Dwa wiersze patriotyczne

"Wieczorek poetycki na wsi"

 

zlazła się tylko zwierzyna. i to z nudów.

niedźwiedź, poziewujac, dla zdrowotności

nacierał się borsuczym sadłem. borsuk - sadłem

Czesława Miłosza. wydry przytoczyły się ledwie żywe

od rozpuszczonych w Odrze dragów, których nałykały się

mimochodem (tonący Tomek Pułka miał ich pełne

kieszenie, nie dziwota zatem, że do tej pory je trzyma).

 

stałem przed nimi nagi, dmąc w nieokorowany wiersz.

kropki były dziurkami, przez które ulatywało

wdmuchiwane powietrze.

 

"Mój pomysł naprawy świata"

 

w hotelach, kwaterach do wynajęcia, sanatoriach

powinny być trzy rodzaje ogólnodostępnych ręczników

dla kobiet,

mężczyzn

i dla grzybicy.

 

panie i panowie wycieraliby się bez obaw, że oblezą

ze skór, że zliszają się boleśnie i parszywie,

a tamta żarłaby włókna tkaniny,

rozmnażała się na śmierdząco sama ze sobą.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Grain rok temu
    To nie jest przytyk do wiersza, ma świetne momenty /jak w stadle przed ślubem/. Pointa jak gładź, tynk maszynowy. Może inaczej się nie da, na lamperie przyszła kryska.

    Osobiście nie lubię S. Bareji. Wiem skrzywienie. Wg niego komuna była tylko śmieszna
  • Ależ wiem, że nie była śmieszna, zwłaszcza na początku po wojnie, za Bieruta i UB.
  • aksolotl rok temu
    drugi - fajny. pierwszy - fajniejszy.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania