Dziewiętnaście - dwa - osiem sześć

technokordyzm: skurcz, rozkurcz

powodowane przez blaszkę i garść śrub

(żadnej delikatności, miękkich tkanek

myśli rozpływających się jak

pozostawiona na parapecie kostka masła)

 

jeśli już koniecznie - miłość

- to niech będzie na oślep

pozornie - od linijki, wymierzona mikrometrem

w rzeczywistości jednak: nie poddająca się

regułom (przecież i tak nałożę sobie

dziesiątki niewidzialnych kagańców

jeden na drugi

obwiążę się łańcuchami

ciasno, jeszcze ciaśniej

- aż nie będę mógł się ruszyć)

 

podrdzewiała puszka w kształcie serca

jest pełna haceli

wysypuję je. podrzucam jednego

na dłoń spada mi gorący kamyk

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania