Dziwne myśli

wszystkie diabły zachwycone

gdy zło kpi z mego powodu

i drwi jak wielki uśmiech szyderczy

 

na policzku zimnym jak lód

mnie tutaj niepewnie trzyma

tu jest chłód to moja zadyma

 

Dościgane dni pierwszymi promieniami słońca!

I to rozumiem – jestem bez końca

nigdy się nie dotykając czekam

głaszczę się po nagim ciele

aż będziesz blisko

 

wtedy tak wiele wydarzyć się może

dotknę Ciebie nogi rozłożę

 

Ale nie bo przeciwstawisz się

i znów będzie chłud lecz już nie zadyma

 

Uciekaj skoro trzeba

skoro nie chcesz

ja się nie pogniewam

jest tyle ciała przecież

 

wszystkie oblicza zła

zjedzą mi dobre myśli

nie będę się bawił

uśmiechał ani czyścił

 

Ciebie nie ma to ma zamiast głowy

kawał spłaszczonych myśli

głupoty się chowam

pielęgnuję i czuję że jestem czysty

 

Z mego powodu kpi zło

zło się czai za rogiem

co zrobić mam

jak sobie nie radzę sam

 

więc idę znów po głupotę

tam w las idiotów

nabieram sił

i śmieję się w podskoku

 

jest dymiących chwil wiele

w mojej głowie i dreszcz po moim ciele

gdy myślę wzdycham za tobą

lecz w głowie tylko aż tak niewiele

Średnia ocena: 3.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • słone paluszki dwa lata temu
    Napisałeś w zakładce O mnie, że jesteś poetą i pisarzem od 12 lat. Ten tekst nie jest dobrym przykładem na opis.

    Jak będziesz tylko siedział w swojej dziupli, to nie zdobędziesz czytelników.

    Pozdrawiam.
  • Emil Kowalski dwa lata temu
    A co mam zrobić jak nie mogę chodzić? W jakim sensie w dziupli?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania