Dziennik wschodzącego słońca - Część 7
Życie jest piękne i nieprzewidywalne. Dało jej wielokrotnie do myślenia. Poznała chłopaka, któremu z początku nie ufała, aż wreszcie przekonała się o jego niewinności. Następne dni były specyficzne, ale miała się o tym dopiero przekonać.
[Dzień 13]
Godz. 8:20
Szybko pobudka, prysznic i zjedzenie śniadania. Czekało mnie kolejne spotkanie. Cóż... żyć nie umierać. A dzisiaj miało się odbyć wyjątkowo wcześnie, bo ok. 9:30
Godz. 9:30 - 12:30
Przyjemny spacer po teoretycznie "nieznanych" terenach mojego miasteczka. Byłam bardzo zadowolona z tego wypadu. Ciekawe rozmowy, które jak zwykle opierały się na niczym szczególnym. Luz i spokój. Heh... tego potrzebowałam. On jest na swój sposób słodki, ale i też specyficzny pod kątem rozmów. Czasami jego żarciki są suche, ale da się to przeżyć... z resztą... komu się nie zdarzyło powiedzieć suchara?
Godz. 13:00 - 15:00
Próbowałam go podejść, żeby wreszcie podjął jakiś zdecydowany krok. Jakiś całus w policzek, a on szedł obok mnie jak pierdoła. Wreszcie mnie pocałował... heh... raczej musnął w policzek. Powiem szczerze, że trzeba by nad nim popracować. Bo na razie jest... haha... śmiesznie. Nieśmiały jest niesamowicie.
Godz. 16:00
Wróciłam do domu z uśmiechem na ustach. Powiedział w ciężkich bólach, że mnie kocha. Aż dziw bierze, jak on nie potrafił tego wydusić z siebie. Ale mnie to jakoś nie dołuje, ani nie denerwuje. On już taki jest.
Godz. 18:20-23:30
Upalny dzień zakończyłam skokiem do basenu i zjedzeniem pysznej kolacji. Oczywiście jeszcze była rozmowa na internetowym czacie z pewnym chłopakiem, ale szczegóły rozmowy pozwolę sobie zabezpieczyć.
---PS---
Teraz pozwolę sobie zamieścić fragment mojego listu do przyjaciółki.
---LIST DO PRZYJACIÓŁKI---
Hej!
Ostatnio do Ciebie pisałam dawno temu. Postanowiłam to nadrobić. Opowiem Ci co u mnie. Krótko. Otóż, jeśli chodzi o zdrowie to jest wszystko w jak najlepszym porządku. Na bóle pleców nie narzekam. U rodzinki też wszystko super. Nawet basen postawiliśmy w ogródku. Ukrop jest niesamowity. Dziennie jest po 30 stopni. Co u mnie? Otóż zerwałam z chłopakiem. Okłamywał mnie cały czas. Kiedy myślałam, że wszyscy faceci są do dupy spotkałam takiego jednego. Nie uwierzysz. Mijał mnie cały czas! To na ulicy, to gdzie indziej. Wreszcie napisał na internetowym czacie. Z początku byłam wobec niego mocno nieufna - wiadomo dlaczego. Ale z czasem zaprosił mnie na spacer i pokazywał swoją prawdziwą naturę. Jest inny. On, on... trudno to opisać. Ma podobne zdanie w wielu tematach co ja. Potem byliśmy na kolejnych spacerach. Powiedział, że mnie kocha! Na razie nie chcę zaczynać nowego związku, bo jednak jestem świeżo po poprzednim. Jednak myślę, że jeszcze trochę się z nim spotkam normalnie i kto wie? :)
P.S Uważam, że on nie jest jak inni faceci
P.S 2 Mam nadzieję, że wkrótce się spotkamy!
Twoja serdeczna przyjaciółka
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania