Dziennik złych dróg- dzień 1,2,3

Dzień 1

 

Ah! Jak mam dosyć tego cholernego sztormu! Już drugi dzień pod pokładem stoi woda, a ubrania i koce cuchną zgnilizną . Nie ma chwili wytchnienia, bo trzeba ciągle zbierać wodę.

Ah! Po co ja opuszczałem port i skromne życie, które kręciło się wokół mojej pracy? A no tak chciałem być wolny jak ptak, przeżywać morskie przygody jak mój dziadek. I na co mi to było? Mogłem teraz przenosić skrzynki z rybami, a jestem gdzieś na Morzu Bałtyckim, setki kilometrów od domu.

 

31.07.2001

 

Dzień 2

 

Obudził mnie krzyk Kapitana-Starego: "Wszyscy na pokład." Otworzyłem oczy i rozejrzałem się. Cała załoga już wstała, tylko oczywiście ja jestem tym najgorszym i się lenię. Prawda jest taka, że żaden z szanownych "kolegów" nie zechciał mnie obudzić. Jestem tu traktowany jak śmieć.

1.08.2001

 

Dzień 3

 

Sztorm ustał, ale tylko na chwilę. Napięta atmosfera pomiędzy załoga utrudnia wydobycie jakichkolwiek informacji o naszym położeniu, czy chociaż, czasu dotarcia do portu.

Robinson Crusoe, tak nazywają go z powodu jego opowieści o swoich przygodach na wyspie, zapytany przeze mnie o nasze aktualne położenie, szorstkim głosem powiedział, abym się udał do Starego. Jednak ten tylko mruknął pod nosem i wrócił do swojej roboty.

Reszta załogi też nie traktuje mnie zbyt poważnie. Jedyne co do mnie mówią to "ej, młody zrób..." Racja, jestem tu najmłodszy, ale nie jestem dzieckiem. Mam 23 lata.

 

2.08.2001

Średnia ocena: 2.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • elenawest 05.12.2015
    I co to niby ma być? Pamiętnik? Opowiadanie, co? Bo nie bardzo mogę to podpiąć pod kategorię. Tekst napisany jest stosunkowo poprawnie pod względem stylistycznym, lecz pod względem merytorycznym i jeśli chodzi tu o jakąkolwiek akcje, to jest to porażka. Zostawiam 2.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania