś ktoś ją pozna?
Ma nadzieję, że jej historia
nie zniknie jak mgła,
która roztacza się nad łąką.
Wierzy,
że będzie niesiona
jak źdźbło trawy,
które trzyma w dziobie ptak.
A gdy zmrok zapadał,
słowa odnajdywały ją
jedno po drugim —
i pozwalały się zapisywać
na czystych kartkach.
Delikatność jej uczuć,
wrażliwość
i poczucie harmonii z naturą
pozwalały jej
odkrywać samą siebie,
poznawać smak radości
z małych rzeczy.
Oczy jak iskierki
patrzyły w dal,
tam, gdzie zaczyna się opowieść.
Echo niosło jej głos,
a ona czuła chłodny powiew wiatru
i ciepłe krople deszczu.
Ciesząc się bliskością drzew,
marzyła,
aby zatrzymać tę chwilę w dłoni
na długi czas.
Myśli pędziły
jak ptaki na niebie.
A gdy serce zadrżało cicho,
zrozumiała,
że każda opowieść
ma swój własny rytm —
i że jej rytm
właśnie zaczyna brzmieć
głośniej niż kiedykolwiek wcześniej.
Myśli krążyły nad słowami tej historii,
jak piórka z rozdartej poduszki.
Chwytała je
i układała w całość.
Rozliczając się ze swoją przeszłością,
myślała tylko o tym,
jak dobrze smakuje jej dziś kawa.
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania