Dziecko szczęścia
Ja sobie myślę,
mówię wierszem,
jak kurwa
w skąpej mini,
pod cienkim kocem.
Bo nigdy
nie jest za zimno,
aby z siebie
wszystko zrzucić.
W otwartym kroczu,
do porodu.
Rodzę
niechcianą poezję,
jak z kurwy dziecko
nazwane szczęściem,
co lgnie do matki
między zajęciem,
do piersi,
tam gdzie
jego miejsce.
Komentarze (10)
U ciebie również ciekawy kontrast.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania