dwaj chłopcy
topoli wiśni jabłoni czarnego bzu orzecha
śliwy klonu porzeczki przyduszonych widłami
czterdzieści taczek liści
dwa kruki spacerują
po odsłoniętej ziemi
i zdaje się że mówią
kruk do kruka - panie
co się tam wyżej dzieje
dziadek do dziadka - liście
panie pospadali
i widać wszystko tera
w krzakach z łysych patyków
jak w koronkowej altanie
piją wino dwaj chłopcy
co nie byli w kościele
topoli wiśni jabłoni czarnego bzu orzecha
czterdzieści taczek liści wywieźli w niedzielę
Komentarze (34)
Piątak ??
- Liście, panie, pospadali...
I tak szliśmy, jeszcze dosyć długo. Tylko te trzy słowa wisiały w powietrzu.
https://www.youtube.com/watch?v=jwRBcNReYTw
Dzięki za przypomnienie muzy ?
A chłopcy? Poprzez pracę też się modlili wywożąc liście i czterdzieści aż było tych taczek i wino też było. Dlaczego?
Może dlatego, że liczba czterdzieści oznacza liczbę jednego pokolenia?
Zastanowiłaś /liście panie pospadali/ trzy słowa i tak dużo do ogarnięcia.
Pozdrawiam serdecznie
gdy wiersz. Lecz bywają wyjątki:)↔Uroczy tekst. Taki malowniczo→swojski, a pierwsza, apetyczna. No może... bez wideł w przełyku, bez liści nadzianych i taczki:)↔Pozdrawiam?:)
Może kiedyś, wysłani przez rodziców na niedzielną mszę, skręcili w krzaki, żeby w tajemnicy wypić pierwsze wino?
Pozdrawiam ?
Jesień życia. Łysy czas :), który zabiera, ale i odsłania to, co z wysoka przez te ulistnione pędy/zapędy wszelakie widoczne nie było. I tu dygresja: najbardziej cenię sobie listopad, taki odkryty do imentu, bezlistny, bezśnieżny, niczym nieupiększany świat.
Ale powoli, po kolei:
1. Taczki:
"A tych wagonów jest ze czterdzieści,
Sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści" :)
Pociąg życia.
40-ści taczek życiowych doświadczeń. smaków, aromatów, mądrości... przyduszonych widłami. Czarta, ogrodnika.
2. Kruki, hm, rozdziobią nas kruki, wrony? Nie, to nie to, ale coś okrutnego czuję. Może ci dwaj chłopcy, kiedyś jak kruki, a dzisiaj bez tych liści... no w taką przyszłość nie chcą wchodzić. Co sobie ta Góra myśli, co robi?
3. Dziadkowie - tu wszystko jasne, teraźniejszość.
4. Odsłonięte, nie do końca prawilne obrazki :)
Podoba mi się odwrócona chronologia w wierszu, podobno na starość młodniejemy, dziecinniejąc :)
Klamra i rytm, również dzięki śladowym rymom.
Pogoda w oku obserwatora.
Klimat w wersach.
Piątak!
To ciężkie słowo: CZTERDZIEŚCI. I dobrze brzmi. Jak "sierściuch" - o kudłatym psie. Aż czuje się tę sierść w "sierściuchu". A tu - "czter" jest twarde, a "dzieści" - wiadomo, od dziesiątek. Twarde, poważne czterdzieści.
A widły? No tak, coś tam "diabli wzięli".
Co do odwróconej chronologii. chyba tak wyszło. Dla mnie ważne było, że w wierszu są dwa kruki, dwaj starsi panowie i dwaj chłopcy. Że jest ich "po dwa", "po dwóch". I że te pary są trochę sobą nawzajem, choć nie są.
Kruki zamieniają się w staruszków, staruszkowie stają się chłopakami, a wszystko, jak zauważyłaś... biorą diabli:)
"Czterdzieści taczek liści wywieźli w niedzielę"...
Jacy "oni"? Może chłopcy? A może - oni nieokreśleni. Nie-wiadomo-kto. Może los?
Można powiedzieć, że łączy wymiary. I mówi (jak w poemacie Poego): Nigdy więcej!
Ale, ale... przez chwilę jeszcze polećmy w przeszłość.
Stają się staruszkami (choć brak w wierszu bezpośredniej informacji), chłopcami... a że każda para inna, hm. Jesteś tą samą osobą, jaką byłaś w dzieciństwie? Trochę się zmieniamy, ale tylko trochę, msz.
Wywózka... teoretycznie chłopcy nadają się najbardziej, napracowali się, dostali wypłatę i winko popijają. W końcu tytuł coś podkreśla. Ich. Ci dwaj chłopcy jak pory roku, jak efekt samsary.
Oni, nie oni?
Przyznaję, nie mam pojęcia.
Kruk do kruka: Panie, co się tam wyżej dzieje?
Dziadek do dziadka: Liście, panie, pospadali, i widać wszystko tera w krzakach z łysych patyków, jak w koronkowej altanie.
Tu ukryłam moment przejścia.
I - skoro wszystko widać - ziemia jest odsłonięta, a gałęzie to gołe patyki - dziadkowie-kruki patrzą.
Co do kruków - lubię na nie patrzeć. Najczęściej są samotnikami, mają swoje rejony. Mają też fajny, "męski" głos i potrafią się bawić (czytałam u Wajraka, jak obserwował kruki zjeżdżające na plecach z ośnieżonej górki). Doczekały się swojego miejsca w literaturze dla dorosłych (najsłynniejszego chyba wspominasz sama), ale i dla dzieci. Np. Gerda z "Królowej śniegu" spotkała je w swojej długiej podróży, gdy szukała Kaya.
Fajnie, że wróciłaś.
Kruki nie są tu źle potraktowane. Raczej z szacunkiem.
Aż zawstydził mnie koment Wrotycz, bo nie byłam tak przenikliwa. Słowa zatrzymały mnie jak haiku. Jako zapis chwili bardziej. Przemijanie z tego obrazka promieniuje - jak najbardziej i symbolika. Młodość, starość i kruki...
Ale ja zatrzymałam się na zmysłach. Na obrazie pustej ziemi, na braku szelestu pod nogami i nad samym brzmieniem słów, szczególnie klamry, która skojarzyła mi się z wierszem Tuwima "Warzywa". Pamiętam, że jako dziecko bardzo lubiłam ten tekst z powodu rytmu jakie wymuszało wymienianie warzyw. Czytałam Twój wiersz kilkanaście razy, zanim udało mi się zidentyfikować to skojarzenie! :))
Tekst zdecydowanie do głośnego czytania, podoba mi się :).
Nie trwało to aż tak długo. po prostu czytałam sobie w myślach, aż zaskoczyło, tzn. słowa wpadły w swoje tryby. I już nie szukałam dalszych możliwoci, żeby nie przedobrzyć.
Cieszę się, że zwróciłaś uwagę na to wyliczanie.
Dzisiaj mam na podwórku wiśnię, trzy jabłonie, za płotem czarny bez. Gałęzie orzecha prawie dotykają okna. Tylko topoli już nie ma. Przewrócił je kiedyś wiatr.
Początek jak w Konopielce i Raz do rok w Skiroławkach, bez wyliczanki, kto stromo szparko szcza w koprzywy, albo do beczki. Zostało ich dwóch, po czym nie ma Nowego Roku, jest nowa jesień. Altanę zamienił bym na pergolę. Bez szpanu. Co do liści – w jedną z biednych jesieni, dobry duch opiekuńczy nawiał ich tyle na siatkę mojego ogrodzenia, że zebrane starczyły na pół miesiąca palenia w CO.
Co do wspomnianych dzieł - o Skiroławkach wiem tyle, co z recenzji literackich, a Konopielkę czytałam i oglądałam w kinie, ze świetnym Majchrzakiem w roli Kaziuka. Ciekawostka: mój ojciec był w wojsku razem z Redlińskim. Ten sam rocznik, podobne miejsce urodzenia: podlaska wieś. Mam sentyment do Konopielki.
.
Ciebie też, Tjeri :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania