"Dwa Brzegi" - rozdział 1
Nie narzekał na brak pracy. Miał na karku czterdziestkę i w jego branży większość osób w tym wieku myślała o emeryturze. On ciągle był w obiegu. Mimo że zwolnił tempo i odpuścił sobie prace na wybiegu ciągle pozostawał twarzą wielu znaczących marek odzieżowych, kosmetycznych, alkoholowych i motoryzacyjnych. Jego terminarz ciągle się zapełniał.
Spojrzał na zegarek.Za godzinę miał być w hotelu Courtyard przy Madison Avenue.Nie musiał się przejmować ani swoim wyglądem ani ciuchami. W hotelu czekał na niego sztab stylistów i fotograf, który miał wizję, więc sam zdecyduje w co powinien być ubrany model reklamujący znana markę whiskey.
Goldsmith..... nic mu to nazwisko nie mówiło. Nie lubił pracować z nowymi fotografami.Zgodził się na pracę z kimś nowym tylko dlatego, że nalegał na to jego manager Mick i że gaża była warta tego ,żeby złamać zasady.
_________________________________________________________________________
Spojrzała na zegarek. Powinni byli zacząć kwadrans temu. Nie lubiła gdy ktoś nie szanował czasu innych ludzi. Nie przepadała za pracą z modelami i modelkami. Zawsze się spóźniali, wybrzydzali, strzelali fochy i wszystko wiedzieli najlepiej. Jeszcze raz sprawdziła aparaty i światło.Jeśli będzie się dalej spóźniał stracą piękny zachód słońca i będzie musiała pracować wyłącznie przy sztucznym oświetleniu. Specjalnie wybrała basen na dachu hotelu ze względu na panoramiczny widok i zachód słońca właśnie.
- Czy ktoś może do niego zadzwonić?- spytała jednego z asystentów
- Dzwoniliśmy ale nie odbiera.
- Damy mu jeszcze dziesięć minut i się zwijamy
Po dziesięciu minutach nadal go nie było.
- Kończymy! - zawołała i zaczęła pakować sprzęt.
Pracownik techniczny pogasił światła. Strata czasu, tego nie lubiła.
- Dziękuje wszystkim za poświęcony czas - pożegnała się i wyszła na korytarz
Zjechała windą na parking hotelowy. Ostrożnie umieściła torbę z aparatem w bagażniku swojego BMW.Na parking wjechał z piskiem opon czarny Maserati. Wysiadł z niego nie kto inny jak James Leyman. Podeszła do niego szybkim krokiem
- Pan Leyman prawda?- spytała rzeczowo
Zmierzył ją wzrokiem od góry do dołu i obdarzył uśmiechem pełnym wyrozumiałości. Wyciągnął z kieszeni marynarki długopis.
- Gdzie podpisać?- spytał
Nie wierzyła, naprawdę myślał, że chce od niego autograf.
- Najlepiej na czeku który zrekompensuje mi stracony czas panie Leyman- odpowiedziała chłodno - Milene Goldsmith - przedstawiła się ignorując jego wyciągniętą dłoń - sesja skończyła się pół godziny temu
Odwróciła się do niego plecami ,energicznym krokiem wróciła do samochodu, wsiadła i odjechała.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania