Dziennik wschodzącego słońca - Część 5
Czy cichy facet kłamie? To było pytanie na które nie znała odpowiedzi. Jednak usiłowała za wszelką cenę poznać odpowiedź. Co z tego wyszło? Czy coś dobrego? Czy może złego? Kto to wie...
[Dzień 9 - Wykryje kim on jest!]
Godz. 8:25
Obudziłam się z mocnym postanowieniem. Zawsze powtarzałam, że kłamstwo ma krótkie nogi! Dowiem się, czy on kłamie! A kłamie na pewno!
Godz. 8:46
Napisał powitanie. Szybko odpisałam i przeszłam do czynu. Sama zainicjowałam spotkanie. Nawet nie musiałam czekać na jakąś odpowiedź, bo z góry wiedziałam jaka ona jest.
---Wyrwa w dzienniku---
Godz. 12:20
Byłam gotowa do wyjścia. W głowie ułożyłam sobie plan rozmowy, żeby go często podpuszczać. W ten sposób dowiem się, czy mówił o sobie prawdę. Taaa... faceci... prości jak konstrukcja cepa.
Godz. 14:10
Operacja "spacer" rozpoczęta. Pierwszą serię pytań zakończyłam z miernym skutkiem. On najzwyczajniej w świecie odpowiadał szczerze. Nie próbował mamić. Mimo, że czasami idealizował to nie wyczułam kłamstwa, a to rzadkość...
Godz. 15:10
Poddaje się... on nie kłamie... podpuszczałam go na wszelkie możliwe sposoby! Albo on się świetnie kryje... albo... nie, to nie możliwe... facet nie może nie kłamać.
Godz. 17:20
Pożegnałam się z nim i poszłam do domu. Cały czas rozmyślałam. Próbowałam wymyślić nowy sposób na sprytne podejście go. Ciągle mu nie ufałam, ale coś w nim było... nie wiem jak to opisać. Był inny.
Godz. 19:10
Zaczepił mnie jakiś chłopak. Po głosie rozpoznałam w nim mojego byłego. Na początku wypytywał się o mnie... jak się miewam i te sprawy. Odpowiadałam mu... bo co mi szkodzi? Później jednak powiedział mi coś innego. Coś czego się nie spodziewałam. Rzekomo "pan Cichy" był uwikłany w jakąś dilerkę. Palił i ćpał. Nie chciało mi się w to wierzyć, bo powiedział mi to kłamca. Jednak coś musiało być na rzeczy... postanowiłam zbadać sprawę.
Godz. 21:00
Miałam mętlik w głowie. Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Z jednej strony poznałam chłopaka cichego, stonowanego i bardzo miłego. Z drugiej dowiedziałam się o nim bardzo nieprzyjemnej rzeczy. Kłamie? Mówi prawdę? Nie wiem... idę spać... Dzisiaj nic już do niego nie napiszę.
[Dzień 10]
Godz. 9:20
Obudziłam się z mocnym bólem głowy. Wzięłam tabletkę, odpisałam na powitanie i poszłam dalej spać. Wciąż dręczył mnie wczorajszy dzień. Dręczyła mnie postać tego człowieka, który tak nagle wszedł do mojego życia. Heh...
Godz. 11:30
Ponowna pobudka była już dużo przyjemniejsza od pierwszej. Ból co prawda nie zniknął, ale zmalał do stopnia, który umożliwia sprawne funkcjonowanie. Napisałam do niego. Na razie nie wspominałam o tym co usłyszałam. Poprosiłam o spotkanie. Zgodził się bez wahania.
---Wyrwa w dzienniku---
Godz. 15:30
Na spotkaniu powiedziałam mu bezpośrednio o wszystkim co się o nim dowiedziałam. Nie krył zdumienia. Przyznał szczerze, że nie ma z tym nic wspólnego, bo jako sportowiec nie korzysta z używek. I ja szczerze przyznam, że mu wierzę. Te dni znajomości uświadomiły mi, że on naprawdę jest... hmm... nietypowy. Jednak dalej twierdzę, że jego prawdziwa natura może się dopiero ujawnić.
Godz. 18:54
Znowu natknęłam się na byłego. Okrzyczałam go za jego perfidne kłamstwo. Próbował przepraszać, łkał i padł na kolana. Nie zrobiło to na mnie wrażenia. On był po prostu skończony.
Godz. 19:10
Byłam zadowolona. Jadłam kolację z uśmiechem na ustach. Po zjedzeniu posiłku napisałam do Ali. Cieszyła się razem ze mną. Jednakże wiedziałam, a raczej przeczuwałam, że pan Cichy nie mówi mi wszystkiego.
Godz. 20:30-23:30
Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa. Tematy różne. Powoli zaczynam układać sobie w głowie, jaki on jest naprawdę. Może rzeczywiście jest w stu procentach szczery i to jest jego prawdziwa natura? Prześpię się z tym i zobaczę.
---PS---
Nadchodzi kulminacyjny moment! Zobaczymy co przyniesie przyszłość, obym się nie zawiodła.
Ciąg dalszy nastąpi!
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania