Dziś mam oczy bardziej niebieskie

przytulnie tutaj

park w kształcie twoich ramion

przyciąga otula

jak koc

 

krążę alejkami

momentami się gubię

ale zawsze wracam

na właściwą ścieżkę

do twoich ciepłych rąk

 

niebo zapachniało deszczem

drzewo to dom

dla wspólnych planów

 

wiatr przynosi śmiech na ramionach

muska liściem szyję

 

słońce depczące po piętach

śledzi każdy mój ruch

ciepło przyjemnie rozchodzi się na skórze

 

w trzepocie pulsu

świadomość że jesteś

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Grain pół roku temu
    przeegzałtowałaś to i ow

    to byłoby świetne zakończenie

    słońce depczące po piętach
    śledzi każdy nasz ruch
    przyjemnie rozchodzisz się na skórze
  • Laura Alszer pół roku temu
    Dzięki, Grain. Moim zdaniem Twoje zakończenie nie do końca jest zakończeniem tylko takim zawiśnięciem, urwaniem w połowie
  • Grain pół roku temu
    Laura Alszer nie, to zakończenie bez dokładania egzaltacji.Moim zdaniem.
    Ale wiersz jest twój i tyle.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania