Dwie drogi
Biegną wzdłuż siebie dwie drogi
Jedna z asfaltu, ta druga zaś z bruku
Ta pierwsza jak śmigła gazela
Ta druga podwozia zabiera
I biegną wzdłuż siebie od dekad
I przeciąć się nigdzie nie mogą
Jedynie polne drożyny
Jedyną są od nich odnogą
Lecz ponoć kiedyś na planach
Przeciąć się miały pod lasem
Któż winny?
Nieważne
Pamięć zatarła się z czasem
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania