Dziedzictwo Szklanej Korony [1/3]

Pandora zemdlała.

Minęło dokładnie sześć miesięcy od momentu, kiedy została złapana na gorącym uczynku i zesłana do kamieniołomu w Knossos. Nikt nie przeżył w takich warunkach dłużej niż dwa miesiące.

Dziewczyna była wyjątkiem.

Odzyskała przytomność, gdy nadzorujący pracę strażnik zaczął ją biczować. Jej plecy krwawiły. Miała już na nich niejedną bliznę, świadczącą o brutalnym traktowaniu niewolników.

Żar lał się z nieba, mimo iż dzień dobiegał końca.

Ledwo się podźwignęła, a musiała wrócić do pracy. Wiedziała, że kolejnych sześciu miesięcy tutaj nie wytrzyma.

 

Pewnego kolejnego upalnego dnia do kamieniołomu przybył Cyryl, jeden z dowódców wojsk króla Tarazjusza. Złożył jej ofertę, która na zawsze miała zmienić jej życie. Jak mogła mu odmówić?

 

Miała zabijać na polecenie króla.

Była najbardziej niebezpieczną zabójczynią. Nie chciała jednak służyć królowi, który podbijał każde królestwo po kolei, plądrował i grabił oraz zabijał każdego, kto stanie mu na drodze.

Chodziły pogłoski, jakoby Terazjusz posiadł zdolności magiczne, które pomagają mu osiągnąć wyznaczony cel. Który zwykły śmiertelnik byłby w stanie osiągnąć tyle, ile on, bez pomocy magii i runów?

Pandora jak nikt wiedziała, że żaden. Miała w sobie krew Zmiennokształtnych, którzy jako jedyni zdecydowali się walczyć z demonami Cienistymi, aby bronić świata.

Wygrali, lecz oto nastały czasy, w których ich ród został wytępiony na polecenie króla Terazjusza. Potomków Zmiennokształtnych było coraz mniej, król skutecznie wybijał każdego, co do którego miał nawet najmniejsze podejrzenia.

Nikt nie wiedział o pochodzeniu Pandory, o tym, że jest córką legendarnego rodu. Ona zapomniała, jak używa się tych pradawnych mocy.

Postanowiła zgodzić się na propozycję króla. Ale nie będzie mu wierna.

Zniszczy go. Tak, jak on zniszczył życie milionom ludzi, jak nie wahał się odebrać innym majątki, przyjaciół i bliskich.

Przysięga.

 

Podróż do Mglistego Zamku zajęła ponad miesiąc. Podróż drogą morską z wyspy na ląd należała do tej przyjemniejszej części. Kiedy w końcu Pandora wraz z Cyrylem i jego garstką armii przybyli, lato powoli dobiegało końca.

Nigdy nie widziała z bliska majestatu fortecy króla, o której krążyły różne plotki. Otaczała go wieczna mgła i było tutaj o ponad piętnaście stopni zimniej. W lato temperatura wynosiła maksymalnie dwadzieścia stopni, w przeciwieństwie do reszty obszaru Grecji.

Zanim zostanie nadworną Mścicielką, musi zwyciężyć w turnieju.

W duchu się uśmiechała, choć na uśmiech na twarzy nie umiała się zdobyć. Była tak wychudzona, że nie miała siły ustać na nogach dłużej niż pięć minut. Była za słaba, aby wyrażać emocje.

Wiedziała, że pokona każdego, kto stanie przeciwko niej. Nie wątpiła w to. W końcu nie darmo nazywana była Zabójczynią Grecji.

 

Apartament, który dostała, był wielki, a mimo wszystko przytulny.

Dziewczyna nie umiała się przystosować do zimna, które tu panowało. Mgła i zimno to z pewnością sprawka króla i jego obcowania z czarną magią. Znaki Hadesa, które zauważyła na niektórych kamieniach niedaleko fontanny przed pałacem, wskazywały na to. Wiedziała, że te znaki są mroczne, a zarazem bardzo potężne. Widziała je również w swoim apartamencie.

Jaki związek ma król z tymi znakami?

 

***

 

Pandora zaprzyjaźniła się z Cyrylem, który codziennie z nią trenował z rana. Biegali dookoła zamku przed świtem, a potem dowódca wojsk greckich walczył z nią w Sali Pojedynków. Mimo pewności siebie dziewczyny, okazało się, że jest on od niej o wiele lepszy - mimo swoich ogromnych rozmiarów mężczyzna był szybki i niebywale zwinny.

Znacznie przytyła od przybycia do zamku. Jadła często i w dużych ilościach, nie żałując sobie niczego. Jej ulubionym przysmakiem było ciasto czekoladowe. Codziennie pochłaniała co najmniej dwa kawałki.

W przerwach od treningów i jedzenia często zaglądała do biblioteki. Była tu ogromna ilość książek, nigdy tylu na oczy nie widziała. Uwielbiała czytać. Jako arystokratkę uczono ją tej sztuki od dzieciństwa. Tu, w zamku, gdzie musiała ukrywać swoją prawdziwą tożsamość twierdziła, że nauczył ją pewien wędrowiec, który na krótko zagościł w domu jej rodziców, kiedy miała osiem lat.

Właśnie podczas jednej z jej wizyt w bibliotece zauważył ją syn króla, Illydiusz. Przedstawił się Zabójczyni i zaczęli ze sobą gawędzić, głównie na temat książek, które ten również kochał. Obiecał jej nawet kiedyś pokazać swoją kolekcję w apartamentach królewskich.

Zawiązała przyjaźń również z obecną na dworze Miriam, księżniczkę jednego z terenów podbitych przez Terazjusza. Przebywała na dworze w celach dyplomatycznych, wysłana przez zdesperowanych rodziców. Udawała, że nie zna Wspólnej Mowy, choć znała ją doskonale. Posiadała też pradawną i zapomnianą przez większość ludzi wiedzę na temat Znaków Bogów i istot nieśmiertelnych. Podejrzewała, kim jest Pandora, choć nie chciała jej tego mówić.

 

***

 

Na początku października zaczęły odbywać się Próby Turniejowe. Każda próba miała za zadanie sprawdzić poszczególne zdolności, które przydadzą się na stanowisku królewskiego Mściciela. Po każdej odpadał jeden z uczestników. A było ich dziewięć. W planach było organizować je co tydzień.

Pierwszą z nich miał być bieg na dziesięć kilometrów. Trasa wykraczała poza teren pałacu, dlatego było to również sprawdzenie, jak uczestnik radzi sobie z nagłą zmianą klimatu. Ten, który jako ostatni dobiegnie do mety, odpada.

Dla Pandory była to łatwizna. Bywały dni, kiedy musiała przebiec dwadzieścia kilometrów, aby uciec przed goniącą ją na koniach strażą. Nigdy nie została złapana... Tylko w ten jeden, pamiętny dzień, choć wtedy nawet nie stawiała oporu. To była czysta zemsta, tylko na tym jej zależało.

Taksowała wzrokiem konkurentów. Spośród nich wybrała dwójkę potencjalnie stanowiącą zagrożenie, aby uzyskała tytuł Mścicielki króla. Nie miała zamiaru wracać do kamieniołomu.

Para jej głównych wrogów przedstawiała się następująco: Prot, zwany również Nieumarłym - wychudzony mężczyzna, dosyć niski, który ponoć wielbił brutalnie mordować, ciąć i zjadać wnętrzności swych ofiar oraz Fileasz - ogromny wojownik, który pochodzi z góry Pantelejkon. Cyryl ostrzegał ją dziewczynę przed tym wojownikiem.

Pandora nie pomyliła się odnośnie swoich przeczuć. Nieumarły i Fileasz to niewątpliwie potężni ludzie, gdyż wyprzedzili zabójczynię, tak, że zajęła trzecie miejsce. Wiedziała, że musi się bardziej postarać.

 

***

 

Następne próby wyglądały podobnie. Kolejną była wspinaczka na najwyższy punkt w zamku, strzelanie z łuku, rozpoznawanie trucizn, zastawianie pułapek. Każdą z konkurencji wygrywał Fileasz.

Jednakże nie tylko to niepokoiło Pandorę.

W trzecim tygodniu Prób nagle zaczęli znikać uczestnicy i ich trenerzy. Odnajdywano ich kilka dni później w różnych częściach zamku, zmasakrowanych do tego stopnia, że można było ich poznać tylko po cechach charakterystycznych, jak pierścień na palcu czy medalion na szyi.

Cyryl podwoił wszędzie straże. Król wyruszył na jedną ze swoich wypraw do podbitych królestw. Nic nie wiedział o atakach na przebywających w zamku ludziach.

Co zdziwiło Pandorę to symbol, który pojawiał się przy każdym znalezionym ciele - ów tajemniczy Znak Hadesa, który widziała na kamieniach przed pałacem. Był wymalowany na ścianach, podłogach czy innych przedmiotach krwią ofiar.

Dziewczyna zaczęła podejrzewać, że to nie robota człowieka. Wyczuwała jakąś dziwną aurę. Choć jej magia i umiejętności przemieniania się zniknęły, była w stanie wyczuć nadnaturalną moc.

W bibliotece zaczęła szukać informacji na temat tych dziwnych znaków. Wiedziała, że księżniczka Miriam na pewno o nich wie dużo, jednakże nie chciała w to mieszać swojej najlepszej przyjaciółki, która nie miała bladego pojęcia o tym, co dzieje się w pałacu.

Wertowała setki książek, nawet te, których tytuły nie wskazywały na związek z jakąkolwiek magią. Wyczerpana po poszukiwaniach wracała późno do swoich komnat i nie wysypiała się za dobrze, przez co i treningi z Cyrylem szły jej coraz gorzej. Rzadko też widywała się z Illydiuszem, aczkolwiek on również był zajęty sprawami zabójstw.

 

Pewnej nocy, leżąc na łóżku i zastanawiając się po raz setny, co oznaczają te symbole, poczuła chłodny powiew wiatru. Odkryła, że wydobywa się on... zza powieszonej na ścianie tkaniny. Odsłoniła ją i jej oczom ukazał się zarys kamiennych drzwi. Pchnęła je, a one otwarły się na oścież, jakby były używane codziennie. Zapaliła pochodnię od kominka i zaczęła schodzić w dół krętymi schodami.

Kręciła się po korytarzach, które przypominały jej trochę labirynt. Doszła w końcu na sam koniec tunelu. Przed nią widniały kolejne, tym razem drewniane drzwi. Było na nich pełno pajęczyn, stąd dziewczyna domyśliła się, że są od lat nieotwierane. Naparła na nie mocno i zawiasy puściły. Z miejsca zrobiło jej się jeszcze bardziej zimno, a pochodnia przygasła.

Przerażona, postanowiła wrócić do swojej przytulnej komnaty, jednakże coś przykuło jej uwagę. To był grobowiec. Nie wiedziała kogo, jednak zauważyła położony na dwóch grobach miecz i naszyjnik z niebieskim klejnotem. Wzięła te dwie rzeczy i biegiem puściła się z powrotem do swojego apartamentu.

 

Przeszukała pół biblioteki, aż w końcu doszła, gdzie znalazła się poprzedniej nocy. Był to grobowiec króla Ischyriona i królowej Weroniki, założycieli greckiego imperium. Weronika również była jedyną Zmiennokształtną, która zasiadała na tronie Grecji. Miecz należał do króla. Ponoć otrzymał go od samego Aresa, boga wojny. Natomiast klejnot w naszyjniku ponoć strzegł nosiciela od wszelkiego zła - magicznego, jak i fizycznego. Dziewczyna postanowiła założyć amulet, natomiast miecz ukryła w swojej komnacie. Miała nadzieję go wykorzystać już niedługo.

 

***

 

Morderstw było coraz więcej. W końcu zostali wyeliminowani prawie wszyscy kandydaci do posady królewskiego Mściciela.

Została tylko Pandora, Prot i Fileasz. To między nimi miała rozegrać się ostateczna rozgrywka.

Już jutro.

 

***

 

Zabrała ze sobą miecz Ischyriona. Musiała to wygrać. Inaczej zostanie zesłana do Knossos.

Na arenie zebrało się tysiące widzów. Król siedział w cieniu, na podwyższeniu, wraz z synem i innymi bliskimi mu osobami. Cyryl stał przy Pandorze, jako jej trener, musiał jej doradzać podczas walki i być w pogotowiu.

Rozpoczęło się widowisko.

Musi wyeliminować jako pierwszego Prota. Nieumarły nie stanowi dla niej żadnego wyzwania. Jedyny problem będzie w pokonaniu wojownika z Pantelejkon. Najwidoczniej i Fileasz doszedł do takiego samego wniosku, gdyż i dziewczyna, i mężczyzna ruszyli w tym samym momencie na Prota. Ten zaczął się odsuwać w kierunku swojego trenera i nawet nie spostrzegł, kiedy spadł na niego pierwszy cios. Dopadła do niego Pandora, która uderzyła go z pięści w twarz, tak mocno, że zbir upadł. Wyjął sztylet z pochwy i próbował rzucić nim w dziewczynę, jednakże była od niego o wiele szybsza. Przebiła jego ramię podobnym nożem, potem wbiła jeszcze jeden w udo. Mężczyzna wył z bólu, a pomiędzy pojękiwaniami dało się usłyszeć: "suka".

Wyprowadzono go z areny. Teraz liczyła się tylko śmiercionośna dwójka.

Pandora od razu chciała zaszarżować. Nie zdążyła. Zanim wyjęła jakąkolwiek broń, Fileasz uderzył ją w brzuch, aż zatoczyła się do tyłu. Następny cios spadł z podobną siłą, tym razem jednak oberwała w głowę. Zrobiło się jej czarno przed oczyma. Wojownik podszedł do niej, złapał ją za szyję i podniósł wysoko do góry. Dziewczyna się dusiła, a on nadal trzymał ją i śmiał się jej prosto w twarz.

- Powinnaś była zginąć wtedy tak, jak twoi brudni rodzice. Gdybym tylko zauważył małą, zmieniającą się w ptaka dziewczynkę... - wyszczerzył zęby. - Bez obaw, dokończę dzieła.

Zabójczyni z trudem pojęła sens tych słów. Ten człowiek zabił jej rodziców. Zniszczył jej całe życie. A teraz chce zabić ją.

W nagłym przypływie gniewu zdołała ostatkami sił kopnąć w klatkę piersiową wojownika, który zatoczył się do tyłu i wypuścił ją. Wtedy to ujrzała.

Na mieczu Fileasza widniał Znak Hadesa.

W momencie, w którym dziewczyna to zrozumiała, ten uniósł miecz i zaczął wypowiadać inkantacje w zupełnie nieznanym jej języku.

 

Wszyscy na arenie zamarli. Widzowie ucichli, przyglądali się temu zaistniałemu zjawisku. Król i jego doradcy wstali z miejsc. Widzieli chłopaka, który otoczony był zieloną poświatą i wypowiadał na głos słowa, których nie rozumieli. Gdy nagle przerwał, z zielonej mgły wyłoniła się ogromna bestia mierząca na oko trzy metry. Czarna jak noc, z ogromnymi zębami niczym rekin, przeraźliwie zawyła. Zaczęła się panika. Mieszczanie uciekali w popłochu i krzyku, tratując siebie nawzajem. Straż próbowała odciągnąć króla. Jednak ten postanowił zostać na miejscu. Jak to możliwe, że Fileasz przywołał Rhamuna Czarnego?

 

Pandora leżała na ziemi wpatrzona w to, co wypełzło z mgły. Nie wiedziała, co to za stworzenie, jednakże była pewna, że to Fileasz i ta bestia stoją za zabójstwem uczestników turnieju. Ciężko się podniosła i wyciągnęła z pochwy miecz Ischyriona. Rozbłysł jasnym światłem, co wywołało ryk bólu potwora. Dziewczyna ciężko odetchnęła i przygotowała się do obrony. Zwierzę naparło na nią z całą siłą i agresją, jaką tylko miało. Wojowniczka ledwo utrzymała się na nogach, jednakże nie odpuszczała. Wtedy bestia odepchnęła ją. Dziewczyna uderzyła mocno o ziemię, aż straciła dech. Wtedy demon nachylił się nad nią, aby ją zabić. Pandora wbiła mu ostrze w samo serce - a przynajmniej w miejsce, gdzie powinno się znajdować. Potwór przeraźliwie zawył i w kilka sekund znikł. Oszołomiony Fileasz stał i wpatrywał się w pustkę po stworzeniu, które przywołał. Ten moment wykorzystała zabójczyni. Naparła na niego. Mężczyzna miał do dyspozycji tylko swoje ręce, miecz bowiem upuścił po przybyciu Rhamuna. Wiedział, że to już jego koniec.

 

Kiedy odcięta głowa Fileasza spadła na ziemię, dziewczyna pozwoliła sobie na wypuszczenie z rąk miecza. Kiedy i on upadł, zemdlała.

 

***

 

- Za to, co zrobiłaś na arenie, czyli pokonałaś dwóch przeciwników, w tym przywołującego demony wojownika - tu władca na chwilę przerwał - oraz przeszłaś pomyślnie wszystkie próby, mianuję ciebie, Pandro Samaras, królewską Mścicielką. Od tej pory służysz mnie. Okres twojej służby wynosi pięć lat. Po tym czasie, jeśli będę zadowolony z rezultatów twojej pracy, wypuszczę cię wolno. Jeśli zrobisz coś nie po mojej myśli, sprzeciwisz się mnie lub nie wykonasz odpowiednio zadania, zabiję po kolei - Cyryla, Miriam, a potem ciebie. Ich rodziny również zlikwiduję, zrozumiałaś?

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Johnny2x4 26.03.2016
    Ciekawe opowiadanie - szczerze to podobało mi się. Taka odskocznia od Królestwa Północy :)
  • ArgentumMortem 26.03.2016
    Mała odmiana zawsze się przyda. Dzięki.
  • Revollo 26.03.2016
    Bardzo przyjemne opowiadanko. Liczę na więcej. Leci 5 :)
  • ArgentumMortem 26.03.2016
    Będzie, będzie, niebawem dodam 2 część, ale dosyć długo zajmuje mi praca nad tym projektem. Dzięki wielkie.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania