dzień

świta

dzień już wita, a ja Ciebie

 

dzień

a po dniu noc

czarne i białe

odejdźcie wszyscy stąd

niepewność dręczy mnie

ten głos

nieustające bicie

w koło ciemne chmury

chce znać prawdę

nadzieja budzi mnie

 

chce żyć dalej

nie lękać się zła

mieć zawsze nadzieję

poczuć ciepło zrozumienia

biec dalej w tym wyścigu

zburzyć mury niepewności

zawsze brnąć do celu

zakochać się w świecie

 

chaos

gdzie jestem? demony krzyczą

wszystko co kocham umiera

coś rozdziera moją duszę

lecz ja pytam: czemu?

siedzę i czekam

czy jesteś wystarczająco silny, by zapomnieć o przeszłości?

pogodzić się z bólem i żyć z nim na co dzień?

rozdzierający duszę żal zdusić i przykleić uśmiech na twarz?

jestem sam, choć tylu ludzi w koło

sufit wiruje, znów robi się ciemno

znowu to nadchodzi

to choroba wyżerająca od środka

 

czysta kartka

mogę zapisać ją jak chce, ale tak też było z poprzednimi

ktoś pomógł je napisać

czasem dobrze, czasem źle

 

chce te kartki pisać czystym szczęściem

a nie krwią i łzami

ile litrów tego poszło?

 

coś odchodzi, coś wraca

czasem cieszysz się, że jest jak dawniej

a wiatr i tak wieje

cokolwiek by się nie działo

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania