Dwa wiersze o Żuławskim (Andrzeju)
NUTA BŁĘKITNA
"Kino mogło być tym dla oczu, czym muzyka dla uszu, ale straciło swoją szansę"
Śni mi się że jestem Tobą
odkąd umarłeś częściej
kręcę filmy z Twoich książek
także tych nienapisanych
Po Twoim filmie byłem jak błędny
dwa dni, a trzeciego (...)
"Mój kościół jest kościołem ciszy, niezupełnie ciszy, ale ciszy"
Kto by chciał zostać Żuławskim ?
Twoja męka musiała być piękniejsza
od pogody tamtych
Opętanie jakością
nie przejdzie przez gardła
otłuszczone treścią
Na planie filmu prawda miesza się z fikcją
życie ze śmiercią
pośrednikiem jest szaman
więc kiedy po raz pierwszy umarłeś ?
Księżycowy ekran wizji pożąda
choćby za projektorem zasiadał diabeł
Chcemy szaleństwa
które nas zbawi
od marnego kina
i pozostawi na koniec
jedną
wymęczoną
bagaż na drogę
nutę błękitną •
ŻUŁAWSKIZM
Żuławski ramionami wzrusza;
obca mu wina, żal i skrucha –
że życie zniszczył znów kobiecie –
gdy pokazują mu gazetę,
a w niej zaś pisze, że w szpitalu
finałem miłosnego szału
jest załamanie nerwicowe...
Andrzej przymruża trochę powiek:
coś powie, myślą, lecz daremnie.
Martwe w człowieku tym sumienie,
nie droga wieczna jemu dusza?
Żuławski ramionami rusza...
Bo zniszczył, owszem, ale lustro,
czczy wizerunek, modłę pustą...
Bo człowiek musi być zniszczony,
by się narodził w Boga dłoni.
Lecz czy cierpienie Go nie wzrusza?
Bóg ramionami w niebie rusza...
Komentarze (21)
Też jestem zadowolony, chociaż pierwszy ma coś pretensjonalnego chyba, ale nie umiem zmienić...
Żuławski to mój idol od lat, zwłaszcza jako pisarz. Francuskie filmy mniej, ale Szamanka i Na srebrnym globie wymiatają.
Pozdrawiam ?
Pozdrawiam ?
Pozdrawiam!
Zwróciłam wtedy uwagę na jego styl. Jedną z cech tego stylu było przeplatanie długich na siedemdziesiąt, dziewięćdziesiąt słów zdań, ze zdaniami krótkimi, złożonymi z zaledwie dwóch, czy też trzech.
Pamiętam, że nawet raz z ciekawości liczyłam te słowa w długich zdaniach. Zdania zbudowane były z powagą i inteligencją. Nie były ciężkie. Były naturalnie dobrymi, bardzo długimi zdaniami o właściwym sobie "ciężarze właściwym"... Te krótkie - też były dobre.
Pozostałych felietonistów "Twojego stylu" coś łączyło. Może "zdania przeciętnej długości"? Żart i lekkość przekazu nawet przy poważnych tematach?
U Żuławskiego nie było żartu.
Olga Lipińska, Krystyna Kofta i Tomasz Jastrun tworzyli odrębną, trzyosobową grupę felietonistów.
A Żuławski był po prostu osobny.
"Żuławski ramionami wzrusza".
Pozdrawiam ?
"Opowieści mojej żony to właśnie taki zbiór krótkich opowiastek na jedno popołudnie. Trochę trącą myszką, ale wszystkie są urocze i z morałem, przypominają co jest w życiu ważne. Doskonałe na chandrę :)" dowiedziałam się w jednej z recenzji [wcześniej drukowało je w weekendowym dodatku "Życie Warszawy"].
Andrzej w tym czasie miał pełne ręce swojej filmowej roboty ;-)
Pozdrawiam ?
Przeczytane numery "Twojego Stylu" oraz "Pani" wyniosłam wtedy do Miejskiej Biblioteki Publicznej w swoim rodzimym mieście.
Pozdrawiam ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania