Dywanowy kongres powietrzny

We wtorek zwołano Dywanowy Kongres Powietrzny. Nad brzegiem Wisły, gdzie chmurki formowały barwne bańki mydlane, spotkały się dywany z różnych zakątków świata. To było zgromadzenie niebiańskich podróżników, których płachty snuły się w powietrzu niczym skrzydła wolności.

Złociste dywany ze stepów Rosji dzieliły przestrzeń z kolorowymi dzianinami z meksykańskich rynków, a razem układały harmonię barw i wzorów na nieboskłonie.

 

Mój warszawski dywan, skromny w porównaniu do niektórych, zachowuje z biegiem czasu swoją stabilną strukturę. Wypleciony z prawdziwej wełny, nosi na sobie ślady czasów PRL.

Jego włókna przeniknięte są wspomnieniem trudnych, lecz zarazem radosnych czasów, gdy każda nić miała swoje miejsce w wielkiej tkance społeczeństwa. To był dywan dla ludzi, dla miasta, które wspólnie ewoluowało, zmieniając się wraz z przemijającymi latami.

Mój dywan, choć skromny, jest swoistym archiwum czasów, gdy Warszawa budziła się spod szarego, sowieckiego buta.

Kiedyś chciałem, żeby w tym dywanie kryło się trochę amerykańskiego optymizmu, luksusu i ekstrawagancji, które kontrastują z szarą, sowiecką przeszłością. Brakowało mi tego nieco nonszalanckiego stylu, jakie niosą ze sobą dywany z dalekiego krańca Atlantyku.

Jednak mimo braku amerykańskiego splendoru, w tym wełnowym bycie jest coś autentycznego. To świadek tamtych dni, zanurzony w historii i oddający ducha czasów, gdy Warszawa tęskniła za oddechem wolności zza oceanu.

 

Dywanowy Kongres Powietrzny rozpoczął się nieco smutniejszym akcentem. Przedstawiciel z Ukrainy, widoczny na jednej z dzianin, zabrał głos. Wniósł do debaty opowieść pełną dramatu, cierpienia i determinacji. Jego słowa przenosiły słuchaczy w brutalny świat trwającego konfliktu z Rosją.

 

Opowiadał o rzeczywistości frontowej, gdzie dźwięki huku artylerii i krzyki żołnierzy tworzyły symfonię niepokoju. Każde słowo jego relacji malowało obraz zniszczeń, spustoszenia i utraty bliskich. Dywany, choć unoszące się w powietrzu, niemal odczuwały obecność bolesnych relacji.

 

Po tej poruszającej opowieści przedstawiciela Ukrainy, atmosfera Dywanowego Kongresu Powietrznego stężała się, a spojrzenia wszystkich skierowane były w kierunku reprezentanta Rosji. Jego odpowiedź była jak chłodny wiatr, który przeszedł przez zgromadzenie, pozostawiając w powietrzu napięcie.

- Wyobraźnia nie powinna być mylona z rzeczywistością. To, co przedstawia przedstawiciel Ukrainy, to jedynie kolorowa wersja faktów, które poddane zostały manipulacji. Musimy stanowczo zaprzeczyć takim oskarżeniom i przypomnieć, że nasza strona także doświadczała trudności w tym konflikcie.

W miarę jak jego słowa unosiły się w powietrzu, można było wyczuć pewność siebie, z jaką przedstawiciel Rosji kategorycznie zaprzeczał oskarżeniom. Jego retoryka była pełna argumentów przeczących przedstawionym przez Ukrainę faktom, a jednocześnie stanowiła ostrzeżenie przed dalszym angażowaniem się w sprawy, które zdaniem Rosji były wypaczane i przerysowywane.

 

- Apeluję do zrozumienia realiów i do powstrzymania się od przedstawiania jednostronnych informacji. Współpraca w tym trudnym czasie powinna opierać się na rzetelnej ocenie sytuacji, a nie na emocjach czy jednostronnych relacjach. Niech Dywanowy Kongres będzie miejscem dialogu i zrozumienia, a nie rozbieżnych interpretacji.

 

Po tych słowach reprezentant Rosji opuścił miejsce przemówienia, zostawiając zgromadzenie w chwilowej ciszy, gdzie dzianiny unoszące się w powietrzu zdawały się wstrzymać oddech.

 

Spośród zgromadzonych dywanów wyłoniła się postać mężczyzny o wyrazistych rysach twarzy. Jego dzianina była prosta, a spojrzenie było pełne pewności siebie. W milczeniu zgromadzenia wszyscy spoglądali na niego, gdy zaczynał swoją opowieść.

 

- Przyjaciele - zaczął - musimy spojrzeć na tę sprawę z wielu perspektyw. Istnieją głosy, w tym i mój, które twierdzą, że to, co nazywacie konfliktem ukraińsko-rosyjskim, to nic innego jak mistyfikacja, którą nam serwują.

 

Żyd opowiadał o tym, jak różne strony konfliktu mogą wykorzystywać narracje wojenne do osiągnięcia własnych celów. Jego argumenty były oparte na analizie źródeł, z których czerpały informacje media, oraz na analizie tego, jak narracja wojenna służy interesom politycznym. Twierdził, że wielu ludzi pada ofiarą dezinformacji, a rzeczywistość może być bardziej złożona, niż się wydaje.

 

- Nie twierdzę, że konfliktu nie ma, ale czy rzeczywiście to jest to, co nam przedstawiają? Czy możemy być pewni, że nie jesteśmy ofiarami manipulacji informacyjnej, której celem jest rozpalenie nienawiści i podziałów?

 

Jego opowieść była jak chłodny powiew, który przeszedł przez zgromadzenie, dodając odmienny punkt widzenia do dyskusji. Dywany unoszące się w powietrzu wydawały się chwilowo zawisnąć, słuchając tych kontrowersyjnych słów, które przynosiły pytania i wątpliwości do tej dotąd jednostronnej narracji.

 

W miarę jak kontrowersyjne słowa wypełniały przestrzeń Dywanowego Kongresu, jako warszawski dywan nie wytrzymałem tego żydowskiego steku bzdur. Zrozumiałem, że każda dzianina nosi swoje odrębne historie i stanowiska. W duchu czasu świątecznego postanowiłem podjąć działanie.

Wychodząc na mównicę, moje włókna drżały z emocji.

- Przyjaciele, czas świąt to czas pojednania, refleksji i zrozumienia. Niech nasze serca zmiękczą się w atmosferze wspólnego poszukiwania pokoju.

Opowiedziałem o tym, jak historia Warszawy była świadkiem wielu konfliktów, a teraz, unosząc się w powietrzu w tym wyjątkowym zgromadzeniu, chciałem zwrócić uwagę na to, co łączy nas, a nie dzieli.

- Niech te dni będą chwilą zawieszenia broni, nie tylko w konflikcie ukraińsko-rosyjskim, ale również w konflikcie palestyńsko-izraelskim. Niech nasze dzianiny wspólnie płyną w takt pokoju, jednocząc nas w duchu wspólnoty, która jest w stanie przezwyciężyć wszelkie podziały.

 

Dywaniarze bijąc brawo wyrazili swoje poparcie dla tego gestu pojednania. W atmosferze zgromadzenia zapanowała chwila refleksji. Postanowiliśmy razem, bez względu na nasze dzianiny, zawiesić działania wojenne na okres świąt. To było nasze małe, dywanowe święto pokoju, które zdawało się być w stanie chwilowo zagoić rany.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania