Dzień i noc
Przyzwyczajamy się do bólu, a tak być nie powinno
Do pasm okrutnych trudów, ciągle pijąc wino
Melancholia dzwoni w głowie, rutyna nas zabija
Czy ktoś mi wkońcu powie, czyja to jest wina?
Czy to wina natury, słońca które w noc ucieka?
Czy to buduje mury? Światło, które zwleka?
Czy to może księżyc szary, który goni złote promyki?
Promyki wiecznej wiary, a może promyki wiecznej krytyki?
Piszę żyletką ten tekst, ten tekst na skórze
Wiem, że to słaby gest, piszę ból w naturze
Ugryzłam wargę w nocy, kiedy oddałam się refleksji
W całej sile mocy, zmysł bólu nocą bredzi
Wstaję rano niestety, cierpień nie ma końca
Bez ukojenia strachu wtedy, bez ciepłego, bezpiecznego koca
Krew z ciemności nie ustała, muszę gdzieś uciec
Czerwień oczy zalała, po co uciekać, jak można umrzeć?
Komentarze (4)
Potem mamy nagromadzenie słowa "który"/"które" - trochę zgrzyta. Burzy estetykę.
"Piszę żyletką ten tekst, ten tekst na skórze " - A to, Julcia, mi się przewykurwiście podoba. Do czegoś cudnego brakuje mi takiego akcentu: "Piszę żyletką ten tekst, ten tekst jest na skórze " - mała korekta, a wydźwięk jakby mocniejszy. Oceń sama.
"Ugryzłam wargę w nocy, kiedy oddałam się refleksji
W całej sile mocy, zmysł bólu nocą bredzi
Wstaję rano niestety, cierpień nie ma końca " - zobacz tu? Niezgodnosć czasowa. Ugryzłam i oddałam / bredzi i wstaję.
Przeszły / teraźniejszy. Ujednolić.
Może: Nocą(Nocami) gryzę wargę, gdy refleksja spływa? - obadaj
Końcówka ze śmiercią nieco patosowa. Zbyt dużo wyszło emo-cosiek, by to kogoś jebło w dzban. Wiersz nierówny, ale rokujący. Można przy nim fajnie posiedzieć, bo jak to się mówi: "ma momenty"
piszę ból w naturze-----> a może "wpisuję ból w naturę"? Pomyśl o tym.
Ogólnie poczytaj o rymach, bo Twoje są słabawe w niektórych momentach.
2 część bardziej mi się podoba.
Ciekawy temat i już lepsze wykonanie.
A jakby nie były wyłapane, Marok. Wyłapywałbyś? ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania